applefobia
Applefobia


Loading...

Znowu ktoś się czepia Map Apple

Wyjątkową bezczelnością wykazał się pewien restaurator, który utrzymuje, że Apple naraziło go na straty w kwocie 50.000 dolarów. A wszystko ...

Wyjątkową bezczelnością wykazał się pewien restaurator, który utrzymuje, że Apple naraziło go na straty w kwocie 50.000 dolarów. A wszystko ponoć z powodu Map Apple...





Otóż w mieścinie Portland, w stanie Oregon, USA, znajduje się podejrzanej proweniencji lokal z wyszynkiem o nazwie Metrovino, którego właściciel posunął się do wyjątkowej podłości, insynuując, iż z powodu błędu Map Apple spadły mu obroty.

Ten człowiek o nikczemnym charakterze wymyślił sobie mianowicie, że traci klientów wskutek umieszczenia jego spelunki na Mapach Apple w zupełnie innej części Portland, niż jej faktyczna lokalizacja.

Jak utrzymuje, od czasu premiery Map Apple ciągle wydzwaniają do niego nierozgarnięci klienci i pytają gdzie, u licha, jest Metrovino, bo chcieliby coś zjeść i wypić, ale w miejscu wskazywanym przez Mapy Apple jest tylko sklep z akcesoriami sado-maso i punkt tatuażu intymnego.

Owszem, telefony od jakichś pijaków i włóczęgów z prowincji, którzy nie potrafią poruszać się po Portland, mogą być męczące, ale to co zrobił właściciel Metrovino, przekracza granice dobrego smaku. Ten chciwiec stwierdził, że spadają mu obroty, bo klienci nie mogą trafić do jego knajpy, przez co rezygnują z grupowych, zakrapianych alkoholem libacji na rzecz zakupu skórzanej bielizny oraz tatuażu na penisie.

Jak policzył na swoim skrzypiącym drewnianym liczydle, z powodu złych wskazań Map Apple rzekomo stracił już 50.000 dolarów i kwota ta rośnie z dnia na dzień, bo Apple wciąż nie chce poprawić błędu, choć raportował go, korzystając z opcji "zgłoś błąd" na swoim iPhonie. Co za tupet i chciwość!

Zamiast jak najszybciej wymówić i podpalić dotychczasowy lokal i przenieść działalność w prawidłowe miejsce, wskazywane przez Mapy Apple, ten odrażający kombinator jeszcze nasłał swoją własną matkę na siedzibę Apple w Cupertino. Starsza pani rzekomo poszła tam prosić osobiście o naprawienie usterki w Mapach, ale tak naprawdę nie wiadomo, jak zbrodnicze zamiary kryły się za jej wizytą.

Na szczęście doskonale wyszkolony personel i ukryte w aluminiowych bunkrach wewnętrzne siły bezpieczeństwa dały odpór i zapobiegły wtargnięciu staruszki na teren kampusu. Nie dopuszczono do nieszczęścia, a zespół odpowiedzialny za Mapy może nadal spokojnie pracować nad ich udoskonalaniem.

Miejscowa policja bada, czy użycie broni maszynowej było uzasadnione, a ogrodnicy wymieniają zniszczony przez granatniki drzewostan wokół głównego wejścia do kampusu.

Dzięki czujności odpowiednich służb, wizerunek Apple, jako firmy, która aktywnie wspiera biznes i dostarcza profesjonalne rozwiązania dla rozwoju firm, pozostał nienaruszony. A chciwy restaurator dostał nauczkę. Za to sklep sado-maso podobno zwiększył obroty...


Źródło: Cult of Mac


apple maps 5576416801193277610

Strona główna item

Bądź na bieżąco



REKLAMY






Losowy wpis z archiwum

Archiwum bloga