ADC - historia lubi się powtarzać
Szperając po internetach można trafić na bardzo ciekawe rzeczy. Na przykład na dowód na to, że Apple nie od dziś usiłuje zmusić userów do ...
http://applefobia.blogspot.com/2014/01/adc-historia-lubi-sie-powtarzac.html
Szperając po internetach można trafić na bardzo ciekawe rzeczy. Na przykład na dowód na to, że Apple nie od dziś usiłuje zmusić userów do korzystania z własnych, egzotycznych standardów, które poza licznymi zaletami i wszechobecnym amazingiem mają tylko jedną wadę - nie działają...
Pamiętamy historię Thunderbolta - cudownego złącza, które miało w zamyśle służyć do łączenia wszystkich możliwych urządzeń z Makami, a w praktyce jest używane jakiś raz na pół roku, gdy makjuzer czule czyści je z kurzu patyczkiem do uszu.
Z artykułu, który znalazłem tutaj, wynika, że również za czasów Steva Jobsa innowacyjność Apple w tworzeniu bezsensownych standardów nie miała granic. Jej owocem było wdrożenie w 2000 roku własnego złącza graficznego o nazwie Apple Display Connector, które miało przesyłać nie tylko sygnał wideo, ale też dane USB, a jakby tego było mało, to na dodatek jeszcze zasilanie dla monitora. Istny Thunderbolt tamtych czasów...
Po wdrożeniu ADC jako jedynego słusznego standardu nastąpiła sytuacja ulubiona przez wszystkie reżimy i dyktatury - całkowite zamknięcie ekosystemu metodą homogenizacji wsobnej, polegające na tym, że do Maka można było podłączyć wyłącznie monitor Apple. Żadnej opcji, pełna kompatybilność, stuprocentowa lojalność, zero dylematów - jak to w rezerwacie.
Problem polegał tylko na tym, że geniusze z Cupertino zapomnieli stworzyć na tyle wydajny system zasilania przez ADC, żeby zaspokoić potrzeby energetyczne monitorów z większymi ekranami. W efekcie po zakupie profesjonalnego zestawu Mac + duży Apple Cinema Display okazywało się, że monitor wykazuje tzw. zerową responsywność i rekordowo wysokie nasycenie czerni na wyświetlaczu.
Trwało to parę lat, okupionych siwizną, zajadami i chorobami żołądka u userów, aż wreszcie Apple z sobie tylko właściwym refleksem odkryło istnienie starego, sprawdzonego interfejsu DVI, który po dyskretnym ukatrupieniu ADC został wprowadzony bez rozgłosu w Makach w 2004 roku. A skutek? Oczywiście macochiści z pieśnią na ustach musieli dokupywać ulubione przejściówki, aby spiąć nie pasujące do siebie komputery i monitory tej samej firmy... Coś wam to przypomina?
Źródło: ToplessRobot
Pamiętamy historię Thunderbolta - cudownego złącza, które miało w zamyśle służyć do łączenia wszystkich możliwych urządzeń z Makami, a w praktyce jest używane jakiś raz na pół roku, gdy makjuzer czule czyści je z kurzu patyczkiem do uszu.
Z artykułu, który znalazłem tutaj, wynika, że również za czasów Steva Jobsa innowacyjność Apple w tworzeniu bezsensownych standardów nie miała granic. Jej owocem było wdrożenie w 2000 roku własnego złącza graficznego o nazwie Apple Display Connector, które miało przesyłać nie tylko sygnał wideo, ale też dane USB, a jakby tego było mało, to na dodatek jeszcze zasilanie dla monitora. Istny Thunderbolt tamtych czasów...
Po wdrożeniu ADC jako jedynego słusznego standardu nastąpiła sytuacja ulubiona przez wszystkie reżimy i dyktatury - całkowite zamknięcie ekosystemu metodą homogenizacji wsobnej, polegające na tym, że do Maka można było podłączyć wyłącznie monitor Apple. Żadnej opcji, pełna kompatybilność, stuprocentowa lojalność, zero dylematów - jak to w rezerwacie.
Problem polegał tylko na tym, że geniusze z Cupertino zapomnieli stworzyć na tyle wydajny system zasilania przez ADC, żeby zaspokoić potrzeby energetyczne monitorów z większymi ekranami. W efekcie po zakupie profesjonalnego zestawu Mac + duży Apple Cinema Display okazywało się, że monitor wykazuje tzw. zerową responsywność i rekordowo wysokie nasycenie czerni na wyświetlaczu.
Trwało to parę lat, okupionych siwizną, zajadami i chorobami żołądka u userów, aż wreszcie Apple z sobie tylko właściwym refleksem odkryło istnienie starego, sprawdzonego interfejsu DVI, który po dyskretnym ukatrupieniu ADC został wprowadzony bez rozgłosu w Makach w 2004 roku. A skutek? Oczywiście macochiści z pieśnią na ustach musieli dokupywać ulubione przejściówki, aby spiąć nie pasujące do siebie komputery i monitory tej samej firmy... Coś wam to przypomina?
Źródło: ToplessRobot