applefobia
Applefobia


Loading...

Jonathan Ive - geniusz za życia

Po wydanej w zeszłym roku biografii Steva Jobsa, która była sporym zaskoczeniem dla młodych fanbojów i inspiracją dla  ambitnych filmowców...

Po wydanej w zeszłym roku biografii Steva Jobsa, która była sporym zaskoczeniem dla młodych fanbojów i inspiracją dla ambitnych filmowców, moda na uprawianie literackiego narcyzmu sięgnęła niższych szczebli kupertyńskiego establishmentu. Właśnie pojawiła się biografia Jonathana Ive...

Jak głosi skromny tytuł tego dziełka - "Jony Ive - The Genius Behind Apple's Greatest Products" - Sir Jonathan, mimo że zapewne nie powiedział jeszcze swojego ostatniego słowa, już został ogłoszony geniuszem designu. Wprawdzie publikowanie własnej biografii jeszcze za życia to jak na mój gust nieco przedwczesny objaw przerostu miłości własnej i przesadnej wiary we własną zajebistość, ale kto bogatemu zabroni?

Trzeba jednak uczciwie przyznać, że ogromny dorobek Jonathana Ive chwilami nie tylko ociera się o geniusz, a nawet wręcz czochra się całym zadem jak borsuk w rui. To wszak jemu zawdzięczamy takie natchnione dzieła, jak klepany od lat i homeopatycznie modyfikowany kształt MacBooka Pro, dwa warianty iMaka (z nogą lub bez), upierdliwie niezmienną konstrukcję iPhona, jeden kompletnie niefunkcjonalny aparat fotograficzny i ameliniowe biurko z uziemieniem, a także wpakowanie Maka Pro do rury w kształcie kosza na śmieci i okazjonalne pomalowanie go na czerwono. A jakby komuś było mało kolorów i innowacyjności, to zostaje jeszcze papuzio-cukierkowo-żelkowy interfejs iOS 7 oraz słynny Łuk Jonathana Ive...

I tu właśnie coś mi się nie zgadza... Jak na domniemanego tytana designu, okładka jego biografii jest zdecydowanie zbyt prostacka i zupełnie nie oddaje całej głębi umysłu i genialności najlepszego projektanta świata:




Moim zdaniem, aby w pełni podkreślić zasługi sir Jonathana dla współczesnego wzornictwa i pokazać jego światły wpływ na kanony estetyczne, okładka powinna mieć ładniejsze kolory i bardziej wysmakowane liternictwo, oraz formę wzorowaną na ostatnim życiowym projekcie naszego geniusza:





Aha, żeby wszystko było jasne - miłośników talentu Jonathana Ive uprzejmie informuję, że wszystko powyżej napisałem dławiąc się hejterską pianą na ustach i wijąc się z zawiści, że nikt jeszcze nie dostrzegł mojego geniuszu i nie zaproponował mi napisania biografii. Dlatego, aby odreagować i mimo przeciwności losu zobaczyć swoje nazwisko w druku, zabieram się za pisanie biografii borsuka...






jonathan ive 7427226927903147667

Strona główna item

Bądź na bieżąco



REKLAMY






Losowy wpis z archiwum

Archiwum bloga