Borsucza dola
Dostałem od was ostatnio całą masę donosów i zapytań w sprawie zapowiedzi nowej gry zatytułowanej "Shelter". Jak nietrudno domyśli...
http://applefobia.blogspot.com/2013/05/borsucza-dola.html
Dostałem od was ostatnio całą masę donosów i zapytań w sprawie zapowiedzi nowej gry zatytułowanej "Shelter". Jak nietrudno domyślić się po tytule, jest to survivalowy, pierwszoosobowy, taktyczny hack'n'slash z życia borsuków...
Oczywiście wielu z was natychmiast przyszło do głowy logiczne pytanie, czy Applefobia ma coś wspólnego z tym przedsięwzięciem. Poza tym, że w pierwszym odruchu natychmiast postanowiłem objąć grę patronatem medialnym, niestety ze wstydem muszę przyznać, że nie jestem w żaden sposób powiązany z jej twórcami.
Bardzo tego żałuję, więc na pociechę obejrzyjmy sobie chociaż trailer do gry:
Zupełnie inaczej sprawy mają się z borsukiem. Odpytywany na tę okoliczność (nie obeszło się bez małego przekupstwa przy użyciu pasztetu delikatesowego z dżdżownic i trufli), przyznał się w końcu, że dostał od producenta propozycję wystąpienia w grze, ale odmówił użyczenia swojego wizerunku. Jak stwierdził, nie zależy mu na taniej popularności i pojawianiu w kolorowych magazynach w towarzystwie Grycanek czy Magdy Gessler.
Zamiast tego, skuszony sutym honorarium (nie wiem dokładnie, ale chyba stanęło na rocznym abonamencie dostępu do śmietnika przy restauracji "Przez Żołądek do Serca" pod patronatem Międzynarodowego Stowarzyszenia Chirurgów), zgodził się dubbingować głos głównej postaci w polskiej wersji językowej. To znaczy, w wersji dla polskich borsuków. Podobno Jarosław Boberek był niepocieszony.
O grze wiemy na razie tylko tyle, że ze względu na swój naturalizm i nieuniknioną brutalność nie jest zalecana dla niepełnoletnich oraz osób o słabych nerwach i żołądku, o czym producent uprzedza na wstępie trailera. Wcale się nie dziwię. Nie każdy wytrzyma wyjadanie podrobów ze zdechłej wiewiórki...
Gra ma się ukazać na Windows i OS X, ale sądząc po bardzo zaawansowanym silniku i wysokich detalach graficznych, posiadacze Maków będą musieli zaczekać jeszcze parę lat na premierę.
Źródło: tutaj
Oczywiście wielu z was natychmiast przyszło do głowy logiczne pytanie, czy Applefobia ma coś wspólnego z tym przedsięwzięciem. Poza tym, że w pierwszym odruchu natychmiast postanowiłem objąć grę patronatem medialnym, niestety ze wstydem muszę przyznać, że nie jestem w żaden sposób powiązany z jej twórcami.
Bardzo tego żałuję, więc na pociechę obejrzyjmy sobie chociaż trailer do gry:
Zupełnie inaczej sprawy mają się z borsukiem. Odpytywany na tę okoliczność (nie obeszło się bez małego przekupstwa przy użyciu pasztetu delikatesowego z dżdżownic i trufli), przyznał się w końcu, że dostał od producenta propozycję wystąpienia w grze, ale odmówił użyczenia swojego wizerunku. Jak stwierdził, nie zależy mu na taniej popularności i pojawianiu w kolorowych magazynach w towarzystwie Grycanek czy Magdy Gessler.
Zamiast tego, skuszony sutym honorarium (nie wiem dokładnie, ale chyba stanęło na rocznym abonamencie dostępu do śmietnika przy restauracji "Przez Żołądek do Serca" pod patronatem Międzynarodowego Stowarzyszenia Chirurgów), zgodził się dubbingować głos głównej postaci w polskiej wersji językowej. To znaczy, w wersji dla polskich borsuków. Podobno Jarosław Boberek był niepocieszony.
O grze wiemy na razie tylko tyle, że ze względu na swój naturalizm i nieuniknioną brutalność nie jest zalecana dla niepełnoletnich oraz osób o słabych nerwach i żołądku, o czym producent uprzedza na wstępie trailera. Wcale się nie dziwię. Nie każdy wytrzyma wyjadanie podrobów ze zdechłej wiewiórki...
Gra ma się ukazać na Windows i OS X, ale sądząc po bardzo zaawansowanym silniku i wysokich detalach graficznych, posiadacze Maków będą musieli zaczekać jeszcze parę lat na premierę.
Źródło: tutaj
