Dlaczego iPad nie powstał w 2005 roku?

Gdy w 2010 roku Apple zaprezentowało światu swój pierwszy tablet, reakcje byłu bardzo różne. Jedni mdleli z zachwytu, a inni zastanawiali się, dlaczego trwało to tak długo. Teraz już wiadomo...

Pewnego dnia w 2005 roku Jonathan Ive, postękując z wysiłku, przywiózł na taczkach i pokazał Stevowi Jobsowi swój prototyp tabletu. Najpierw zapadła cisza, a następnie przez dłuższy czas jedynym dźwiękiem w tej ciszy był odgłos nerwowego szurania i stukania, gdy Steve gorączkowo szukał swoich pigułek przeciwko napadom szału. Zażył, popił. Trochę się uspokoił, oddychał głęboko z zamkniętymi oczami, licząc w myśli do 1024*8-pierwiastek z 3, po czym nagle wybiegł z gabinetu poszukując wiadra. Wrócił dopiero po pół godzinie, ocierając pianę z kącików ust ekologicznym papierem o zapachu świeżo rozdeptanych antonówek.

Jak dziś wspominają świadkowie, odrazę Steva wzbudziło nie to, że prototyp tabletu ważył jakieś 28 kilo, miał grubość pustaka żużlobetonowego i ekran o zupełnie niepojętej przekątnej 8,6 cala, ale to, że był wyposażony w złącza USB typu A i B, gniazdko Ethernet, a nawet w port szeregowy.





Co gorsze, prototypowy iPad pracował na procesorze Samsunga, co od razu wydało się Stevowi podejrzane, bo dzięki swoim nadnaturalnym wizjonerskim zdolnościom już wtedy wyczuwał złą karmę takiego związku i przyszłe problemy z koreańskim producentem.

Tymczasem brzydkie i skrzypiące tablety konkurencji w 2005 roku wyglądały mniej więcej tak:

Miały prawdziwy system operacyjny, w cholerę złączy i interfejsów, a także klawiaturę, która według Apple wcale nie jest potrzebna w tablecie, chociaż obecnie to właśnie klawiatury są najpopularniejszym akcesorium do iPada. A niektóre tablety miały nawet czytnik linii papilarnych, który Apple właśnie zamierza wynaleźć w swoim najnowszym iPhonie 5S...

Tymczasem Apple potrzebowało jeszcze całe 5 lat na usunięcie z prototypu iPada niepotrzebnych gniazdek...

Źródło i foto: Ars Technica