Kto spieprzył Skype?
Rzadko bo rzadko, ale czasem korzystam ze Skype. No i ostatnio zdarzyła się taka sytuacja, że po dłuższej przerwie potrzebowałem skorzystać ...
http://applefobia.blogspot.com/2013/07/kto-spieprzy-skype.html
Rzadko bo rzadko, ale czasem korzystam ze Skype. No i ostatnio zdarzyła się taka sytuacja, że po dłuższej przerwie potrzebowałem skorzystać z tej publicznej rozmównicy. I co? Okazało się, że po aktualizacji androidowej wersji Skype po prostu nie sposób z niego korzystać...
Userzy skarżą się na przeróżne usterki. W moim przypadku nie istnieje tryb głośnomówiący, na ekranie gęba rozmówcy jest przysłonięta jakimś listingiem z przeprowadzanego na bieżąco debugowania, a żeby się wylogować, trzeba chyba zrobić doktorat z informatyki na MIT.
O wyglądzie i działaniu interfejsu nawet nie warto wspominać. Ktoś najwyraźniej zapatrzył się na iOS 7 - jest lajtowo, chmurkowo i mniamuśnie. No i fajnie, tyle, że stary Skype może i wyglądał bardziej mrocznie, ale po prostu działał, a tutaj można sobie co najwyżej popatrzeć na ładny interfejs. Co to, kuźwa, ma być - demo dla estetów?
Wygląda na to, że programiści Skype prześcignęli mistrzów z Cupertino o dwie długości. To co spłodzili, nie nadaje się do użytku jeszcze bardziej, niż Mapy Apple w dniu swej premiery. A to już naprawdę poważna obelga na tym blogu :)
Stało się niestety to, czego od zawsze się obawiałem - zaraźliwa głupota z Cupertino zatacza coraz szersze kręgi. Zapoczątkowana przez Apple innowacyjna metoda wypuszczania niedopracowanych programów i testowania ich na userach szerzy się po świecie. Tak dalej być nie może. Może już pora złożyć się na atomówkę (pozdrowienia dla PRISM) i wysłać paczką do Kalifornii?
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? DOŁĄCZ DO APPLEFOBII!
Userzy skarżą się na przeróżne usterki. W moim przypadku nie istnieje tryb głośnomówiący, na ekranie gęba rozmówcy jest przysłonięta jakimś listingiem z przeprowadzanego na bieżąco debugowania, a żeby się wylogować, trzeba chyba zrobić doktorat z informatyki na MIT.
O wyglądzie i działaniu interfejsu nawet nie warto wspominać. Ktoś najwyraźniej zapatrzył się na iOS 7 - jest lajtowo, chmurkowo i mniamuśnie. No i fajnie, tyle, że stary Skype może i wyglądał bardziej mrocznie, ale po prostu działał, a tutaj można sobie co najwyżej popatrzeć na ładny interfejs. Co to, kuźwa, ma być - demo dla estetów?
Wygląda na to, że programiści Skype prześcignęli mistrzów z Cupertino o dwie długości. To co spłodzili, nie nadaje się do użytku jeszcze bardziej, niż Mapy Apple w dniu swej premiery. A to już naprawdę poważna obelga na tym blogu :)
Stało się niestety to, czego od zawsze się obawiałem - zaraźliwa głupota z Cupertino zatacza coraz szersze kręgi. Zapoczątkowana przez Apple innowacyjna metoda wypuszczania niedopracowanych programów i testowania ich na userach szerzy się po świecie. Tak dalej być nie może. Może już pora złożyć się na atomówkę (pozdrowienia dla PRISM) i wysłać paczką do Kalifornii?
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? DOŁĄCZ DO APPLEFOBII!