Ładowarka do iPhona. Jak nie urok, to sraczka...
No i po paru dniach, nieuchronnie jak skacowany, nieślubny syn marnotrawny, wraca do nas temat wadliwych ładowarek do iPhona. Jest jeszcz...
http://applefobia.blogspot.com/2014/06/adowarka-do-iphona-jak-nie-urok-to.html
No i po paru dniach, nieuchronnie jak skacowany, nieślubny syn marnotrawny, wraca do nas temat wadliwych ładowarek do iPhona. Jest jeszcze gorzej, niż się wydawało - tym razem mam dla was dwie wiadomości...
Zła wiadomość jest taka, że jak się okazuje, Apple wprowadziło na rynek miliony niebezpiecznych ładowarek z pełną świadomością zagrożenia, jakie ze sobą niosą. Mądrale z Cupertino doskonale wiedzieli, że źle skonstruowane ładowarki się przegrzewają, ale mimo to przez 3 lata (od 2009 do 2012 roku) dołączali je do każdego iPhona. Pogratulować odwagi i determinacji w robieniu klientów w wała.
Podobny numer Apple wykonało w 2010 roku, świadomie wprowadzając do sprzedaży miliony iPhonów 4 z wadliwą anteną, której innowacyjna konstrukcja uniemożliwiała rozmawianie przez telefon. No, ale ta usterka to był niegroźny pikuś i nie groziła pożarem mieszkania. Widocznie dla zrekompensowania tego niedopatrzenia do każdego iPhona 4 z wadliwą anteną Apple dodawało jeszcze łatwopalną ładowarkę...
W tym świetle śmiertelne porażenie kobiety prądem przez iPhona i późniejsze oskarżanie przez Apple niezależnych producentów akcesoriów o stwarzanie zagrożenia dla życia ludzkiego to czysta hipokryzja i demagogia. Już wtedy zagadkowy program wymiany ładowarek wyglądał na podejrzany. Teraz wiadomo, o co chodziło.
Druga wiadomość - dla odmiany również zła - jest taka, że elektronika iPhonów jest delikatna niczym hipster w koronkowych stringach z Koniakowa. Jak się okazuje, zagraża jej każda obca ładowarka i każdy nieautoryzowany kabelek podłączony do innowacyjnego gniazdka Lightning. Serwisy naprawcze donoszą, że rośnie liczba iPhonów 5 z uszkodzonym chipem sterującym ładowaniem telefonu, upalonym wskutek korzystania z obcych ładowarek.
No cóż, gdyby iPhone miał po ludzku zamontowane, standardowe gniazdko micro USB, to dałoby się go naładować każdą ładowarką w dowolnym miejscu - choćby nawet ze strażackiego agregatu prądotwórczego. Sam ładuję swoje gadżety czym popadnie i żadnemu jeszcze nie stała się krzywda.
A tak, dzięki innowacyjności Apple, ajfoniarze mają przed sobą trudny wybór - spalić sobie dom za pomocą oryginalnej ładowarki Apple czy spalić sobie iPhona za pomocą nieoryginalnej ładowarki? A przy okazji mogą jeszcze zaliczyć porażenie prądem gratis. Co wybrać? Jak żyć?
Źródło: Gazeta, Apple Insider