Nawet prostego zegarka nie potrafią zrobić...
Ostatnie plotki o iWatch - nowym, niezwykle innowacyjnym i inteligentnym zegarku Apple osiągnęły w rezerwacie punkt kulminacyjny. Wszyscy aż...
http://applefobia.blogspot.com/2013/02/nawet-prostego-zegarka-nie-potrafia.html
Ostatnie plotki o iWatch - nowym, niezwykle innowacyjnym i inteligentnym zegarku Apple osiągnęły w rezerwacie punkt kulminacyjny. Wszyscy aż piszczą z podniecenia. W sumie nie dziwię się. Gdy dostaje się od lat ciągle te same produkty w minimalnie zmienionych obudowach, człowiek tak łaknie nowości, że mimowolnie ucieka w marzenia...
Żądza jakiejś odmiany w zapyziałym repertuarze Apple jest tak wielka, że nawet poważni redaktorzy popuszczają... ehem... wodze fantazji, oczekując od iWatch jakichś niestworzonych rzeczy. Wszyscy chcą go mieć, choć jeszcze nikt nie ma pojęcia, co iWatch będzie miał do zaoferowania. Przemek Pająk już zapowiedział, że będzie koczował pod Apple Store, żeby kupić sobie taki zegarek. Zanim jednak zrobimy zrzutkę na śpiwór, termos i pampersy dla Przemka, zastanówmy się, czym Apple nas zaskoczy, gdy ogłosi, że właśnie na nowo wynalazło zegarek.
Na ostatnich targach CES Samsung zaprezentował swoje elastyczne wyświetlacze, więc jako że niedaleko pada Jabłko od Samsunga, kreatywni fanboje od razu wpadli na genialny pomysł, że iWatch będzie miał zakrzywione szkiełko.
Cóż nie da się ukryć, że to będzie coś. Najlepsza rzecz jaka spotkała zegarki, odkąd wzięło się za to Apple. Coś mi wprawdzie świta, że Rado od dawna robi takie szkiełka w swoich zegarkach, ale to zupełnie coś innego. Rado struga je z jakiegoś oldskulowego szafiru, a Apple ma do dyspozycji całe tony resztek po zaawansowanych krzywych szybach, rozbitych przy próbie zbudowania okrągłego kampusu
Pod szybkę przydałby się jakiś wyświetlacz. Zapewne pojawi się tam jakaś Retina wielkości znaczka pocztowego z Marią Curie-Skłodowską. Większego wyświetlacza nie ma się co spodziewać, bo TimKuk ma drobne nadgarstki, a poza tym przecież zgodnie ze świętymi dogmatami Apple większy jest niepotrzebny i powinno dać się go obsługiwać jednym kciukiem - najlepiej od tej samej ręki, na której nosimy zegarek.
Co jeszcze? Jeśli spodziewacie się, że iWatch będzie czymś więcej, niż kolejnym terminalem płatniczym z okrojonym iOS, to możecie się srodze zawieść. Telefon? Wolne żarty... przecież od tego jest iPhone. Poza tym iPhone będzie niezbędny, aby iWatch był czymś więcej niż tylko dotykowym zegarkiem z krzywym szkiełkiem. Funkcjonalnie iWatch może się więc okazać czymś w rodzaju bezprzewodowego terminala do iPhona, być może posłuży jako słuchawka Bluetooth. No i oczywiście będzie do niego całe mnóstwo specjalnych, nowych, ślicznych, malutkich aplikacji. Do kupienia w App Store...
Apple zapewne z fanfarami ogłosi, że zrewolucjonizowało i na nowo zdefiniowało pojęcie zegarka. Przy okazji zemszczą się na tych chciwcach Szwajcarach, rujnując ich przemysł zegarmistrzowski. Miliony fanów ruszą do Apple Storów kupić sobie Najbardziej Zaawansowany Zegarek Świata, który wprawdzie trzeba będzie codziennie podłączać do ładowarki i raz na tydzień aktualizować iOS, ale za to będzie miał cud nad cuda - zakrzywione szkiełko. Bo Apple nawet prostego zegarka nie umie zrobić :)
Żądza jakiejś odmiany w zapyziałym repertuarze Apple jest tak wielka, że nawet poważni redaktorzy popuszczają... ehem... wodze fantazji, oczekując od iWatch jakichś niestworzonych rzeczy. Wszyscy chcą go mieć, choć jeszcze nikt nie ma pojęcia, co iWatch będzie miał do zaoferowania. Przemek Pająk już zapowiedział, że będzie koczował pod Apple Store, żeby kupić sobie taki zegarek. Zanim jednak zrobimy zrzutkę na śpiwór, termos i pampersy dla Przemka, zastanówmy się, czym Apple nas zaskoczy, gdy ogłosi, że właśnie na nowo wynalazło zegarek.
Na ostatnich targach CES Samsung zaprezentował swoje elastyczne wyświetlacze, więc jako że niedaleko pada Jabłko od Samsunga, kreatywni fanboje od razu wpadli na genialny pomysł, że iWatch będzie miał zakrzywione szkiełko.
Cóż nie da się ukryć, że to będzie coś. Najlepsza rzecz jaka spotkała zegarki, odkąd wzięło się za to Apple. Coś mi wprawdzie świta, że Rado od dawna robi takie szkiełka w swoich zegarkach, ale to zupełnie coś innego. Rado struga je z jakiegoś oldskulowego szafiru, a Apple ma do dyspozycji całe tony resztek po zaawansowanych krzywych szybach, rozbitych przy próbie zbudowania okrągłego kampusu
Pod szybkę przydałby się jakiś wyświetlacz. Zapewne pojawi się tam jakaś Retina wielkości znaczka pocztowego z Marią Curie-Skłodowską. Większego wyświetlacza nie ma się co spodziewać, bo TimKuk ma drobne nadgarstki, a poza tym przecież zgodnie ze świętymi dogmatami Apple większy jest niepotrzebny i powinno dać się go obsługiwać jednym kciukiem - najlepiej od tej samej ręki, na której nosimy zegarek.
Co jeszcze? Jeśli spodziewacie się, że iWatch będzie czymś więcej, niż kolejnym terminalem płatniczym z okrojonym iOS, to możecie się srodze zawieść. Telefon? Wolne żarty... przecież od tego jest iPhone. Poza tym iPhone będzie niezbędny, aby iWatch był czymś więcej niż tylko dotykowym zegarkiem z krzywym szkiełkiem. Funkcjonalnie iWatch może się więc okazać czymś w rodzaju bezprzewodowego terminala do iPhona, być może posłuży jako słuchawka Bluetooth. No i oczywiście będzie do niego całe mnóstwo specjalnych, nowych, ślicznych, malutkich aplikacji. Do kupienia w App Store...
Apple zapewne z fanfarami ogłosi, że zrewolucjonizowało i na nowo zdefiniowało pojęcie zegarka. Przy okazji zemszczą się na tych chciwcach Szwajcarach, rujnując ich przemysł zegarmistrzowski. Miliony fanów ruszą do Apple Storów kupić sobie Najbardziej Zaawansowany Zegarek Świata, który wprawdzie trzeba będzie codziennie podłączać do ładowarki i raz na tydzień aktualizować iOS, ale za to będzie miał cud nad cuda - zakrzywione szkiełko. Bo Apple nawet prostego zegarka nie umie zrobić :)