Wejście smoka, czyli rewelacyjna przedsprzedaż iPhona w Chinach
Jak donoszą media, krótko po podpisaniu umowy pomiędzy Apple a China Mobile ruszyła przedsprzedaż iPhonów w tej największej sieci komórkow...
http://applefobia.blogspot.com/2014/01/wejscie-smoka-czyli-rewelacyjna.html
Jak donoszą media, krótko po podpisaniu umowy pomiędzy Apple a China Mobile ruszyła przedsprzedaż iPhonów w tej największej sieci komórkowej świata. Zainteresowanie przerosło wszelkie oczekiwania...
Zarząd Apple już zdążył się poślinić na myśl o wejściu na tak ogromny rynek i obetrzeć usta do sucha, akcje zdążyły już pójść w górę i spaść w oczekiwaniu na kontrakt stulecia, a tymczasem, jak się okazuje, abonenci China Mobile wykazali się iście taoistyczną wstrzemięźliwością i odpornością na kupertyński amazing.
W ciągu dwóch dni preorderów udało się zebrać... zaledwie 100.000 zamówień na iPhona. Przypuszczam, że gdyby ogłoszono zapisy na darmowe zastrzyki z wirusem Ebola, albo pobieranie mózgów na karmę dla psów, i tak zgłosiłoby się więcej chętnych.
To niepojęte, dlaczego najlepszy smartfon świata, dostępny teraz na wyciągnięcie ręki (i bez potrzeby tracenia nerki czy innych podrobów) cieszy się wśród chińskich hipsterów mniejszym zainteresowaniem niż odmrażacz do szyb wśród Zulusów. Czyżby Chińczycy wiedzieli o iPhonie coś, czego my nie wiemy? No tak, wszak sami go produkują...
Tak czy owak, jak na największą na świecie sieć komórkową, mającą 763 miliony użytkowników - wynik przedsprzedaży iPhona w China Mobile jest doprawdy żenujący. 100.000 chętnych to zaledwie 0,013% potencjalnych klientów. Proporcjonalnie wygląda to tak, jakby np. w Bochni na uroczyste otwarcie pierwszego na świecie lądowiska dla UFO przyszły niecałe 4 osoby...
Źródło: All Things Digital
Zarząd Apple już zdążył się poślinić na myśl o wejściu na tak ogromny rynek i obetrzeć usta do sucha, akcje zdążyły już pójść w górę i spaść w oczekiwaniu na kontrakt stulecia, a tymczasem, jak się okazuje, abonenci China Mobile wykazali się iście taoistyczną wstrzemięźliwością i odpornością na kupertyński amazing.
W ciągu dwóch dni preorderów udało się zebrać... zaledwie 100.000 zamówień na iPhona. Przypuszczam, że gdyby ogłoszono zapisy na darmowe zastrzyki z wirusem Ebola, albo pobieranie mózgów na karmę dla psów, i tak zgłosiłoby się więcej chętnych.
To niepojęte, dlaczego najlepszy smartfon świata, dostępny teraz na wyciągnięcie ręki (i bez potrzeby tracenia nerki czy innych podrobów) cieszy się wśród chińskich hipsterów mniejszym zainteresowaniem niż odmrażacz do szyb wśród Zulusów. Czyżby Chińczycy wiedzieli o iPhonie coś, czego my nie wiemy? No tak, wszak sami go produkują...
Tak czy owak, jak na największą na świecie sieć komórkową, mającą 763 miliony użytkowników - wynik przedsprzedaży iPhona w China Mobile jest doprawdy żenujący. 100.000 chętnych to zaledwie 0,013% potencjalnych klientów. Proporcjonalnie wygląda to tak, jakby np. w Bochni na uroczyste otwarcie pierwszego na świecie lądowiska dla UFO przyszły niecałe 4 osoby...
Źródło: All Things Digital