Koniec majówki :)
Podobnie jak większość z was, próbowałem korzystać z uroków majówki, choć nie ukrywam - nie było łatwo. Z wielkim trudem musiałem powstrzymy...
http://applefobia.blogspot.com/2013/05/koniec-majowki.html
Podobnie jak większość z was, próbowałem korzystać z uroków majówki, choć nie ukrywam - nie było łatwo. Z wielkim trudem musiałem powstrzymywać się od pisania podłych, oszczerczych i nienawistnych artykułów na temat Apple, aby z pianą na ustach oddawać się czynnościom ogólnie uważanym za rekreacyjne.
Nie wiem, czy bardzo wam brakowało w tym czasie Applefobii, ale tak czy siak, najwyższa pora ponownie brać się do pisania. No ileż można żyć bez hejtu... :)
Przede wszystkim widzę, że sporo mnie ominęło. Reszta świata nie miała wolnego i wydarzyło się mnóstwo rzeczy, które warto by skomentować - choćby i w krótkiej formie - co niechybnie zrobię w kolejnych wpisach. Będzie co czytać.
Aaaa... no i najważniejsze - wkrótce trzecia rocznica powstania Applefobii. To wprawdzie jeszcze skromny jubileusz i nawet Mac Pro nie doczekał się w tym czasie żadnej istotnej modernizacji, ale skoro udało nam się wytrzymać razem tyle czasu, to chyba warto to jakoś uczcić.
Jeszcze nie wiem, co się wydarzy, zwłaszcza że borsuk oświadczył, że ma w nosie jakieś rocznice i obchody, i za cholerę nie założy krawata ani nie da sobie zawiązać kokardy, ale za to na pewno mogę obiecać, że będą nowe, okolicznościowe tiszerty :)
Nie wiem, czy bardzo wam brakowało w tym czasie Applefobii, ale tak czy siak, najwyższa pora ponownie brać się do pisania. No ileż można żyć bez hejtu... :)
Przede wszystkim widzę, że sporo mnie ominęło. Reszta świata nie miała wolnego i wydarzyło się mnóstwo rzeczy, które warto by skomentować - choćby i w krótkiej formie - co niechybnie zrobię w kolejnych wpisach. Będzie co czytać.
Aaaa... no i najważniejsze - wkrótce trzecia rocznica powstania Applefobii. To wprawdzie jeszcze skromny jubileusz i nawet Mac Pro nie doczekał się w tym czasie żadnej istotnej modernizacji, ale skoro udało nam się wytrzymać razem tyle czasu, to chyba warto to jakoś uczcić.
Jeszcze nie wiem, co się wydarzy, zwłaszcza że borsuk oświadczył, że ma w nosie jakieś rocznice i obchody, i za cholerę nie założy krawata ani nie da sobie zawiązać kokardy, ale za to na pewno mogę obiecać, że będą nowe, okolicznościowe tiszerty :)