iPhone - król skanerów
Już wiemy, że iPhone to najpopularniejszy aparat fotograficzny oraz najlepszy telefon do biznesu . Jak się okazuje, iPhone ma również wsze...
http://applefobia.blogspot.com/2013/05/iphone-krol-skanerow.html
Już wiemy, że iPhone to najpopularniejszy aparat fotograficzny oraz najlepszy telefon do biznesu. Jak się okazuje, iPhone ma również wszelkie predyspozycje, aby wejść przebojem do branży DTP i wyrugować z rynku profesjonalne skanery...
Odkąd w sprzedaży pojawił się kosztujący jedyne 29 dolców profesjonalny, przeznaczony do iPhona, składany, przenośny, one-man-operated, do-it-yourself, made-of tektura stojak StandScan Pro, inwestowanie w prawdziwy skaner straciło jakikolwiek sens.
Od dawna było wiadomo, że iPhone bije jakością wszystkie skanery używane w DTP - bez różnicy, czy to stołowe, czy bębnowe. Jedynym problemem było przyjęcie odpowiednio profesjonalnej pozycji, aby utrzymać iPhona w bezruchu prostopadle nad skanowanym obiektem, no i sakramencki ból kręgosłupa, gdy do zeskanowania było więcej kartek - np. jakiś dłuższy, ilustrowany artykuł o sukcesach Radka Majdana w przeszczepianiu włosów. Teraz to już przeszłość...
StandScan Pro, dzięki swym unikalnym właściwościom rozwiązuje te wszystkie problemy. W przeciwieństwie do beznadziejnych i przestarzałych konstrukcji Crosfielda, takich jak Celix czy Magnascan, z których korzystałem dawnymi czasy, StandScan Pro jest biały - co ładnie konweniuje z pozostałym sprzętem Apple używanym przez kawiarnianych profesjonalistów od DTP, przenośny - a więc można go zabrać do Starbucksa, zaś dopisek Pro gwarantuje zawsze znakomite efekty skanowania. Gdy akurat nie ma wiatru...
Odkąd w sprzedaży pojawił się kosztujący jedyne 29 dolców profesjonalny, przeznaczony do iPhona, składany, przenośny, one-man-operated, do-it-yourself, made-of tektura stojak StandScan Pro, inwestowanie w prawdziwy skaner straciło jakikolwiek sens.
Od dawna było wiadomo, że iPhone bije jakością wszystkie skanery używane w DTP - bez różnicy, czy to stołowe, czy bębnowe. Jedynym problemem było przyjęcie odpowiednio profesjonalnej pozycji, aby utrzymać iPhona w bezruchu prostopadle nad skanowanym obiektem, no i sakramencki ból kręgosłupa, gdy do zeskanowania było więcej kartek - np. jakiś dłuższy, ilustrowany artykuł o sukcesach Radka Majdana w przeszczepianiu włosów. Teraz to już przeszłość...
StandScan Pro, dzięki swym unikalnym właściwościom rozwiązuje te wszystkie problemy. W przeciwieństwie do beznadziejnych i przestarzałych konstrukcji Crosfielda, takich jak Celix czy Magnascan, z których korzystałem dawnymi czasy, StandScan Pro jest biały - co ładnie konweniuje z pozostałym sprzętem Apple używanym przez kawiarnianych profesjonalistów od DTP, przenośny - a więc można go zabrać do Starbucksa, zaś dopisek Pro gwarantuje zawsze znakomite efekty skanowania. Gdy akurat nie ma wiatru...