iScope
Jeśli jak zwykle na wiosnę nachodzi was chętka, aby wziąć swoją ulubioną snajperkę i postrzelać w parku do matek z dziećmi, to doskonale wie...
http://applefobia.blogspot.com/2013/03/jesli-jak-zwykle-na-wiosne-nachodzi-was.html
Jeśli jak zwykle na wiosnę nachodzi was chętka, aby wziąć swoją ulubioną snajperkę i postrzelać w parku do matek z dziećmi, to doskonale wiecie, jak bardzo niewygodna jest równoczesna obsługa broni i robienie pamiątkowych fotek iPhonem. Na szczęście jest już rozwiązanie...
Widoczne na rycinie powyżej akcesorium to iScope - specjalny adapter, który umożliwia założenie iPhona na lunetkę i prowadzenie ognia przy równoczesnym rejestrowaniu obrazu. Stosownie do potrzeb można nakręcić krótki filmik albo cyknąć parę zdjęć, aby potem wrzucić je na Instagrama po dodaniu różnych kreatywnych filtrów.
Poza rejestrowaniem obrazu iScope może spełniać jeszcze inną rolę - jest bardzo przydatny dla osób, które ze względu na nietypową budowę ciała (brak szyi, nerwowe tiki powiek, d.pa zamiast głowy, itp.) nie są w stanie prawidłowo przyłożyć oka do wizjera lunetki i celować w normalny sposób. Dzięki iScope i szerokim kątom widzenia na wyświetlaczu iPhona można teraz strzelać nawet przez ramię.
Potem, pijąc kawę w Starbucksie, wystarczy na zarejestrowanych zdjęciach sprawdzić, kogo się trafiło i usunąć jego (ich) profil spośród znajomych na Facebooku.
iScope z pewnością przypadnie do gustu nie tylko redneckom i seryjnym mordercom zwierzyny leśnej. Docenią go również ci entuzjaści nowoczesnych technologii, którzy będą mogli sobie postrzelać bez zdejmowania hipsterskich okularków i bez ryzyka ich stłuczenia przy odrzucie broni.
Jak zapowiada producent, wkrótce powinna pojawić się dodatkowa przejściówka na iPada, przeznaczona dla osób niedowidzących, która pozwoli dostrzec na dużym, kontrastowym wyświetlaczu Retina najdrobniejsze szczegóły i rejestrować filmy w jakości prawie Full HD.
Czy w przyszłości możemy się spodziewać wersji iScope z mocowaniem dla Apple TV? To możliwe, gdy tylko Apple opracuje własny agregat prądotwórczy do zasilania telewizora.
A wszystkich zainteresowanych zastosowaniami iPhona na nowoczesnym polu walki zapraszam do lektury bogato ilustrowanego archiwalnego artykułu "iPhone idzie na wojnę". Przedruk poniżej.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
iPhone idzie na wojnę (Applefobia, 16 grudnia 2010)
Z ostatnich doniesień prasowych wynika, że amerykańska armia planuje wprowadzić smartfony do swego wyposażenia. Mają się one pojawić zarówno w sztabach jak i na polu walki, wspierając amerykańskich chłopców w walce o pokój na świecie. Wprawdzie dowództwo jeszcze nie zdecydowało, jakiej marki sprzęt ma zostać użyty, ale nie ulega wątpliwości, że naturalnym faworytem może by tylko jeden telefon. Najlepszy telefon na świecie, znany ze swej jakości i wysokich parametrów, całkowicie odporny na trudne warunki, wilgoć i upadki dzięki solidnej konstrukcji ze stali i pancernego szkła. Jednym słowem - iPhone.
Widoczne na rycinie powyżej akcesorium to iScope - specjalny adapter, który umożliwia założenie iPhona na lunetkę i prowadzenie ognia przy równoczesnym rejestrowaniu obrazu. Stosownie do potrzeb można nakręcić krótki filmik albo cyknąć parę zdjęć, aby potem wrzucić je na Instagrama po dodaniu różnych kreatywnych filtrów.
