Nowe oblicze słitfoci
Na fali uniesienia, zachwytu i powszechnej akceptacji, jaka przelała się przez świat po ogłoszeniu wyników Eurowizji, wiedziony niezdrową ...
http://applefobia.blogspot.com/2014/05/nowe-oblicze-sitfoci.html
Na fali uniesienia, zachwytu i powszechnej akceptacji, jaka przelała się przez świat po ogłoszeniu wyników Eurowizji, wiedziony niezdrową ciekawością postanowiłem sprawdzić, jakiego telefonu używa pierwsza dama europejskiej piosenki. Wynik był do przewidzenia...
Podobnie jak inni przedstawiciele zawodów artystycznych, kreatywni bariści i elity finansowe, szansonistka Conchita Wurst sięgnęła po najbardziej niezawodny, elegancki i lajfstajlowy telefon świata.Wprawdzie, biorąc pod uwagę kontrastowe i eklektyczne emploi artystki, spodziewałbym się raczej jakiejś hybrydy BlackBerry z klawiaturą z przodu i ekranem na pleckach, albo Nokii z futerkowym etui i pozłacaną korbą od maszynki do mięsa - ale cóż, artystka najwidoczniej nie mogła się oprzeć urokowi klasyki i wybrała iPhona.
A skoro jest iPhone, to muszą być słitfocie. Początki fotografowania przed lustrem nie były łatwe...
...ale potem już poszło jak z płatka:
Stylizacje stały się coraz śmielsze i bogatsze...
...oczywiście nie mogło zabraknąć kreatywnych filtrów...
...a szczytowym osiągnięciem była obowiązkowa sesja w windzie, wzorowana na niekwestionowanych mistrzach gatunku:
Na koniec mała ciekawostka. Nie wiem, czy to zbieg okoliczności, czy zawiniło użycie tych samych filtrów w Instagramie, ale odniosłem wrażenie, że Conchita Wurst jeździ tą samą windą, co Dawid Woliński...
--------------------------------------
UWAGA, gadżety do artykułu dostępne w sklepiku Applefobii
Podobnie jak inni przedstawiciele zawodów artystycznych, kreatywni bariści i elity finansowe, szansonistka Conchita Wurst sięgnęła po najbardziej niezawodny, elegancki i lajfstajlowy telefon świata.Wprawdzie, biorąc pod uwagę kontrastowe i eklektyczne emploi artystki, spodziewałbym się raczej jakiejś hybrydy BlackBerry z klawiaturą z przodu i ekranem na pleckach, albo Nokii z futerkowym etui i pozłacaną korbą od maszynki do mięsa - ale cóż, artystka najwidoczniej nie mogła się oprzeć urokowi klasyki i wybrała iPhona.
A skoro jest iPhone, to muszą być słitfocie. Początki fotografowania przed lustrem nie były łatwe...
...ale potem już poszło jak z płatka:
...oczywiście nie mogło zabraknąć kreatywnych filtrów...
...a szczytowym osiągnięciem była obowiązkowa sesja w windzie, wzorowana na niekwestionowanych mistrzach gatunku:
Na koniec mała ciekawostka. Nie wiem, czy to zbieg okoliczności, czy zawiniło użycie tych samych filtrów w Instagramie, ale odniosłem wrażenie, że Conchita Wurst jeździ tą samą windą, co Dawid Woliński...
--------------------------------------
UWAGA, gadżety do artykułu dostępne w sklepiku Applefobii