applefobia
Applefobia


Loading...

Samsung będzie nadal produkował procesory dla Apple

Mimo toczonej od lat sądowej walki z Samsungiem o prawa intelektualne do prostokąta z zaokrąglonymi rogami i kształtu ikon na pulpicie or...


Mimo toczonej od lat sądowej walki z Samsungiem o prawa intelektualne do prostokąta z zaokrąglonymi rogami i kształtu ikon na pulpicie oraz o ustalenie pierwszeństwa w wymyśleniu smartfona, Apple łaskawie zdecydowało się nadal korzystać z koreańskich technologii...

Pozyskiwanie podzespołów do swoich cudownych zabawek od niepamiętnych czasów stanowi wielkie wyzwanie dla Apple. Największy problem sprawia takie rebrandowanie wyświetlaczy, pamięci i procesorów od Samsunga, aby fanboje nie zorientowali się, że w przecudnej urody ameliniowych obudowach kryje się zakamuflowana opcja koreańska.

Stojąc przed nieuchronną koniecznością rozwoju i sprawiania przynajmniej optycznych pozorów postępu, Apple po raz kolejny jest zmuszone do wymiany cyferki na swoich procesorach serii Ax, tradycyjnie od lat produkowanych przez Samsunga. Nowe procesory będą miały oznaczenie A9 i ktoś musi je wyprodukować, bo jak dotąd, Apple dorobiło się jedynie montowni Maków Pro, sterowanej komputerowo przez Windows.

Apple mając przed sobą albo konieczność skorzystania z pomocy bliżej nieokreślonej kosmicznej cywilizacji, albo perspektywę uruchomienia własnych fabryk na którymś z księżyców Jowisza, postanowiło jednak powierzyć produkcję układów A9 znanemu wykonawcy, który dysponuje odpowiednim know-how i mocami przerobowymi.

Znów przyszła koza do woza, choć decyzja nie była łatwa, bo wszak Apple nieustannie oskarża Samsunga o kradzież swoich innowacyjnych pomysłów, a na zawarcie pokoju między firmami nie liczą nawet najwięksi optymiści. Oczywiście Apple nie rozgłasza tej informacji, bo po co podtykać fanom przed oczy fakt, że kolejne iPhony i iPady są w 90% napędzane koreańską technologią...

Ostateczna decyzja zapadła w Cupertino po bardzo emocjonalnym i dramatycznym wystąpieniu pana Kim On Som, wysokiego komisarza Samsunga, pełniącego funkcję dyrektora Wydziału Handlu Zapasami Magazynowymi i szefa Biura Kontaktów Z Trudnymi Klientami...



Niestety z braku kompetentnego tłumacza na podorędziu możemy się tylko domyślać, o czym mówił pan Kim On Som. Jak twierdzą przedstawiciele działu PR Apple, przedstawiciel Samsunga błagał o podpisanie kontraktu, argumentując to tym, że jeśli koreański czebol nie dostanie tej roboty, to on straci trzynastą pensję i przysługujący członkom ścisłego zarządu elitarny deputat węglowy. Chyba zwłaszcza ten węgiel spowodował widoczne powyżej emocje...

Pan Kim On Som podobno również gorąco kajał się, pęził i błagał Apple o wybaczenie niezliczonych kradzieży patentów i dóbr intelektualnych Apple, jakich dopuścił się Samsung, a zwłaszcza przedwczesnego wynalazku dzielenia ekranu pomiędzy aplikacje i wyprodukowania własnego smartwatcha, zanim zrobiło to Apple.

Dodatkowo pan Kim On Som płacząc ze wzruszenia oświadczył, że jest upoważniony do złożenia obietnicy, że jeśli Koreańczykom uda się pozyskać ten kontrakt, to sam prezes Samsunga osobiście wysika na śniegu koło swojej daczy w Górach Kumgang-San serdeczne, kaligrafowane podziękowanie w języku koreańskim, klingońskim i angielskim za wybitny wkład Apple w budowanie potęgi Samsunga.

Tak dramatyczne wystąpienie mógłoby zmiękczyć nawet kamień, więc szlochając ze wzruszenia, cały zarząd Apple podjął jednomyślną decyzję o zleceniu Samsungowi produkcji układów A9 w przyszłym roku, a posmarkany po pas TimKuk wysłał nawet prezesowi Samsunga serdecznego i krzepiącego Hodora... Niestety, z powodu różnicy platform sprzętowych Hodor nie doszedł na telefon prezesa...


Źródło: My Apple


wojna patentowa 2535324373916986986

Strona główna item

Bądź na bieżąco



REKLAMY






Losowy wpis z archiwum

Archiwum bloga