Poza rejestrowaniem obrazu iScope może spełniać jeszcze inną rolę - jest bardzo przydatny dla osób, które ze względu na nietypową budowę ciała (brak szyi, nerwowe tiki powiek, d.pa zamiast głowy, itp.) nie są w stanie prawidłowo przyłożyć oka do wizjera lunetki i celować w normalny sposób. Dzięki iScope i szerokim kątom widzenia na wyświetlaczu iPhona można teraz strzelać nawet przez ramię.
Potem, pijąc kawę w Starbucksie, wystarczy na zarejestrowanych zdjęciach sprawdzić, kogo się trafiło i usunąć jego (ich) profil spośród znajomych na Facebooku.
iScope z pewnością przypadnie do gustu nie tylko redneckom i seryjnym mordercom zwierzyny leśnej. Docenią go również ci entuzjaści nowoczesnych technologii, którzy będą mogli sobie postrzelać bez zdejmowania hipsterskich okularków i bez ryzyka ich stłuczenia przy odrzucie broni.
Jak zapowiada producent, wkrótce powinna pojawić się dodatkowa przejściówka na iPada, przeznaczona dla osób niedowidzących, która pozwoli dostrzec na dużym, kontrastowym wyświetlaczu Retina najdrobniejsze szczegóły i rejestrować filmy w jakości prawie Full HD.
Czy w przyszłości możemy się spodziewać wersji iScope z mocowaniem dla Apple TV? To możliwe, gdy tylko Apple opracuje własny agregat prądotwórczy do zasilania telewizora.
A wszystkich zainteresowanych zastosowaniami iPhona na nowoczesnym polu walki zapraszam do lektury bogato ilustrowanego archiwalnego artykułu "iPhone idzie na wojnę". Przedruk poniżej.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
iPhone idzie na wojnę (Applefobia, 16 grudnia 2010)
Z ostatnich doniesień prasowych wynika, że amerykańska armia planuje wprowadzić smartfony do swego wyposażenia. Mają się one pojawić zarówno w sztabach jak i na polu walki, wspierając amerykańskich chłopców w walce o pokój na świecie. Wprawdzie dowództwo jeszcze nie zdecydowało, jakiej marki sprzęt ma zostać użyty, ale nie ulega wątpliwości, że naturalnym faworytem może by tylko jeden telefon. Najlepszy telefon na świecie, znany ze swej jakości i wysokich parametrów, całkowicie odporny na trudne warunki, wilgoć i upadki dzięki solidnej konstrukcji ze stali i pancernego szkła. Jednym słowem - iPhone.
Początkowo sztab generalny planował zakupić dla armii 140 mln sztuk już istniejącej wersji iPhona, licząc na to, że wystarczy go rozrzucić z samolotów na wrogim terenie, aby błyskawicznie zlikwidować siłę żywą przeciwnika. Niestety, jak Steve Jobs wyjaśnił generałom w krótkich żołnierskich słowach - słynny "uchwyt śmierci" nie działa w taki sposób, jak by tego sobie życzyła armia. Nikt od tego jeszcze nie umarł, a wzrost poziomu agresji wroga wskutek zachowania telefonu mógłby dodatkowo zwiększyć opór na zajmowanych terenach. Tak więc ten plan zarzucono, mimo protestów stronnictwa "jastrzębi", którzy postulowali wykorzystanie iPhonów przynajmniej jako środka do obezwładniania przeciwnika w bezpośrednim starciu metodą walenia w łeb.
Nowa koncepcja wykorzystania iPhona opiera się na adaptacji istniejącego sprzętu w ramach programu Phone on Duty 2010. Wymagania stawiane przez armię nie pozostawiają wątpliwości - tylko nowy iPhone 4 sprosta warunkom pola walki. Firma Apple zobowiązała się do wyprodukowania specjalnej wersji bojowej iPhone 4 War z pogrubionym pancernym panelem przednim, wzmocnioną i uszczelnioną konstrukcją z tytanu, z oprogramowaniem WarOS 4.6.1.
Jak to zwykle u Apple, data ukazania się nowego modelu iPhona jest starannie skrywaną tajemnicą, ale nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że prototypowe egzemplarze już trafiły w ręce US Army i są testowane w warunkach bojowych. Nasz wysłannik podążył za tropem...
