Jak wyłamać gniazdko Lightninig w iPhonie
Już kiedyś pisałem, jak w łatwy, szybki i tani sposób wyłamać gniazdko słuchawkowe w iPhonie . Ponieważ technologia wciąż idzie do przodu, t...
http://applefobia.blogspot.com/2013/05/jak-wyamac-gniazdko-lightninig-w-iphonie.html
Już kiedyś pisałem, jak w łatwy, szybki i tani sposób wyłamać gniazdko słuchawkowe w iPhonie. Ponieważ technologia wciąż idzie do przodu, tym razem zajmiemy się zagadnieniem, jak wyłamać w iPhonie 5 gniazdko Lightning. Niestety nie będzie już tak tanio...
Należy zacząć od zakupienia widocznego na rycinie powyżej kawałka giętkiego kabla z końcówkami USB i Lightning na obu końcach. Nazywa się Trunk i jest naprawdę super. Za niecałe 20 dolców dostajemy coś, co nie tylko sprawia tyle frajdy, co pobudzony erotycznie tasiemiec-albinos, ale jeszcze daje się podłączyć do iPhona. Żyć, nie umierać!
Po tym, gdy już się pobawimy kabelkiem na różne kreatywne i fantazyjne sposoby (i po wytarciu go do sucha), możemy spróbować użyć go zgodnie z przeznaczeniem. Np. spróbować naładować iPhona z kontaktu, modląc się, żeby Trunk nie wyprostował się znienacka i nie piznął iPhonem o podłogę.
Możemy też za pomocą Trunka przypiąć iPhona do MacBooka, symultanicznie wyłamując przy okazji również gniazdko USB. Jeśli w ten sposób udostępniamy MacBookowi internet, to możemy się polansować w Starbucksie posiadaniem prywatnego sztywnego łącza.
Natomiast prawdziwy hardkor zaczyna się z chwilą, gdy zgodnie z sugestią producenta spróbujemy utopijnego pomysłu używania Trunka w samochodzie. Podczas jazdy. Niekwestionowany komfort użytkowania, nieustanna interakcja z gałką zmiany biegów oraz mnóstwo rozrywki podczas prób trafienia palcem w ekran kręcącego się i bimbającego na wszystkie strony iPhona sprawią, że Trunk z pewnością stanie się ulubionym akcesorium wszystkich kierowców.
Jak myślicie, czy iPhone długo utrzyma się nasadzony na sztorc na na g.wniane, mikroskopijne gniazdko Lightning i narażony na ekstremalne naprężenia? Przecież hipsteria nie jeździ byle czym i przyspieszenia w granicach 24,9 sekundy do setki albo przeciążenia rzędu -12G przy zderzeniu z driftującym szambowozem są na porządku dziennym. O dziurawych drogach nawet nie wspomnę...
Od dziś zapewne marzeniem każdego hipstera będzie wyrzucenie obciachowego uchwytu z przyssawką i zrobienie sobie loda... pardon, zrobienie z iPhona Big Milka na giętkim białym patyku. A niech sobie robią. Kto bogatemu zabroni? Serwisy też muszą z czegoś żyć...
Źródło: Mashable
EDIT: Po namyśle zmieniłem dżdżownicę na tasiemca. Trunk z racji budowy zalicza się raczej do płazińców niż do pierścienic...
Należy zacząć od zakupienia widocznego na rycinie powyżej kawałka giętkiego kabla z końcówkami USB i Lightning na obu końcach. Nazywa się Trunk i jest naprawdę super. Za niecałe 20 dolców dostajemy coś, co nie tylko sprawia tyle frajdy, co pobudzony erotycznie tasiemiec-albinos, ale jeszcze daje się podłączyć do iPhona. Żyć, nie umierać!
Po tym, gdy już się pobawimy kabelkiem na różne kreatywne i fantazyjne sposoby (i po wytarciu go do sucha), możemy spróbować użyć go zgodnie z przeznaczeniem. Np. spróbować naładować iPhona z kontaktu, modląc się, żeby Trunk nie wyprostował się znienacka i nie piznął iPhonem o podłogę.
Możemy też za pomocą Trunka przypiąć iPhona do MacBooka, symultanicznie wyłamując przy okazji również gniazdko USB. Jeśli w ten sposób udostępniamy MacBookowi internet, to możemy się polansować w Starbucksie posiadaniem prywatnego sztywnego łącza.
Natomiast prawdziwy hardkor zaczyna się z chwilą, gdy zgodnie z sugestią producenta spróbujemy utopijnego pomysłu używania Trunka w samochodzie. Podczas jazdy. Niekwestionowany komfort użytkowania, nieustanna interakcja z gałką zmiany biegów oraz mnóstwo rozrywki podczas prób trafienia palcem w ekran kręcącego się i bimbającego na wszystkie strony iPhona sprawią, że Trunk z pewnością stanie się ulubionym akcesorium wszystkich kierowców.
Jak myślicie, czy iPhone długo utrzyma się nasadzony na sztorc na na g.wniane, mikroskopijne gniazdko Lightning i narażony na ekstremalne naprężenia? Przecież hipsteria nie jeździ byle czym i przyspieszenia w granicach 24,9 sekundy do setki albo przeciążenia rzędu -12G przy zderzeniu z driftującym szambowozem są na porządku dziennym. O dziurawych drogach nawet nie wspomnę...
Od dziś zapewne marzeniem każdego hipstera będzie wyrzucenie obciachowego uchwytu z przyssawką i zrobienie sobie loda... pardon, zrobienie z iPhona Big Milka na giętkim białym patyku. A niech sobie robią. Kto bogatemu zabroni? Serwisy też muszą z czegoś żyć...
Źródło: Mashable
EDIT: Po namyśle zmieniłem dżdżownicę na tasiemca. Trunk z racji budowy zalicza się raczej do płazińców niż do pierścienic...