applefobia
Applefobia


Loading...

$399,75

Nie tak dawno, gdy giełdowe akcje Apple przebiły lotem koszącym pułap 500 dolarów, obiecałem ponownie napisać , gdy cena spadnie o kolejne 1...

Nie tak dawno, gdy giełdowe akcje Apple przebiły lotem koszącym pułap 500 dolarów, obiecałem ponownie napisać, gdy cena spadnie o kolejne 100 dolców. Nie to, żebym czerpał chorobliwą satysfakcję z kopania leżącego (przepraszam, muszę sobie obetrzeć pot z czoła i pianę z ust), ale skoro dałem słowo, to wypada dotrzymać...



Wystarczy chwila nieuwagi, aby ominęły nas historyczne wydarzenia. Wczoraj, gdy akurat byłem z borsukiem na spacerze, akcje Apple przekroczyły kolejną magiczną granicę w drodze do skorygowania swojej urojonej wartości - osiągnęły cenę 399,75 dolara za sztukę papieru wartościowego.

Hmm... tak czytam to, co napisałem i muszę przyznać, że w tym przypadku sformułowanie "osiągnęły" jest nieco nieuprawnione i mocno przypomina przypadki kreatywnego dziennikarstwa, o których kiedyś wspominałem.

To raczej bolesny zjazd d.pą po kamieniach z pułapu 700 dolców, który według niektórych nawiedzonych analityków miał być trampoliną do nieustannego wzrostu. Teraz sławetny Andy Zaky zapewne pali w piecu krowim nawozem, ukrywając się w jaskiniach w Afganistanie przed zrobionymi w bambuko inwestorami.

Już nie raz pisałem, że inwestowanie w firmę, której akcje mają cenę urojoną, a jej rynkowa kapitalizacja zbudowana jest na wzorcu [wartość nieruchomości i mebli z działu PR + 800% amazingu] jest wysoce ryzykowne. Ale ponieważ kompletnie nie znam się na giełdzie, nikt nie słuchał tych głupstw :)

Teraz, po utracie większości amazingu, składającego się na rynkową wycenę, Apple "osiągnęło" połowę  połowę tego, co miało kiedyś. Tyle zostało ze snów o potędze, którą tak się jarali fanboje, nieświadomi tego, że płacąc jabłkowy podatek od głupoty i lansu, przyczyniają się do pompowania banieczki. Teraz giełda powiedziała "sprawdzam".

Do usłyszenia za kolejne 100 dolarów :)

Strona główna item

Bądź na bieżąco



REKLAMY






Losowy wpis z archiwum

Archiwum bloga