Podstawowym zastosowaniem iPhona 4 War na polu walki ma być wsparcie obliczeń balistycznych i podniesienie skuteczności snajperów oraz artylerii. Niestety, wskutek nie do końca jasnej wykładni rozkazów i twardogłowia niektórych sierżantów, pierwsze testy wykazały jedynie kolosalną przewagę technologiczną iPhona nad przestarzałymi papierowymi tarczami strzelniczymi...
Dopiero po oficjalnym sprostowaniu, które nadeszło ze sztabu, zaczęto stosować iPhona zgodnie z przeznaczeniem. Obliczanie balistyki pocisków, które tyle kłopotu sprawia snajperom, teraz stało się proste i szybkie. Wystarczy jedynie uważnie obserwować tor lotu iPhona i na tej podstawie ustawić przyrządy celownicze. W czasie lotu iPhone raportuje poprzez łącze WiFi stan wilgotności powietrza oraz siłę bocznego wiatru, co pozwala snajperowi skorygować parametry strzału. Jedynym nierozwiązanym jeszcze problemem są powtarzające się urazy ścięgien i mięśni barku u strzelców wyborowych, bowiem dowództwo wymaga od nich rzutów na dystans odpowiadający zasięgowi współczesnej broni snajperskiej - ok. 1500 m. - co nie każdemu przychodzi z łatwością. Apple obiecało dostarczyć akcesorium w postaci aluminiowej procy z gumą z bumpera, która ułatwi wystrzelenie iPhona na pożądaną odległość.
W artylerii, gdzie zasięg liczony jest w kilometrach, a żołnierze nie chodzą poprzebierani za krzaki głogu i mech, nikt nie wygłupia się rzucaniem telefonem. Tutaj wykorzystuje się ogromną moc obliczeniową iPhona w połączeniu z nawigacją satelitarną do precyzyjnego prowadzenia ognia, udowadniając przewagę nowoczesnej technologii nad przestarzałymi kalkulatorami balistycznymi...
Kolejnym zastosowaniem iPhone 4 War ma być użycie go jako narzędzia do wszechstronnej nawigacji w rejonie operacji i szybkiego przemieszczania wojsk. Ponieważ współczesne teatry działań porozrzucane są po całym świecie, wbudowana usługa translacyjna powinna pomóc w porozumiewaniu się z lokalną ludnością. Nie wszystko jeszcze działa idealnie, ale sytuacja poprawia się z dnia na dzień...
Również pewne niewielkie i przejściowe problemy sprawia znany z lotnictwa cywilnego wpływ promieniowania telefonu na awionikę i elektronikę pokładową statków powietrznych.
Dowództwo armii rozważało także niekonwencjonalne zastosowania iPhone 4 War na polu walki. Dużym sukcesem zakończyły się testy bojowych aplikacji do pierdzenia, wydawania przenikliwych dźwięków i wyświetlania obleśnych obrazków, służących do obniżania morale i wartości bojowej przeciwnika. Sprawa była o tyle prosta, że App Store w 89% składa się właśnie z takich aplikacji, co zdecydowanie ułatwiło wdrożenie nowej techniki walki. Testy przeprowadzano na ochotnikach, którzy poświadczyli wysoką skuteczność iPhona jako wszechstronnej broni biologicznej...
Oczywiście naturalne wydaje się też użycie iPhona jako ręcznego granatu o dużej sile rażenia dzięki znacznej wadze i grubej tafli pancernego szkła, które rozpryskuje się w czasie wybuchu. Specjalna aplikacja iGrenade pozwala przed rzutem wybrać czas zadziałania granatu, a potem dzięki odpowiednio dobranemu algorytmowi rozgrzewa baterię, która eksploduje w określonym momencie. To rozwiązanie jest już znane z cywilnych iPhonów i iPodów (bez możliwości ustalenia czasu eksplozji), więc wystarczyło tylko krótkie przeszkolenie żołnierzy metodą mnemotechniczną:
Ponieważ w armii obowiązuje porządek i wzorowa organizacja, ktoś w sztabie wpadł na pomysł, aby różne formacje otrzymały iPhony w różnych kolorach. To nie był dobry pomysł...
