Z cyklu "Najgłupsze wynalazki świata" - niech moc będzie z wami!
Nie spodziewałem się, że cykl o najgłupszych wynalazkach świata tak ładnie się rozwinie, ale życie lubi płatać różne niespodzianki. Dlate...
http://applefobia.blogspot.com/2014/01/z-cyklu-najgupsze-wynalazki-swiata_20.html
Nie spodziewałem się, że cykl o najgłupszych wynalazkach świata tak ładnie się rozwinie, ale życie lubi płatać różne niespodzianki. Dlatego kolejny, bardzo obiecujący temat do cyklu przywitałem z niekłamaną radością...
Jeśli nie wiecie, co widnieje na tytułowej rycinie, to znaczy, że jesteście gówniarzami z mlekiem pod nosem i nie zasługujecie nawet na to, żeby zostać potrąconym na przejściu dla pieszych w Radomiu przez prawidłowo lecący myśliwiec Imperium. Nie rozpoznalibyście miecza świetlnego, nawet gdyby Lord Vader osobiście dźgnął nim was w d.pę i przekręcił trzy razy.
Widoczny w całej okazałości na powyższej rycinie miecz świetlny tylko pozornie jest zabawką dla zgredów w moim wieku, mającą bez pomocy lecytyny odświeżyć młodzieńcze emocje i przeżycia, związane z sagą Star Wars. Ha! Co to były za czasy... Każdy z nas marzył wtedy o taki mieczu i paru minutach sam na sam z tym rudym grubasem z siódmej klasy, który ciągle smarował nam siodełko od roweru masłem z kanapek... Ale ja nie o tym...
Mimo oldskulowego wyglądu, ten miecz świetlny jest na wskroś współczesnym urządzeniem i ma pewne bardzo praktyczne zastosowanie. Niestety, muszę was zmartwić - nie działa tak jak filmowy oryginał i nie da się nim przeciąć nawet brązowego ze starości banana, a w czasie walki nie różni się wiele od porządnej gazrurki, niemniej jednak fanboje Apple będą go pożądać jak żony bliźniego swego.
Po pierwsze - może posłużyć jako poręczna latarka i broń zaczepna do szukania hejterów pod łóżkiem. Po drugie - wejście do Starbucksa w lnianej koszuli i onucach z mieczem świetlnym przytroczonym do pasa może zrobić prawdziwą furorę i przysporzyć masę nowych znajomości z interesującymi gatunkami pozaziemskimi.
A po trzecie i najważniejsze - w fikuśnej obudowie kryje się prozaiczna ładowarka do iPhona, która może dostarczyć mu energii, gdyby zdarzyło mu się zasłabnąć podczas nakładania filtrów w Instagramie. Oczywiście w rezerwacie można znaleźć całą masę powerbanków i zapasowych akumulatorów do iPhona w dyskretnych obudowach, ale kto się oprze takiemu gadżetowi? Niech moc będzie z wami! Choćby i w obciachowej postaci...
Źródło i fotki (z wyjątkiem Luke Skywalkera): Brando
Jeśli nie wiecie, co widnieje na tytułowej rycinie, to znaczy, że jesteście gówniarzami z mlekiem pod nosem i nie zasługujecie nawet na to, żeby zostać potrąconym na przejściu dla pieszych w Radomiu przez prawidłowo lecący myśliwiec Imperium. Nie rozpoznalibyście miecza świetlnego, nawet gdyby Lord Vader osobiście dźgnął nim was w d.pę i przekręcił trzy razy.
Widoczny w całej okazałości na powyższej rycinie miecz świetlny tylko pozornie jest zabawką dla zgredów w moim wieku, mającą bez pomocy lecytyny odświeżyć młodzieńcze emocje i przeżycia, związane z sagą Star Wars. Ha! Co to były za czasy... Każdy z nas marzył wtedy o taki mieczu i paru minutach sam na sam z tym rudym grubasem z siódmej klasy, który ciągle smarował nam siodełko od roweru masłem z kanapek... Ale ja nie o tym...
Mimo oldskulowego wyglądu, ten miecz świetlny jest na wskroś współczesnym urządzeniem i ma pewne bardzo praktyczne zastosowanie. Niestety, muszę was zmartwić - nie działa tak jak filmowy oryginał i nie da się nim przeciąć nawet brązowego ze starości banana, a w czasie walki nie różni się wiele od porządnej gazrurki, niemniej jednak fanboje Apple będą go pożądać jak żony bliźniego swego.
Po pierwsze - może posłużyć jako poręczna latarka i broń zaczepna do szukania hejterów pod łóżkiem. Po drugie - wejście do Starbucksa w lnianej koszuli i onucach z mieczem świetlnym przytroczonym do pasa może zrobić prawdziwą furorę i przysporzyć masę nowych znajomości z interesującymi gatunkami pozaziemskimi.
A po trzecie i najważniejsze - w fikuśnej obudowie kryje się prozaiczna ładowarka do iPhona, która może dostarczyć mu energii, gdyby zdarzyło mu się zasłabnąć podczas nakładania filtrów w Instagramie. Oczywiście w rezerwacie można znaleźć całą masę powerbanków i zapasowych akumulatorów do iPhona w dyskretnych obudowach, ale kto się oprze takiemu gadżetowi? Niech moc będzie z wami! Choćby i w obciachowej postaci...
Źródło i fotki (z wyjątkiem Luke Skywalkera): Brando