Nowy iWork. Za darmo, czyli do niczego
Potwierdza się stara teoria, że jak coś jest za darmo, to nie należy liczyć na wiele. Nie wiem, na co liczyli fani Apple, rzucając się na ...
http://applefobia.blogspot.com/2013/10/nowy-iwork-za-darmo-czyli-do-niczego.html
Potwierdza się stara teoria, że jak coś jest za darmo, to nie należy liczyć na wiele. Nie wiem, na co liczyli fani Apple, rzucając się na nową darmową wersję iWork, ale sądząc po reakcjach, chyba nie dostali tego, czego się spodziewali...
Jak się okazuje, nowy, zaktualizowany pakiet iWork został przez Apple mocno zmieniony, okrojony i wykastrowany z wielu kluczowych funkcji, o czym sfrustrowani userzy coraz liczniej donoszą z rozpaczą na forum pomocy technicznej, wyliczając całą litanię strat:
The useful features are as follows.Can anybody tell me why?How to get them back?
1. Selecting non-contiguous text gone
2. Outline view appears gone
3. Customizable Toolbar is gone
4. Many templates appear gone
5. Captured pages gone
6. Reorganize pages by dragging gone
7. Duplicate pages gone
8. Subscript/superscript buttons gone
9. Select all instances of a Style is gone
10. Retain zoom level of document gone
11. Facing pages gone
Podobnie było dwa lata temu w przypadku Final Cut Pro X, które po aktualizacji zmieniło się z zawodowego narzędzia do obróbki materiału wideo w prostą aplikację do montażu filmików z imienin cioci. Stało się to wtedy powodem masowego przechodzenia makowych profesjonalistów na konkurencyjne oprogramowanie Adobe.
Przy obecnej aktualizacji iWork geniusze z Cupertino usunęli z niego tyle przydatnych narzędzi, że nie zdziwiłbym się, gdyby zarząd Microsoftu urządził gigantyczną popijawę, a po wytrzeźwieniu wystosował serdeczny list dziękczynny do TimKuka oraz dał na mszę w intencji Apple za niezwykle skuteczną promocję Office.
iWork to nie jedyny przypadek, gdy darmocha okazała się być warta swojej ceny. Nowy, również darmowy OS X Mavericks okazał się dla niektórych makjuzerów takim samym niewypałem, bowiem chociaż jest podobno Najbardziej Zaawansowanym Systemem Operacyjnym Świata, jakoś nie może się dogadać z fabrycznie nowymi MacBookami Pro...
Gdy Apple spaprało Final Cut Pro X - dość kosztowne narzędzie dla profesjonalistów, po aferze zwracało kasę niezadowolonym userom. Tym razem, w przebłysku geniuszu (a może wyrachowanej strategii) Apple uniknęło powtórki niezręcznej sytuacji. Jaki zwrot kasy? Przecież iWork jest za free. Już tam w Cupertino dobrze wiedzą, dlaczego rozdają go za darmo...
Źródło: Apple Insider
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? DOŁĄCZ DO APPLEFOBII!
Jak się okazuje, nowy, zaktualizowany pakiet iWork został przez Apple mocno zmieniony, okrojony i wykastrowany z wielu kluczowych funkcji, o czym sfrustrowani userzy coraz liczniej donoszą z rozpaczą na forum pomocy technicznej, wyliczając całą litanię strat:
The useful features are as follows.Can anybody tell me why?How to get them back?
1. Selecting non-contiguous text gone
2. Outline view appears gone
3. Customizable Toolbar is gone
4. Many templates appear gone
5. Captured pages gone
6. Reorganize pages by dragging gone
7. Duplicate pages gone
8. Subscript/superscript buttons gone
9. Select all instances of a Style is gone
10. Retain zoom level of document gone
11. Facing pages gone
Podobnie było dwa lata temu w przypadku Final Cut Pro X, które po aktualizacji zmieniło się z zawodowego narzędzia do obróbki materiału wideo w prostą aplikację do montażu filmików z imienin cioci. Stało się to wtedy powodem masowego przechodzenia makowych profesjonalistów na konkurencyjne oprogramowanie Adobe.
Przy obecnej aktualizacji iWork geniusze z Cupertino usunęli z niego tyle przydatnych narzędzi, że nie zdziwiłbym się, gdyby zarząd Microsoftu urządził gigantyczną popijawę, a po wytrzeźwieniu wystosował serdeczny list dziękczynny do TimKuka oraz dał na mszę w intencji Apple za niezwykle skuteczną promocję Office.
iWork to nie jedyny przypadek, gdy darmocha okazała się być warta swojej ceny. Nowy, również darmowy OS X Mavericks okazał się dla niektórych makjuzerów takim samym niewypałem, bowiem chociaż jest podobno Najbardziej Zaawansowanym Systemem Operacyjnym Świata, jakoś nie może się dogadać z fabrycznie nowymi MacBookami Pro...
Gdy Apple spaprało Final Cut Pro X - dość kosztowne narzędzie dla profesjonalistów, po aferze zwracało kasę niezadowolonym userom. Tym razem, w przebłysku geniuszu (a może wyrachowanej strategii) Apple uniknęło powtórki niezręcznej sytuacji. Jaki zwrot kasy? Przecież iWork jest za free. Już tam w Cupertino dobrze wiedzą, dlaczego rozdają go za darmo...
Źródło: Apple Insider
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? DOŁĄCZ DO APPLEFOBII!