applefobia
Applefobia


Loading...

Zrób to sam - czyli wymiana baterii w iPhonie

Wygląda na to, że różne silikonowe akcesoria i odgłos ssania są nieodłącznie związane ze światem użytkowników iGadżetów. Nie chodzi mi jedna...

Wygląda na to, że różne silikonowe akcesoria i odgłos ssania są nieodłącznie związane ze światem użytkowników iGadżetów. Nie chodzi mi jednak o ich życie intymne, ale o różne prace modernizacyjne przy niezwykle zaawansowanym technicznie sprzęcie Apple. Niedawno ssaliśmy iMaka, dziś pora na iPhona.





W większości telefonów, których konstruktorzy znają pojęcie "user friendly", wymiana baterii sprowadza się do czterech czynności - zdjęcia dekla, wyjęcia starej baterii, włożenia nowej, zamknięcia dekla. W niektórych przypadkach okazjonalnie przydaje się dłuższy paznokieć albo jakiś prosty śrubokręt, a cała operacja zajmuje mniej czasu, niż trwało napisanie tego zdania. No OK, przyznaję - pisałem jednym palcem...

W świecie niezwykle zaawansowanych technologii Apple niestety nie obejdzie się bez odgłosów głośnego ssania i użycia wymyślnych akcesoriów. Dwa rodzaje śrubokrętów (w tym jeden absolutnie "think different" - pentalobowy), plastikowe "podważacze", nieodłączna przyssawka, a nawet magnetyczna mata na śrubki - to wszystko wypada zgromadzić, jeśli zamierzacie podnieść rękę na swojego iPhona i samodzielnie grzebać mu w bebechach.

W zamieszczonym poniżej, prawie pięciominutowym filmie autorstwa iFixIt, wszystko wyłożone jest jasno i zrozumiale. Instruktaż prowadzi panienka - prawdopodobnie chodzi o podprogową seksistowską sugestię, że to nic trudnego i z wymianą baterii poradzi sobie każda techniczna łajza w kwadratowych okularkach. Jest też szansa, że dzięki temu filmowi niektórzy ajfoniarze chociaż raz w życiu zwrócą uwagę na jakąś kobitkę.





A zatem do dzieła! Ujmujemy w wypielęgnowaną dłoń pentalobowy śrubokręcik i odkręcamy dwie patentowe śrubki, potem ssanie połączone z wtykaniem narzędzi różne w szparki, potem znowu jakieś śrubki, podważanie, wypinanie, znowu podważanie - i już mamy zdemontowany wyświetlacz. Tadam!

Pomysł, aby z telefonu w celu wymiany baterii trzeba było wymontowywać wyświetlacz, uważam za absolutnie genialny. Z czegoś, co w przeciętnym telefonie jest banalną operacją, możliwą do zrobienia na kolanie, sr.jąc w lesie i oganiając się drugą ręką od much, Apple zrobiło dzieło sztuki i techniczny majstersztyk. Od teraz zawsze będę wyciągał z samochodu przednią szybę, żeby założyć nowy akumulator na zimę...

Potem już jest z górki. Pani trochę zagaduje, ale nie dajmy się zdekoncentrować. Znowu jakieś śrubki, podważanie, wypinanie i wydłubywanie przyklejonej do obudowy baterii. Prosta sprawa... I na tym film się kończy. Teraz mamy iPhona w dwóch kawałkach oraz garść śrubek, więc najwyższa pora starannie zapakować wszystko do koperty i ze szlochem pognać do serwisu Apple.

Komuś jednak może przyjść do głowy samodzielne włożenie nowej baterii i próba złożenia iPhona do kupy. Dla ułatwienia dodam, że należy wykonać te same czynności w odwrotnym porządku. Najprościej puścić sobie film od tyłu. Może się zdarzyć, że po zwieńczonej sukcesem wymianie baterii zostaną wam jakieś śrubki, ale nie należy się tym zrażać. Zawsze przecież można zacząć jeszcze raz...



CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? DOŁĄCZ DO APPLEFOBII!

wymiana 7885510410851218640

Strona główna item

Bądź na bieżąco



REKLAMY






Losowy wpis z archiwum

Archiwum bloga