A jednak rysik!
Wygląda na to, że mało kto przejmuje się złotą myślą Steva Jobsa - "Jeśli widzisz rysik - znaczy, że to spieprzyli" i oficjalną...
http://applefobia.blogspot.com/2013/04/a-jednak-rysik.html
Wygląda na to, że mało kto przejmuje się złotą myślą Steva Jobsa - "Jeśli widzisz rysik - znaczy, że to spieprzyli" i oficjalną, acz pełną hipokryzji, niechęcią Apple do stylusów. Na rynku pojawił się kolejny rysik do iGadżetów. A skoro się pojawił, to może jednak jest przydatny?
Coś chyba jest na rzeczy, bo kolejnym producentem akcesoriów, który zakwestionował lansowaną przez Apple teorię o nieprzydatności rysików, jest Wacom - wiodący gracz na rynku tabletów graficznych i urządzeń wskazujących. Kto jak kto, ale oni raczej nie działają na oślep...
Niestety, oferowany przez Wacoma rysik Bamboo Stylus Mini już na pierwszy rzut oka powala grubością i masywnością. Zapewne nie byłby taki, gdyby nie niebywała zapyziałość i zaprzaństwo Apple wobec technicznych nowinek i notoryczne lekceważenie potrzeb userów. A wystarczyłby inny digitizer na szybie iPhona...
Wyjątkowa złośliwość losu sprawia, że ten sam Wacom produkuje również smukłe i eleganckie S-Peny dla Samsunga. Różnica w poziomie technologii i komforcie obsługi jest dramatyczna, przez co porównanie obu tych stylusów wypada jak zderzenie Grycanki z francuską modelką w drzwiach windy.
Inna sprawa to sensowność korzystania z tak grubego stylusa na malutkim iPhonie, co musi z grubsza przypominać mieszanie herbaty łopatą albo kąpanie słonia w miednicy. O jakiejkolwiek precyzji z zastosowaniem końcówki wielkości kulki od łożyska do traktora nawet nie ma co wspominać - w sumie to z równym powodzeniem możnaby użyć palca. No ale cóż - jak się chce mieć wszystko naraz, to albo trzeba zrezygnować z usług Apple, albo męczyć się z tą mini-kolubryną.
Jako użytkownik telefonu ze stylusem, elegancko chowanym w obudowie, nie mogę się nie roześmiać na widok koncepcji przypięcia Bambusa do iPhona za pomocą wtyczki podłączanej do gniazdka słuchawkowego. Ponieważ ze swymi gabarytami i tak nie zmieściłby się w obudowie iPhona, miłośnicy elegancji i minimalizmu będą teraz nosić iPhona ze stylusem majtającym na sznurku jak cycki emerytowanej Hotentotki.
Jest tylko jeden problem. Skoro w gniazdku słuchawkowym tkwi zaczep do rysika, to jak tu teraz, kuźwa, przypiąć wiatromierz?
Źródło i foto: Cult of Mac