Tak się pracuje na MacBooku
W powszechnym mniemaniu, podsycanym przez entuzjastyczne miejskie legendy produkowane za płotem jabłkowego rezerwatu, używanie komputerów ...
http://applefobia.blogspot.com/2014/01/tak-sie-pracuje-na-macbooku.html
W powszechnym mniemaniu, podsycanym przez entuzjastyczne miejskie legendy produkowane za płotem jabłkowego rezerwatu, używanie komputerów Apple to pasmo rozkoszy i przyjemności oraz intuicyjna praca w obłokach kreatywnego profesjonalizmu. Pora zweryfikować tę mitologię...
Odkąd na którymś z KrakSpotów miałem okazję przez dłuższą chwilę podziwiać nieszczęśnika, bezskutecznie usiłującego przy pomocy touchpada zaprojektować wizytówkę na MacBooku (kto przynosi taką robotę do knajpy?), nie mam wysokiego mniemania o przydatności sprzętu Apple do prac graficznych.
Dziś jednak doświadczyłem czegoś, co przeszło wszelkie moje granice pojmowania. Dostałem mianowicie od klienta materiał graficzny, stworzony przy pomocy MacBooka Pro i paru akcesoriów, który sprawił, że uroczyście ślubowałem sobie już nigdy więcej nie naśmiewać się z ofiar Apple. My po prostu nie rozumiemy istoty kreatywności...
Co robicie, gdy trzeba nanieść szybkie poprawki na jakąś grafikę? Uruchamiacie jakiś prosty program graficzny - Painta, GIMP-a, czy innego Photoshopa :) - maziacie na projekcie to co potrzebne, a potem zapisujecie plik na dysku i wysyłacie mailem.
W przypadku kreatywnego profesjonalizmu rodem z rezerwatu, jedynym elementem wspólnym z resztą świata okazało się użycie maila. Wszystko inne odbyło się metodą "think different". Oto, co dostałem w mailu:
Jeśli własnie przecieracie oczy i zastanawiacie się, co to jest, to uprzejmie wyjaśniam, że jest to zdjęcie MacBooka Pro, na którym białym pisakiem korekcyjnym naniesiono poprawki - bezpośrednio na cudownym wyświetlaczu Retina. Tak to wygląda na zbliżeniu:
I daję słowo honoru, że nie zrobiła tego kobieta :)
A co dalej? Jak wysłać taki "projekt" mailem? I tu z odsieczą przyszła inna zaawansowana technika Apple - wystarczyło sfotografować MacBooka iPhonem i już można było wysyłać cały kompletny materiał graficzny mailem...
I niech mi teraz ktoś powie, że tam w rezerwacie mają problemy z kreatywnością. Czapki z głów!
Odkąd na którymś z KrakSpotów miałem okazję przez dłuższą chwilę podziwiać nieszczęśnika, bezskutecznie usiłującego przy pomocy touchpada zaprojektować wizytówkę na MacBooku (kto przynosi taką robotę do knajpy?), nie mam wysokiego mniemania o przydatności sprzętu Apple do prac graficznych.
Dziś jednak doświadczyłem czegoś, co przeszło wszelkie moje granice pojmowania. Dostałem mianowicie od klienta materiał graficzny, stworzony przy pomocy MacBooka Pro i paru akcesoriów, który sprawił, że uroczyście ślubowałem sobie już nigdy więcej nie naśmiewać się z ofiar Apple. My po prostu nie rozumiemy istoty kreatywności...
Co robicie, gdy trzeba nanieść szybkie poprawki na jakąś grafikę? Uruchamiacie jakiś prosty program graficzny - Painta, GIMP-a, czy innego Photoshopa :) - maziacie na projekcie to co potrzebne, a potem zapisujecie plik na dysku i wysyłacie mailem.
W przypadku kreatywnego profesjonalizmu rodem z rezerwatu, jedynym elementem wspólnym z resztą świata okazało się użycie maila. Wszystko inne odbyło się metodą "think different". Oto, co dostałem w mailu:
Jeśli własnie przecieracie oczy i zastanawiacie się, co to jest, to uprzejmie wyjaśniam, że jest to zdjęcie MacBooka Pro, na którym białym pisakiem korekcyjnym naniesiono poprawki - bezpośrednio na cudownym wyświetlaczu Retina. Tak to wygląda na zbliżeniu:
I daję słowo honoru, że nie zrobiła tego kobieta :)
A co dalej? Jak wysłać taki "projekt" mailem? I tu z odsieczą przyszła inna zaawansowana technika Apple - wystarczyło sfotografować MacBooka iPhonem i już można było wysyłać cały kompletny materiał graficzny mailem...
I niech mi teraz ktoś powie, że tam w rezerwacie mają problemy z kreatywnością. Czapki z głów!