Inteliscope
Dawno nie było o akcesoriach do iPhona, prawda? Zaniedbaliśmy ten temat, a przecież ogólnoświatowa rywalizacja pod hasłem "Co by tu jes...
http://applefobia.blogspot.com/2013/06/inteliscope.html
Dawno nie było o akcesoriach do iPhona, prawda? Zaniedbaliśmy ten temat, a przecież ogólnoświatowa rywalizacja pod hasłem "Co by tu jeszcze doczepić do iPhona" trwa na całego i najtęższe umysły pracują nad nowymi wynalazkami...
Właśnie takim nowym wynalazkiem jest Inteliscope - bojowe akcesorium do broni palnej, czyli montowana na szynie taktycznej oprawka na iPhona, mająca domorosłym Rambo zastąpić celownik i magnetowid równocześnie.
W odróżnieniu od opisywanego przeze mnie wcześniej iScope, ten wynalazek do celowania nie używa lunetki, a wyłącznie kamerki iPhona. Korzyści są oczywiste i niepodważalne - dzięki doskonałym, nie zakłócanym przez żadne dodatkowe szkła, parametrom szafirowej optyki iPhona można uzyskać - łehehe - 5-krotny cyfrowy zoom. Podkreślam - cyfrowy, czyli bardziej zaawansowany i nowocześniejszy od prostackiego, optycznego powiększenia :)
Jest jeszcze jedna różnica. Inteliscope ma w nazwie trochę więcej literek niż iScope, a w dodatku sugerują one jakiś rodzaj inteligencji tego akcesorium. Nie bardzo wiem, na czym miałaby ona polegać - chyba że chodzi o różne niesamowite ficzery w rodzaju personalizacji krzyżyka celowniczego czy funkcji stroboskopu, służącego, jak sądzę, do oszałamiania przeciwników.
Inteligencji natomiast dramatycznie zabrakło twórcom Inteliscope, bo użycie iPhona jako przyrządów celowniczych w pełnym słońcu czy w deszczu jest równie efektywne, co pędzenie bimbru na zimno albo szukanie trufli przy pomocy martwego zaskrońca. Ciekaw jestem, kto przy zdrowych zmysłach użyje iPhona zamiast poczciwego kolimatora i czy długo pożyje na polu walki.
Jak wynika z powyższych filmików, do obsługi broni wyposażonej w Inteliscope preferowani są żołnierze trzyręczni o podzielnej uwadze, sokolim wzroku i dużych zdolnościach manualnych. Obsługa z pewnością jest bardziej intuicyjna i łatwiejsza niż przy tradycyjnych przyrządach celowniczych. Widać wprawdzie pewne braki w wydajności iPhona, który po włączeniu nagrywania wideo ma problem z płynną obsługą stopera, ale to zapewne zostanie poprawione w nowym, lepszym iOS 7...
Faktem jest, że dzięki Inteliscope nie sposób się nudzić - nawet podczas przerwy w strzelaninie. Gdy nikt akurat nie wlezie w celownik, można potrenować zagadnienia balistyki w Angry Birds, obejrzeć film szkoleniowy "Wróg u bram" albo wrzucić na Instagrama świeżo filtrowane fotki okopów przeciwnika z pięciokrotnym zoomem cyforwym. I to wszystko za głupie 69 dolców w promocji...
Więcej o Inteliscope znajdziecie tutaj.
Właśnie takim nowym wynalazkiem jest Inteliscope - bojowe akcesorium do broni palnej, czyli montowana na szynie taktycznej oprawka na iPhona, mająca domorosłym Rambo zastąpić celownik i magnetowid równocześnie.
W odróżnieniu od opisywanego przeze mnie wcześniej iScope, ten wynalazek do celowania nie używa lunetki, a wyłącznie kamerki iPhona. Korzyści są oczywiste i niepodważalne - dzięki doskonałym, nie zakłócanym przez żadne dodatkowe szkła, parametrom szafirowej optyki iPhona można uzyskać - łehehe - 5-krotny cyfrowy zoom. Podkreślam - cyfrowy, czyli bardziej zaawansowany i nowocześniejszy od prostackiego, optycznego powiększenia :)
Jest jeszcze jedna różnica. Inteliscope ma w nazwie trochę więcej literek niż iScope, a w dodatku sugerują one jakiś rodzaj inteligencji tego akcesorium. Nie bardzo wiem, na czym miałaby ona polegać - chyba że chodzi o różne niesamowite ficzery w rodzaju personalizacji krzyżyka celowniczego czy funkcji stroboskopu, służącego, jak sądzę, do oszałamiania przeciwników.
Inteligencji natomiast dramatycznie zabrakło twórcom Inteliscope, bo użycie iPhona jako przyrządów celowniczych w pełnym słońcu czy w deszczu jest równie efektywne, co pędzenie bimbru na zimno albo szukanie trufli przy pomocy martwego zaskrońca. Ciekaw jestem, kto przy zdrowych zmysłach użyje iPhona zamiast poczciwego kolimatora i czy długo pożyje na polu walki.
Jak wynika z powyższych filmików, do obsługi broni wyposażonej w Inteliscope preferowani są żołnierze trzyręczni o podzielnej uwadze, sokolim wzroku i dużych zdolnościach manualnych. Obsługa z pewnością jest bardziej intuicyjna i łatwiejsza niż przy tradycyjnych przyrządach celowniczych. Widać wprawdzie pewne braki w wydajności iPhona, który po włączeniu nagrywania wideo ma problem z płynną obsługą stopera, ale to zapewne zostanie poprawione w nowym, lepszym iOS 7...
Faktem jest, że dzięki Inteliscope nie sposób się nudzić - nawet podczas przerwy w strzelaninie. Gdy nikt akurat nie wlezie w celownik, można potrenować zagadnienia balistyki w Angry Birds, obejrzeć film szkoleniowy "Wróg u bram" albo wrzucić na Instagrama świeżo filtrowane fotki okopów przeciwnika z pięciokrotnym zoomem cyforwym. I to wszystko za głupie 69 dolców w promocji...
Więcej o Inteliscope znajdziecie tutaj.