Kreatywne dziennikarstwo
Pisanie o Apple to ciężki kawałek chleba. Nie mam na myśli siebie, bo akurat w przypadku Applefobii tematy same kładą się pod nóż bez narkoz...
http://applefobia.blogspot.com/2013/01/kreatywne-dziennikarstwo.html
Pisanie o Apple to ciężki kawałek chleba. Nie mam na myśli siebie, bo akurat w przypadku Applefobii tematy same kładą się pod nóż bez narkozy. Odkryłem jednak ostatnio dwa przykłady kreatywnego dziennikarstwa, których autorzy musieli stworzyć bardzo karkołomne figury stylistyczne, żeby pokazać Apple w dobrym świetle.
Pierwszy przykład to dość powszechnie pojawiająca się konstrukcja tytułu (chyba już nawet się nad tym pastwiłem), bazująca na schemacie "Apple & Samsung liderami czegośtam". Albo "iOS & Android rządzą na rynku".
Nie muszę chyba nadmieniać, że tego typu tytuły wiodą prym w fanbojskich mediach, gdzie psucie dobrego samopoczucia applefanów jest traktowane jako delikt główny i skutkuje wydaleniem redaktora w trybie dyscyplinarnym. Tytuły konstruuje się więc w taki sposób, żeby czytelnik rzucił tylko okiem, upewnił się, że wszystko jest OK i usatysfakcjonowany spokojnie zajął się mierzeniem swojego przyrodzenia na iPhonie.
Tymczasem jednak uważniejsza lektura takich artykułów wykazuje, że w większości przypadków tytuł nie oddaje stanu rzeczy, bowiem okazuje się, że np. okraszona tytułem "Apple and Samsung help drive global smartphone shipments to record 700M units in 2012" statystyka rekordowych dostaw smartfonów na rynek pokazuje jak byk, że jednak to Samsung był pierwszy - dostarczył 213 mln sztuk, podczas gdy Apple zaledwie 135 mln. Czyli w tytule powinno być nie "Apple & Samsung", a raczej "Samsung & Apple". No ale taka kolejność nie przejdzie przez gardło żadnemu redaktorowi szanującego się fanbojskiego medium.
Takoż przez ostatni rok czy dwa ciągle jesteśmy informowani, że "iOS i Android" to wiodące systemy operacyjne, po czym okazuje się, że mysz trąca słonia w piętę i mówi z dumą - "Ale jesteśmy wielcy". Pod tytułem "Global Smartphone Market a “Duopoly” with iOS & Android at 92%" kryje się informacja, że Android ma 70% udziału, a iOS marne 22%. Znowu zła kolejność w tytule. I nie da się tego nawet uzasadnić tym (jak gdzieś ktoś próbował tłumaczyć), że alfabetycznie Apple jest pierwsze. Równie dobrze można napisać "Jerzy Urban i Brad Pitt liderami w rankingu na największego przystojniaka".
Drugi przykład jest o wiele ambitniejszy i ktoś tu naprawdę musiał pogłówkować. Po ostatnim giełdowym zjeździe Apple z pieca na łeb, stan wydumanych aktywów Apple zmalał do tego stopnia, że kupertyńczycy spadli na drugie miejsce w rankingu najbogatszych firm świata. Jak o tym napisać, żeby było kreatywnie i optymistycznie? Ano tak: "Apple Again The Second Most Valuable Publicly Traded Company in the World." Apple ponownie drugą najbogatszą firmą... Prawie jakby pobili jakiś rekord... Pomysłowo, prawda?
Ciekawe, czy jak Timkuk spadnie ze sceny od nadmiaru amazingu podczas prezentacji iPhona 6, to napiszą, że "CEO Apple ponownie zajął swoje miejsce na widowni"...
Pierwszy przykład to dość powszechnie pojawiająca się konstrukcja tytułu (chyba już nawet się nad tym pastwiłem), bazująca na schemacie "Apple & Samsung liderami czegośtam". Albo "iOS & Android rządzą na rynku".
Nie muszę chyba nadmieniać, że tego typu tytuły wiodą prym w fanbojskich mediach, gdzie psucie dobrego samopoczucia applefanów jest traktowane jako delikt główny i skutkuje wydaleniem redaktora w trybie dyscyplinarnym. Tytuły konstruuje się więc w taki sposób, żeby czytelnik rzucił tylko okiem, upewnił się, że wszystko jest OK i usatysfakcjonowany spokojnie zajął się mierzeniem swojego przyrodzenia na iPhonie.
Tymczasem jednak uważniejsza lektura takich artykułów wykazuje, że w większości przypadków tytuł nie oddaje stanu rzeczy, bowiem okazuje się, że np. okraszona tytułem "Apple and Samsung help drive global smartphone shipments to record 700M units in 2012" statystyka rekordowych dostaw smartfonów na rynek pokazuje jak byk, że jednak to Samsung był pierwszy - dostarczył 213 mln sztuk, podczas gdy Apple zaledwie 135 mln. Czyli w tytule powinno być nie "Apple & Samsung", a raczej "Samsung & Apple". No ale taka kolejność nie przejdzie przez gardło żadnemu redaktorowi szanującego się fanbojskiego medium.
Takoż przez ostatni rok czy dwa ciągle jesteśmy informowani, że "iOS i Android" to wiodące systemy operacyjne, po czym okazuje się, że mysz trąca słonia w piętę i mówi z dumą - "Ale jesteśmy wielcy". Pod tytułem "Global Smartphone Market a “Duopoly” with iOS & Android at 92%" kryje się informacja, że Android ma 70% udziału, a iOS marne 22%. Znowu zła kolejność w tytule. I nie da się tego nawet uzasadnić tym (jak gdzieś ktoś próbował tłumaczyć), że alfabetycznie Apple jest pierwsze. Równie dobrze można napisać "Jerzy Urban i Brad Pitt liderami w rankingu na największego przystojniaka".
Drugi przykład jest o wiele ambitniejszy i ktoś tu naprawdę musiał pogłówkować. Po ostatnim giełdowym zjeździe Apple z pieca na łeb, stan wydumanych aktywów Apple zmalał do tego stopnia, że kupertyńczycy spadli na drugie miejsce w rankingu najbogatszych firm świata. Jak o tym napisać, żeby było kreatywnie i optymistycznie? Ano tak: "Apple Again The Second Most Valuable Publicly Traded Company in the World." Apple ponownie drugą najbogatszą firmą... Prawie jakby pobili jakiś rekord... Pomysłowo, prawda?
Ciekawe, czy jak Timkuk spadnie ze sceny od nadmiaru amazingu podczas prezentacji iPhona 6, to napiszą, że "CEO Apple ponownie zajął swoje miejsce na widowni"...