"iOS in the Car" czyli BMW ma Apple w d.pie
Pamiętacie zapewne, jak podczas ostatniego WWDC Apple poinformowało o swoim ambitnym projekcie "iOS in the Car", polegającym na i...
http://applefobia.blogspot.com/2013/06/ios-in-car-czyli-bmw-ma-apple-w-dpie.html
Pamiętacie zapewne, jak podczas ostatniego WWDC Apple poinformowało o swoim ambitnym projekcie "iOS in the Car", polegającym na integracji iGadżetów z pokładową elektroniką samochodów różnych marek. Na szczęście nie wszystkich...
Jak widać na powyższej rycinie, do projektu przystąpili różni producenci i niekoniecznie są to marki luksusowe i prestiżowe. Jedyny w tym zestawie producent supersamochodów ma po prostu personalne powiązania z zarządem Apple - niejaki Eddy Cue zasiada okrakiem w radach nadzorczych obu firm - i od dawna coś tam kręcą z elektroniką, co może mieć opłakane skutki dla Ferrari.
Reszta to marki z wyższej średniej i średniej półki. Być może kompatybilność z zabawkami Apple może zaimponować posiadaczowi Hyundaia czy Chevroleta (bez obrazy oczywiście), ale Jaguar, Mercedes czy Infiniti raczej nie muszą podpierać się kupertyńskim amazingiem, żeby znaleźć nabywców. Do gniazdka audio czy przez Bluetooth można w każdym nowym samochodzie bez problemu podłączyć każdy nowoczesny telefon, więc to raczej Apple ma w tym interes, żeby medialnie zyskać punkty w branży motoryzacyjnej.
A trzeba przyznać, że spektrum zastosowań kalifornijskich gadżetów jest szersze, niż się domyślamy. Chodzi wszak nie tylko o fantastyczną i zbierającą niezliczone pochwały nawigację Apple, czy użycie Siri do odszukania najbliższego blacharza po próbie bezwzrokowego podyktowania maila. Na przykład nowe Maki Pro mogą się świetnie sprawdzić jako ekskluzywne ogrzewanie do garaży...
Ale wracajmy do tematu...
Jeśli kogoś z was zdziwiła nieobecność na tej liście marki BMW (a także Alfa Romeo, Aston Martin, Audi, Bentley, Bugatti, Buick, Cadillac, Citroen, Dacia, Daewoo, Daihatsu, Dodge, Fiat, Ford, GAZ, Hummer, Isuzu, Iveco, Jeep, Lamborghini, Lancia, Land,Rover, Lexus, Lincoln, Lotus, Łada, MG, Maserati, Maybach, Mercury, Mini, Mitsubishi, Nissan, Peugeot, Plymouth, Pontiac, Porsche, Renault, Rolls-Royce, Rover, Saab, Seat, Skoda, Smart, Ssangyong, Subaru, Suzuki, TATA, Toyota, Trabant, UAZ, Volkswagen, Wartburg, Yugo i ZAZ), to widać wyraźnie, że magia Apple chyba przestaje działać.
W przypadku BMW sprawa wygląda dość zagadkowo. Pomimo wprowadzonej już przed laty kompatybilności swoich samochodów z urządzeniami Apple i prowadzonych rozmów w sprawie projektu "iOS in the Car", Bawarczycy w ostatniej chwili wycofali się z całego przedsięwzięcia.
Prawdopodobnie uznali, że wygląd nowego iOS 7 jest zbyt odległy od tradycyjnego wizerunku marki BMW. Jedna sprawa to odejście od skeuomorficznych, drewnopodobnych faktur, co nie konweniuje z elegancką politurą na desce rozdzielczej. Ale zdecydowało to, że żaden szanujący się gangster, yakuza, prezes czy dresiarz, z obawy utraty prestiżu w środowisku lub szacunu na dzielni, za nic nie wsiądzie do auta z cukierkowo-żelkowym interfejsem na wyświetlaczu...
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? DOŁĄCZ DO APPLEFOBII!
Jak widać na powyższej rycinie, do projektu przystąpili różni producenci i niekoniecznie są to marki luksusowe i prestiżowe. Jedyny w tym zestawie producent supersamochodów ma po prostu personalne powiązania z zarządem Apple - niejaki Eddy Cue zasiada okrakiem w radach nadzorczych obu firm - i od dawna coś tam kręcą z elektroniką, co może mieć opłakane skutki dla Ferrari.
Reszta to marki z wyższej średniej i średniej półki. Być może kompatybilność z zabawkami Apple może zaimponować posiadaczowi Hyundaia czy Chevroleta (bez obrazy oczywiście), ale Jaguar, Mercedes czy Infiniti raczej nie muszą podpierać się kupertyńskim amazingiem, żeby znaleźć nabywców. Do gniazdka audio czy przez Bluetooth można w każdym nowym samochodzie bez problemu podłączyć każdy nowoczesny telefon, więc to raczej Apple ma w tym interes, żeby medialnie zyskać punkty w branży motoryzacyjnej.
A trzeba przyznać, że spektrum zastosowań kalifornijskich gadżetów jest szersze, niż się domyślamy. Chodzi wszak nie tylko o fantastyczną i zbierającą niezliczone pochwały nawigację Apple, czy użycie Siri do odszukania najbliższego blacharza po próbie bezwzrokowego podyktowania maila. Na przykład nowe Maki Pro mogą się świetnie sprawdzić jako ekskluzywne ogrzewanie do garaży...
Ale wracajmy do tematu...
Jeśli kogoś z was zdziwiła nieobecność na tej liście marki BMW (a także Alfa Romeo, Aston Martin, Audi, Bentley, Bugatti, Buick, Cadillac, Citroen, Dacia, Daewoo, Daihatsu, Dodge, Fiat, Ford, GAZ, Hummer, Isuzu, Iveco, Jeep, Lamborghini, Lancia, Land,Rover, Lexus, Lincoln, Lotus, Łada, MG, Maserati, Maybach, Mercury, Mini, Mitsubishi, Nissan, Peugeot, Plymouth, Pontiac, Porsche, Renault, Rolls-Royce, Rover, Saab, Seat, Skoda, Smart, Ssangyong, Subaru, Suzuki, TATA, Toyota, Trabant, UAZ, Volkswagen, Wartburg, Yugo i ZAZ), to widać wyraźnie, że magia Apple chyba przestaje działać.
W przypadku BMW sprawa wygląda dość zagadkowo. Pomimo wprowadzonej już przed laty kompatybilności swoich samochodów z urządzeniami Apple i prowadzonych rozmów w sprawie projektu "iOS in the Car", Bawarczycy w ostatniej chwili wycofali się z całego przedsięwzięcia.
Prawdopodobnie uznali, że wygląd nowego iOS 7 jest zbyt odległy od tradycyjnego wizerunku marki BMW. Jedna sprawa to odejście od skeuomorficznych, drewnopodobnych faktur, co nie konweniuje z elegancką politurą na desce rozdzielczej. Ale zdecydowało to, że żaden szanujący się gangster, yakuza, prezes czy dresiarz, z obawy utraty prestiżu w środowisku lub szacunu na dzielni, za nic nie wsiądzie do auta z cukierkowo-żelkowym interfejsem na wyświetlaczu...
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? DOŁĄCZ DO APPLEFOBII!