Zostań ekspertem. Początkującym...
Właśnie przed chwilą zauważyłem na swoim blogu reklamę, zachęcającą do udziału w kursie tworzenia aplikacji pod iOS. Oczywiście, nie mam n...
http://applefobia.blogspot.com/2013/10/zostan-ekspertem-poczatkujacym.html
Właśnie przed chwilą zauważyłem na swoim blogu reklamę, zachęcającą do udziału w kursie tworzenia aplikacji pod iOS. Oczywiście, nie mam nic przeciwko samej reklamie, bo utrzymywanie Applefobii z reklam opłacanych przez fanów Apple sprawia mi perwersyjną radość. Chodzi o co innego.
Reklama wygląda tak...
Jeśli któryś z młodocianych kandydatów na programistę da radę samodzielnie przeczytać slogan towarzyszący reklamie, to brzmi on tak: "Dołącz do cenionego grona ekspertów". Bardzo zachęcająca i kusząca perspektywa, nieprawdaż? Któż nie chciałby zostać ekspertem i zarabiać milionów na zapełnianiu App Store aplikacjami do pierdzenia?
A ja się tak zastanawiam, czy komuś przypadkiem jesienne słonko nie za mocno przygrzało w łepetynę. Jak rozumiem, cenionym ekspertem zostaje się po 10-godzinnym internetowym kursie tworzenia aplikacji na poziomie podstawowym... Takie rzeczy tylko w rezerwacie. Teraz już rozumiem, skąd w App Store biorą się te wszystkie durne programy do wyciskania pryszczy i rzucania palenia. Piszą je cenieni eksperci po kursach na poziomie podstawowym...
Adresu reklamodawcy nie podaję z czystej złośliwości. Eksperci i tak znajdą :)
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? DOŁĄCZ DO APPLEFOBII!
Reklama wygląda tak...
Jeśli któryś z młodocianych kandydatów na programistę da radę samodzielnie przeczytać slogan towarzyszący reklamie, to brzmi on tak: "Dołącz do cenionego grona ekspertów". Bardzo zachęcająca i kusząca perspektywa, nieprawdaż? Któż nie chciałby zostać ekspertem i zarabiać milionów na zapełnianiu App Store aplikacjami do pierdzenia?
A ja się tak zastanawiam, czy komuś przypadkiem jesienne słonko nie za mocno przygrzało w łepetynę. Jak rozumiem, cenionym ekspertem zostaje się po 10-godzinnym internetowym kursie tworzenia aplikacji na poziomie podstawowym... Takie rzeczy tylko w rezerwacie. Teraz już rozumiem, skąd w App Store biorą się te wszystkie durne programy do wyciskania pryszczy i rzucania palenia. Piszą je cenieni eksperci po kursach na poziomie podstawowym...
Adresu reklamodawcy nie podaję z czystej złośliwości. Eksperci i tak znajdą :)
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? DOŁĄCZ DO APPLEFOBII!