Powiadomcie Apple, że ktoś to już wymyślił
Kreatywność fanbojów Apple, połączona z ubóstwem własnego ekosystemu daje niesamowite rezultaty. Właśnie pojawiła się koncepcja modyfikacji ...
http://applefobia.blogspot.com/2013/01/powiadomcie-apple-ze-ktos-to-juz-wymysli.html
Kreatywność fanbojów Apple, połączona z ubóstwem własnego ekosystemu daje niesamowite rezultaty. Właśnie pojawiła się koncepcja modyfikacji interfejsu iPhona, która ma szanse pojawić się w iOS 18 czy 19. W każdym razie nie przed 2023 rokiem.
Wedle tej śmiałej, wybiegającej w daleką przyszłość wizji, przedstawionej na powyższej rycinie, w iOS miałyby się pojawić łatwo dostępne przełączniki trybu "Samolot" oraz łączności WiFi i Bluetooth. A także inne atrakcje. W działaniu miałoby to wyglądać tak:
Być może właśnie masujecie kolana, na które rzuciła was ta koncepcja, ale ci androidziarze, którzy na chwilę podniosą zaczerwienione oczy i oderwą się od natrętnego kompilowania jądra oraz nieustannego rootowania swoich skrzypiących, plastikowych telefonów, zauważą zastanawiające podobieństwo tego pomysłu do rozwiązań, które można spotkać w obecnych na rynku smartfonach z Androidem. Ktoś się ewidentnie zainspirował. Różnica jest tylko taka, że w Androidzie można jeszcze suwać tę listę przełączników i ustawień na boki. Ale i to jest do opanowania w 20 albo 21 wersji iOS.
Całe to pożałowania godne "centrum powiadomień" jest równie aktualne i nowatorskie jak sygnały taktyczne z czasów wojen punickich, co zapewne nie będzie przeszkadzało Apple uznać go w końcu za innowację, przyjąć jako własne rozwiązanie i wdrożyć po kilku latach intensywnych testów.
Może warto powiadomić Apple, że szkoda forsy na testy i że takie centrum powiadomień w bardziej zaawansowanej formie można już znaleźć w innych telefonach. Niestety, jak się obawiam, do rezerwatu Apple pewne wieści dochodzą z dużym opóźnieniem. Być może z powodu awarii telegrafu Morse'a, którym Cupertino jest połączone z resztą świata.
Z wiarygodnych źródeł wiadomo, że TimKuk był szczerze wstrząśnięty, gdy doniesiono mu o prasie Gutenberga i zatonięciu Titanica. Do tej pory był święcie przekonany, że "Titanic" to tytuł heteryckiego pornosa.
Źródło: Cult of Mac
Wedle tej śmiałej, wybiegającej w daleką przyszłość wizji, przedstawionej na powyższej rycinie, w iOS miałyby się pojawić łatwo dostępne przełączniki trybu "Samolot" oraz łączności WiFi i Bluetooth. A także inne atrakcje. W działaniu miałoby to wyglądać tak:
Być może właśnie masujecie kolana, na które rzuciła was ta koncepcja, ale ci androidziarze, którzy na chwilę podniosą zaczerwienione oczy i oderwą się od natrętnego kompilowania jądra oraz nieustannego rootowania swoich skrzypiących, plastikowych telefonów, zauważą zastanawiające podobieństwo tego pomysłu do rozwiązań, które można spotkać w obecnych na rynku smartfonach z Androidem. Ktoś się ewidentnie zainspirował. Różnica jest tylko taka, że w Androidzie można jeszcze suwać tę listę przełączników i ustawień na boki. Ale i to jest do opanowania w 20 albo 21 wersji iOS.
Całe to pożałowania godne "centrum powiadomień" jest równie aktualne i nowatorskie jak sygnały taktyczne z czasów wojen punickich, co zapewne nie będzie przeszkadzało Apple uznać go w końcu za innowację, przyjąć jako własne rozwiązanie i wdrożyć po kilku latach intensywnych testów.
Może warto powiadomić Apple, że szkoda forsy na testy i że takie centrum powiadomień w bardziej zaawansowanej formie można już znaleźć w innych telefonach. Niestety, jak się obawiam, do rezerwatu Apple pewne wieści dochodzą z dużym opóźnieniem. Być może z powodu awarii telegrafu Morse'a, którym Cupertino jest połączone z resztą świata.
Z wiarygodnych źródeł wiadomo, że TimKuk był szczerze wstrząśnięty, gdy doniesiono mu o prasie Gutenberga i zatonięciu Titanica. Do tej pory był święcie przekonany, że "Titanic" to tytuł heteryckiego pornosa.
Źródło: Cult of Mac