Jako że obecnie głównymi teatrami działań są Afganistan i Irak, testy bojowe prototypu iPhone 4 War przeprowadzano również w tamtych rejonach, aby sprawdzić wartość i skuteczność nowej broni w naturalnych warunkach. Masowe pojawienie się produktów Apple na nowym, dziewiczym jeszcze rynku, nie pozostało bez wpływu na lokalną ludność, stosunki społeczne i handel.
Dzięki wrodzonej przedsiębiorczości ludów Wschodu, jak grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się sklepy oferujące akcesoria i gadżety z jabłkowym logo...
... co oczywiście spowodowało odruch stadny i ustawianie się pod sklepami kolejek wiernych fanów, którzy po ciężkiej służbie zapragnęli nabyć sobie bumper...
Furorę w warunkach afgańskich robi iStick Corner Spy - akcesorium, które składa się ze zdobionej lokalnym ornamentem zagiętej gałęzi, do której można przymocować iPhona i za pomocą połączenia FaceTime z drugim telefonem bezpiecznie sprawdzić co dzieje się za rogiem. I nie tylko...
Jak zwykle w sytuacji podaży nowego sprzętu i popytu na różnego rodzaju modyfikacje, powstały oficjalne punkty serwisowe...
...oraz podziemny rynek usług...
Typowym i znanym zjawiskiem społecznym jest niezwykła popularność osoby posiadającej produkt Apple i ogólny wzrost zajebistości, co można umiejętnie wykorzystać do zwiększenia skuteczności rozpoznania i wywiadu...
Dostęp do najnowszego oprogramowania militarnego pozwala nieustanne podnosić wartość bojową amerykańskich żołnierzy...
Niestety, nie wszyscy żołnierze poważnie traktują swój bojowy telefon, co może mieć opłakane konsekwencje w przypadku niespodziewanej akcji przeciwnika...
Wszędzie tam, gdzie dociera amerykańska armia, dociera też prawo i sprawied... porządek. Nie ma miejsca na nielegalne procedery, szkodzące jedności ideowej wojska, czy wrogą propagandę, obniżającą morale i siejącą defetyzm. Takie zachowania traktowane są z bezwzględną surowością...
Wydaje się, że amerykańscy żołnierze zaakceptowali i polubili sprzęt Apple, który doskonale sprawdza się na polu walki...
Żołnierze szybko opanowują dedykowane oprogramowanie iPhone 4 War, dzięki któremu znacznie ułatwione będzie rozpoznanie przeciwnika w warunkach bojowych. Innowacyjna metoda wykorzystania Facebooka do oznaczania wrogów i przyjaciół za pomocą "Lubię to", aplikacja do skanowania otoczenia i wykrywania uzbrojonych Pasztunów ukrytych we wnętrzu dużych wydrążonych głazów czy użycie Google Street View do zwiadu w nieznanym otoczeniu - to tylko kilka przykładów tego, w jakim stopniu iPhone 4 War z systemem WarOS zrewolucjonizował współczesne pole walki.
Jedynym problemem jest tylko ograniczony dostęp do zasilania i ciężar zapasowych baterii...
Wychodząc naprzeciw zapotrzebowaniu amerykańskiej armii, Apple rozpoczęło w nowych laboratoriach (wybudowanych oczywiście kosztem 100 mln dolarów) prace, mające na celu dostarczenie technologii bezprzewodowego ładowania bojowych iPhonów. Widoczny na zdjęciu generator docelowo ma dostarczać bezprzewodową energię wystarczającą do jednoczesnego ładowania tysięcy iPhonów znajdujących się na polu walki w promieniu 60 km.
Już teraz szef Apple, Steve Jobs, określa tę technologię jako "amazing", "stunning" oraz absolutny przełom w bezprzewodowym zasilaniu, choć nie kryje, że wersja 1.0 ma jeszcze pewne ograniczenia. Na razie trwają intensywne prace nad wydłużeniem kabla do długości większej niż metr i obniżeniem rachunków z elektrowni.
Tymczasem gdzieś na patrolu w Iraku...