Patent na niewidzialność
Z ubolewaniem przyznaję, że zachowałem się bardzo nieelegancko, szydząc sobie z wysiłków niewidzialnego działu R&D Apple . Oni naprawdę ...
http://applefobia.blogspot.com/2013/05/patent-na-niewidzialnosc.html
Z ubolewaniem przyznaję, że zachowałem się bardzo nieelegancko, szydząc sobie z wysiłków niewidzialnego działu R&D Apple. Oni naprawdę zaharowują się na śmierć, żeby dostarczać nam coraz to nowe, niesamowite wynalazki...
W tym miejscu niestety muszę rozczarować tych, którzy pomyśleli sobie, że chodzi o niewidzialność jako taką, czyli coś w rodzaju czapki niewidki, która pozwoliłaby np. TimKukowi dyskretnie ukryć się w szatni przy boisku squasha, aby tam w ciszy i spokoju oddać się planowaniu strategii firmy.
Chodzi o dość konkretną implementację niewidzialności, a mianowicie o niewidzialne przyciski. Wedle opisu Apple mają to być takie miejsca na obudowie np. telefonu, które normalnie nie będą widoczne, ale stosownie do potrzeb i aktualnego zastosowania będą się podświetlać i reagować na dotknięcie. Według niektórych fanbojów ma to być absolutny kiler-ficzer kolejnego modelu iPhona.
Pewnie w tym momencie z osłupieniem przyglądacie się swojemu trzeszczącemu Samsungowi czy Nokii z podświetlanymi, dotykowymi przyciskami u dołu wyświetlacza, albo gorączkowo zaczynacie szukać w szufladzie swojej starej Motorolki ROKR E8 z 2008 roku z dotykowym, podświetlanym panelem dopasowującym się do aktualnej funkcji telefonu...
Mając więc na uwadze to, że moje kpiny z wyrzucania przez Apple 11.600.000 dolarów dziennie w błoto na niewidzialne wynalazki były wysoce niestosowne i niesprawiedliwe, postanowiłem wystosować oficjalne przeprosiny na ręce TimKuka. Poniżej załączam skan listu z przeprosinami.
Aby docenić wkład Apple w rozwój, postęp i innowacyjność oraz wyrazić swój głęboki szacunek dla amerykańskiego prawa patentowego, tekst przeprosin napisałem oczywiście atramentem sympatycznym. Może tam w dziale R&D wynajdą jakiś sposób, żeby to przeczytać.
PS. Wystarczy położyć kartkę na odwróconym MacBooku...
Jak wynika z otrzymanego właśnie przez Apple patentu, codzienne wydawanie (również w niedziele i święta) kwoty 11.600.000 dolarów na badania i rozwój jednak przynosi efekty. I to takie, że ho ho! Apple wzbogaciło się bowiem o nowy patent. Patent na - nomen omen - niewidzialność.
W tym miejscu niestety muszę rozczarować tych, którzy pomyśleli sobie, że chodzi o niewidzialność jako taką, czyli coś w rodzaju czapki niewidki, która pozwoliłaby np. TimKukowi dyskretnie ukryć się w szatni przy boisku squasha, aby tam w ciszy i spokoju oddać się planowaniu strategii firmy.
Chodzi o dość konkretną implementację niewidzialności, a mianowicie o niewidzialne przyciski. Wedle opisu Apple mają to być takie miejsca na obudowie np. telefonu, które normalnie nie będą widoczne, ale stosownie do potrzeb i aktualnego zastosowania będą się podświetlać i reagować na dotknięcie. Według niektórych fanbojów ma to być absolutny kiler-ficzer kolejnego modelu iPhona.
Pewnie w tym momencie z osłupieniem przyglądacie się swojemu trzeszczącemu Samsungowi czy Nokii z podświetlanymi, dotykowymi przyciskami u dołu wyświetlacza, albo gorączkowo zaczynacie szukać w szufladzie swojej starej Motorolki ROKR E8 z 2008 roku z dotykowym, podświetlanym panelem dopasowującym się do aktualnej funkcji telefonu...
Zupełnie niepotrzebnie doszukujecie się dziury w całym, bowiem - jak sądzę - Apple w absolutnie innowacyjny sposób umieści te przyciski u góry wyświetlacza nowego iPhona, odcinając się w ten sposób od podłych pomówień o wtórność swojego epokowego wynalazku.
Mając więc na uwadze to, że moje kpiny z wyrzucania przez Apple 11.600.000 dolarów dziennie w błoto na niewidzialne wynalazki były wysoce niestosowne i niesprawiedliwe, postanowiłem wystosować oficjalne przeprosiny na ręce TimKuka. Poniżej załączam skan listu z przeprosinami.
Aby docenić wkład Apple w rozwój, postęp i innowacyjność oraz wyrazić swój głęboki szacunek dla amerykańskiego prawa patentowego, tekst przeprosin napisałem oczywiście atramentem sympatycznym. Może tam w dziale R&D wynajdą jakiś sposób, żeby to przeczytać.
PS. Wystarczy położyć kartkę na odwróconym MacBooku...