Nowe wspaniałe filtry
Może nie uwierzycie, ale są tacy, którzy nie odczuwają już spazmatycznego dreszczu rozkoszy podczas korzystania z kreatywnych filtrów oferow...
http://applefobia.blogspot.com/2013/05/nowe-wspaniae-filtry.html
Może nie uwierzycie, ale są tacy, którzy nie odczuwają już spazmatycznego dreszczu rozkoszy podczas korzystania z kreatywnych filtrów oferowanych przez Instagrama. Wypalili się artystycznie. To dla nich powstają wciąż nowe aplikacje do psucia słiftoci.
Kolejny taki programik o nazwie Oggl pozwala niewyżytym twórczo ajfoniarzom dodać do fotek tak niesamowite efekty, jak np. widok z celownika lustrzanki albo ramkę z upalonej, czarno-białej kliszy. Dzięki tym efektom każda, nawet najbardziej durna słitfocia, robi się tak artystyczna i offowa, że normalnie aż dech zapiera i buty od Lacosty spadają....
Oczywiście takie arcydzieła nie mogą się marnować w zakamarkach pamięci iPhona i twórcy Oggl dobrze o tym wiedzą. Dlatego za roczny abonament w wysokości 10 dolarów można zapisać się do elitarnego kołchozu użytkowników Oggl, aby móc dzielić się swoimi dokonaniami ze społecznością innych wybitnych artystów i w ramach towarzystwa własnej adoracji dyskutować o najbardziej kreatywnych sposobach symulacji lustrzanki i upalania kliszy.
Żródło: Cult of Mac
Kolejny taki programik o nazwie Oggl pozwala niewyżytym twórczo ajfoniarzom dodać do fotek tak niesamowite efekty, jak np. widok z celownika lustrzanki albo ramkę z upalonej, czarno-białej kliszy. Dzięki tym efektom każda, nawet najbardziej durna słitfocia, robi się tak artystyczna i offowa, że normalnie aż dech zapiera i buty od Lacosty spadają....
Oczywiście takie arcydzieła nie mogą się marnować w zakamarkach pamięci iPhona i twórcy Oggl dobrze o tym wiedzą. Dlatego za roczny abonament w wysokości 10 dolarów można zapisać się do elitarnego kołchozu użytkowników Oggl, aby móc dzielić się swoimi dokonaniami ze społecznością innych wybitnych artystów i w ramach towarzystwa własnej adoracji dyskutować o najbardziej kreatywnych sposobach symulacji lustrzanki i upalania kliszy.
Żródło: Cult of Mac