Splitr - gratka dla schizofreników
Wśród setek tysięcy niezwykle wartościowych aplikacji, z jakich słynie App Store, czasem aż trudno się zdecydować, która jest ciekawsza, mąd...
http://applefobia.blogspot.com/2013/05/splitr-gratka-dla-schizofrenikow.html
Wśród setek tysięcy niezwykle wartościowych aplikacji, z jakich słynie App Store, czasem aż trudno się zdecydować, która jest ciekawsza, mądrzejsza i przydatniejsza. Dlatego bardzo się cieszę, że wyboru dokonało nasze ulubione MyApple...
Źródło: MyApple
Splitr, bo o nim mowa, jest innowacyjną aplikacją, która pozwala w podłączonych do iPhona słuchawkach usłyszeć w każdym kanale inny utwór muzyczny lub dowolny dźwięk z biblioteki iPhona. Co innego w lewym uchu, co innego w prawym...
Jeśli jeszcze nie ogarnęliście całej genialności tego pomysłu, to szybko podpowiadam kilka zastosowań.
Przede wszystkim Splitr przyda się osobom z rozdwojeniem jaźni, których - sądząc np. po doborze garderoby - nie brakuje wśród miłośników Apple. Dzięki Splitr każda jaźń będzie mogła posłuchać swojej ulubionej muzyki, nie narażając przy tym nosiciela na ośmieszenie z powodu noszenia dwóch iPhonów i dwóch par słuchawek naraz.
Podobną funkcjonalność odnajdą tu osoby słyszące - jak to się potocznie mówi - "głosy", podszeptujące różne dziwne zachowania w miejscach publicznych. Teraz bez większego problemu będą mogły zracjonalizować swój problem, zwalając winę na iPhona, który znienacka, głosem Morgana Freemana nakazał im się obnażyć w kolejce po kebaba.
Ze Splitra skorzystają niewątpliwie ci, którzy potrafią wykonywać wiele czynności równolegle, czy jak tam inaczej objawia się ADHD. Teraz będą mogli słuchać równocześnie audiobooka o Steve Jobsie przy akompaniamencie ulubionej muzyki zespołu Enigma, jadąc rowerem po torowisku tramwaju linii 18 i wypełniając PIT-36 rysikiem na iPadzie.
Wprawdzie pojawiły się pogłoski, że Splitr, dzięki temu, że pozwala dzielić muzykę z jednego iPhona pomiędzy dwoma osobami, jest skierowany głównie do mniej zamożnych fanbojów znajdujących się w związkach partnerskich, a mówiąc mniej eufemistycznie - ma trafić w rynkową niszę dla ubogich gejów, ale to tylko podłe i niesmaczne pomówienia, którym należy dać zdecydowany odpór. Po pierwsze - nie ma ubogich gejów, a poza tym leżenie głowa przy głowie z kolegą z EarPodem wetkniętym w ucho i wspólne słuchanie Village People jeszcze o niczym nie świadczy...
Źródło: MyApple