Co zamula MacBooka Air?
Jak wiemy, nowy MacBook Air jest pierwszym w rezerwacie urządzeniem z łącznością WiFi w standardzie 802.11ac. Wprawdzie w niektórych MacBook...
http://applefobia.blogspot.com/2013/06/co-zamula-macbooka-air.html
Jak wiemy, nowy MacBook Air jest pierwszym w rezerwacie urządzeniem z łącznością WiFi w standardzie 802.11ac. Wprawdzie w niektórych MacBookach WiFi działa jak kierunkowskaz w Kamazie, ale gdy już uda się dorwać w miarę sprawny egzemplarz, zaskoczeniom nie ma końca...
Otóż, jak wynika z testów opisanych przez Apple Insider, coś nie pozwala się rozpędzić karcie WiFi do nominalnych prędkości transferu i osiągnąć specyfikacji choć trochę zbliżającej się do propagandowych bajek, publikowanych na oficjalnej stronie Apple:
Te "niesamowite prędkości" w przypadku MacBooka Air to transfer w granicach 170Mbps, czyli trzykrotnie mniej, niż powinno być w rzeczywistości. Co, u licha, może tak zwalniać ten wspaniały komputer, nie pozwalając mu rozwinąć skrzydeł i odbierając userom całą przyjemność z błyskawicznego lajkowania na Fejsie?
Tym czymś, co zamula wspaniałego MacBooka Air, jest... OS X - jego własny, szyty na miarę, Najbardziej Zaawansowany System Operacyjny Świata, który z powodu jakichś tam niedoróbek po prostu nie daje sobie rady z obsługą ultraszybkiej karty WiFi 802.11ac.
Tak więc, zgodnie z wieloletnią tradycją, klienci Apple znów zapłacili ekstra za niedziałającą nowość - za parę literek bez pokrycia. Ostatnio na ten numer zostali nabrani nabywcy iPada z łącznością LTE, która nie działała w 192 spośród 194 państw na świecie, ale jak widać - myślenie refleksyjne jest w rezerwacie równie rzadkie, jak wąsy TimKuka.
Natomiast jako ciekawostkę należy dodać, że w tym samym MacBooku Air, pracującym pod kontrolą Windows 8, WiFi 802.11ac działa dwukrotnie szybciej... Może dlatego, że Winda nie jest tak zaawansowana?
Źródło: Apple Insider
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? DOŁĄCZ DO APPLEFOBII!
Otóż, jak wynika z testów opisanych przez Apple Insider, coś nie pozwala się rozpędzić karcie WiFi do nominalnych prędkości transferu i osiągnąć specyfikacji choć trochę zbliżającej się do propagandowych bajek, publikowanych na oficjalnej stronie Apple:
Nawet trzykrotnie szybsze Wi-Fi. 802.11ac. Teraz to się nazywa prędkość.
Dzięki najnowszej technologii 802.11ac zastosowanej w MacBooku Air Wi-Fi osiąga teraz niesamowite prędkości.
Te "niesamowite prędkości" w przypadku MacBooka Air to transfer w granicach 170Mbps, czyli trzykrotnie mniej, niż powinno być w rzeczywistości. Co, u licha, może tak zwalniać ten wspaniały komputer, nie pozwalając mu rozwinąć skrzydeł i odbierając userom całą przyjemność z błyskawicznego lajkowania na Fejsie?
Tym czymś, co zamula wspaniałego MacBooka Air, jest... OS X - jego własny, szyty na miarę, Najbardziej Zaawansowany System Operacyjny Świata, który z powodu jakichś tam niedoróbek po prostu nie daje sobie rady z obsługą ultraszybkiej karty WiFi 802.11ac.
Tak więc, zgodnie z wieloletnią tradycją, klienci Apple znów zapłacili ekstra za niedziałającą nowość - za parę literek bez pokrycia. Ostatnio na ten numer zostali nabrani nabywcy iPada z łącznością LTE, która nie działała w 192 spośród 194 państw na świecie, ale jak widać - myślenie refleksyjne jest w rezerwacie równie rzadkie, jak wąsy TimKuka.
Natomiast jako ciekawostkę należy dodać, że w tym samym MacBooku Air, pracującym pod kontrolą Windows 8, WiFi 802.11ac działa dwukrotnie szybciej... Może dlatego, że Winda nie jest tak zaawansowana?
Źródło: Apple Insider
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? DOŁĄCZ DO APPLEFOBII!