Samobójcza samojebka TimKuka, czyli bez Windy ani rusz...
Nie minął jeszcze tydzień od pamiętnej konferencji WWJC, a świat znów trzęsie się ze śmiechu nad kolejną wpadką Apple...
http://applefobia.blogspot.com/2014/06/samobojcza-samojebka-timkuka-czyli-bez.html
Nie minął jeszcze tydzień od pamiętnej konferencji WWJC, a świat znów trzęsie się ze śmiechu nad kolejną wpadką Apple...
TimKuk doskonale wie, że pańskie oko konia tuczy i dlatego mimo nawału codziennych obowiązków nie zapomina o doglądaniu swojej kwitnącej, wzorcowej i przodującej w gminie San Francisco gospodarki. Tym razem Umiłowany Przywódca wybrał się z roboczą wizytą do najbardziej zaawansowanej na świecie fabryki komputerów w Austin, w Teksasie. Produkuje się tam najbardziej zaawansowane na świecie lajfstajlowe stacje robocze Mac Pro, z innowacyjnymi funkcjami leżakowania, turlania i personalizacji.
Relację z wizyty w Austin TimKuk zamieścił na swoim koncie na Twitterze, wrzucając tam parę samojebek, na których widać, jak kontroluje standardy jakości, sprawdzając, czy w słuchawkach nie trzeszczy i czy nie słychać wrogich transmisji z "Wolnej Europy"...
...gospodarskim okiem dogląda ręcznej roboty...
...oraz ogólnie rzecz biorąc "paczy na rzeczy", wzorując się na niekwestionowanych mistrzach tej wielopokoleniowej, dyktatorskiej konkurencji:
I tu zaczynają się dziać rzeczy dziwne...
Jeśli ktoś uwierzył, że konto TimKuka na Twitterze jest osobiste i relacjonuje on własne przemyślenia i poczynania pełnymi emocji słowami "nasz zespół Apple Care jest najlepszy na świecie. Dostaję dreszczy, patrząc na nich w akcji" oraz ilustruje to własnymi samojebkami, to CEO Apple musi być nadczłowiekiem i ma ręce czterometrowej długości, wyposażone w wiele łokci i nadgarstków. No chyba, że te fotki wykonał jakiś przydupas z PR, odkładając na chwilę notesik służący do zapisywania złotych myśli Wodza...
Jak widać, osobiste konto TimKuka na Twitterze przestało być osobiste, a stało się oficjalną tubą kupertyńskich propagandzistów, którzy robią mu fotki i wymyślają durne podpisy o dreszczach. W tej sytuacji ci, którzy obserwują Wielkiego Człowieka na Twitterze, aby spijać mądrość wprost z ust Autorytetu, wychodzą na frajerów i naiwne ofiary marketingu. Ale ja nie o tym...
Najciekawszym elementem relacji TimKuka z wizyty w Austin okazał się bowiem fragment zdjęcia z linii montażowej niesamowitych Maków Pro. Jak dopatrzyli się uważni obserwatorzy, iMaki kontrolujące produkcję najbardziej zaawansowanych na świecie stacji roboczych Apple pracują pod kontrolą... Windows i to prawdopodobnie w leciwej wersji XP...
Pominąwszy fakt, że jest to kompromitująca PR-owa wpadka - niezwykle bolesna dla nadętego ego Apple - mamy kolejne potwierdzenie faktu, że mimo bredni o wszechstronnym wykorzystywaniu produktów Apple w przemyśle, biznesie, medycynie, a nawet kosmosie, i pomimo kreatywnych statystyk dowodzących niezwykłej popularności produktów z jabłkiem, ten ekosystem nie oferuje niczego, co nadawałoby się do poważnych zastosowań. Jak widać, skrzypiąca i zamulająca Winda rządzi nawet w fabrykach Apple. Bez niej nie byłoby Maka Pro...
Fanom kosmicznych technologii Apple życzymy miłego dnia :)
Źródło: Twitter