Koniec Aperture. Apple pokazuje figę fotografom
Produkując okrągłego, lajfstajlowego Maka Pro, Apple pokazało, że generalnie ma wszystkich power-userów tam, gdzie power-userzy mogą Pana...
http://applefobia.blogspot.com/2014/07/koniec-aperture-apple-pokazuje-fige.html
Produkując okrągłego, lajfstajlowego Maka Pro, Apple pokazało, że generalnie ma wszystkich power-userów tam, gdzie power-userzy mogą Pana Majstra TimKuka w d.pę pocałować. Teraz przyszła pora na precyzyjniejszą selekcję targetu - elegancką figę zobaczyli zawodowi fotograficy.
Apple już od dawna oddaje pola w segmencie Pro i nie przesłonią tego efekciarskie sztuczki w postaci śmiechu wartego komputera z opcją toczenia do Starbucksa. To samo dotyczy oprogramowania do OS X. Latem 2011 roku ofiarą trywializacji i upraszczania aplikacji padli filmowcy pracujący na Makach. Wypuszczona przez Apple nowa wersja Final Cut Pro X wołała o pomstę do nieba, a widomym tego skutkiem było masowe przechodzenie zawodowców na programy Adobe.
To lato niewątpliwie będzie równie udane dla Adobe, bo ci, którzy profesjonalnie zajmowali się fotografią, dostali właśnie kopa w d.pę miękkim pantoflem. Apple zapowiedziało ukatrupienie jednego z najpopularniejszych programów do obróbki zdjęć - Aperture, więc zawodowcom zostaje tylko bolesna przeprowadzka na Lightroom od Adobe. Po łapach dostaną również słitfociarze, bo podobny los ma spotkać iPhoto w wersji na Maki.
Ci, którzy zdecydują się desperacko stać przy boku Apple i tkwić w oferowanym przez kupertyńkich geniuszy najlepszym ekosystemie świata, dostaną na pocieszenie nową, uniwersalną aplikację - Photos, która wchodzi w skład wprowadzanego właśnie OS X Yosemite i ma zastąpić wszystkie inne programy do obróbki zdjęć.
Jak sądzę, jedni i drudzy będą mieli z tego używanie, jak pies w studni. Efekt będzie taki, jakby dzieciom zabrać karuzelę, a kierowcom WRC odebrać ich maszyny i wsadzić wszystkich w Matiza. Uproszczone Photos będzie zbyt trywialne dla zawodowców, a instagramowi debile i tak nie będą wiedzieli, jak z tego skorzystać. Ot, uroki urawniłowki...