NFC w niebezpieczeństwie, Thunderbolt w zapaści
Na naszym ulubionym AppleMoi pojawił się dramatyczny artykuł brzmiący jak pierwsze takty marsza pogrzebowego dla zbliżeniowej technologii NF...
http://applefobia.blogspot.com/2013/08/nfc-w-niebezpieczenstwie-thunderbolt-w.html
Na naszym ulubionym AppleMoi pojawił się dramatyczny artykuł brzmiący jak pierwsze takty marsza pogrzebowego dla zbliżeniowej technologii NFC. Pogrzeb chyba jednak nie dojdzie do skutku, bo na szczęście cała ta orkiestra nie ma pojęcia, co gra, a w dodatku straszliwie fałszuje...
Treść wzmiankowanego artykułu jest taka, że potęga innowacji Apple oraz jeden polski startup (wkrótce nielegalny) mogą sprawić, iż dzięki kupertyńskim technologiom standard NFC zostanie całkowicie wyrugowany z rynku i zastąpiony inną infrastrukturą do transakcji bezprzewodowych, opartą na Bluetooth i genialnym ekosystemie Apple.
Powodem jest to, że iGadżety nie mają na wyposażeniu prymitywnego, skrzypiącego NFC (Apple nie zniżyło się do jego wynalezienia), więc cały świat, powszechnie korzystający z tej zacofanej technologii płatności zbliżeniowych, nie jest kompatybilny z rezerwatem Apple. iGadżety mają natomiast Bluetooth (wprawdzie nieco wykastrowany, ale jednak), a to jest wystarczający powód do dumy i do tego, aby przewrócić świat do góry nogami i zorganizować go od nowa po swojemu.
Zamiast krótkodystansowego i stosunkowo bezpiecznego NFC, Apple mogłoby zaoferować ludzkości swoją własną, chronioną przez legendarnie skuteczne systemy zabezpieczeń, technologię płatności o dalekim zasięgu, opartą na Bluetooth i połączoną z dodatkowymi usługami, w postaci reklam i ofert okolicznych sklepów. Nie wiem tylko, czy ludzkość padnie na kolana i ze łzami wdzięczności w oczach skorzysta z propozycji Apple.
Już widzę, jak miliony banków, sklepów i punktów usługowych ochoczo wyrzucają na śmietnik terminale NFC, parkomaty i kasy, po czym kupują nowe urządzenia od Apple, a posiadacze telefonów z NFC radośnie i z pieśnią na ustach wymieniają je na iPhony z Bluetooth...
Coś mi się wydaje, że ze swoim mizernym udziałem w rynku mobilnym Apple chyba nieco przecenia swoją siłę oddziaływania. Znani są raczej z mocno zapóźnionej i niezbyt udanej implementacji istniejących technologii - np. spaprane LTE w iPadach czy ukrywanie przez makjuzerami faktu istnienia USB 3.0 przez całe 4 lata.
Jeśli już, to Apple może przejść do historii nie jako propagator, ale jako morderca nowych standardów. Potwierdza to inny artykuł, również pochodzący z AppleMoi. Ja pisałem o tym już jakiś czas temu, ale wreszcie i w rezerwacie doszli do wniosku, że Apple skutecznie przyczyniło się do zapaści Thunderbolta.
Geniusze z Cupertino ukatrupili ten standard przez jego zawłaszczenie i ograniczenie jego stosowania wyłącznie do Maków oraz przez mordercze ceny akcesoriów. Po dwóch latach od premiery okazuje się, że połowa makjuzerów nigdy w życiu nie wsadziła niczego do gniazdka Thunderbolt (no, może poza przypadkami prób użycia własnych interfejsów organicznych), a zaledwie 10% z nich regularnie z niego korzysta.
Popularyzacja Thunderbolta przez Apple okazała się równie wielkim sukcesem, jak promocja wieprzowiny i czystej wódki podczas festiwalu rzeźby lodowej w Dubaju. Siła oddziaływania Apple na rynek w rzeczywistości jest tak mizerna, że ten standard umarł, zanim pojawiło się całe 78 kompatybilnych z nim urządzeń. Dlatego jakoś dziwnie nie boję się o przyszłość NFC...
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? DOŁĄCZ DO APPLEFOBII!
Treść wzmiankowanego artykułu jest taka, że potęga innowacji Apple oraz jeden polski startup (wkrótce nielegalny) mogą sprawić, iż dzięki kupertyńskim technologiom standard NFC zostanie całkowicie wyrugowany z rynku i zastąpiony inną infrastrukturą do transakcji bezprzewodowych, opartą na Bluetooth i genialnym ekosystemie Apple.
Powodem jest to, że iGadżety nie mają na wyposażeniu prymitywnego, skrzypiącego NFC (Apple nie zniżyło się do jego wynalezienia), więc cały świat, powszechnie korzystający z tej zacofanej technologii płatności zbliżeniowych, nie jest kompatybilny z rezerwatem Apple. iGadżety mają natomiast Bluetooth (wprawdzie nieco wykastrowany, ale jednak), a to jest wystarczający powód do dumy i do tego, aby przewrócić świat do góry nogami i zorganizować go od nowa po swojemu.
Zamiast krótkodystansowego i stosunkowo bezpiecznego NFC, Apple mogłoby zaoferować ludzkości swoją własną, chronioną przez legendarnie skuteczne systemy zabezpieczeń, technologię płatności o dalekim zasięgu, opartą na Bluetooth i połączoną z dodatkowymi usługami, w postaci reklam i ofert okolicznych sklepów. Nie wiem tylko, czy ludzkość padnie na kolana i ze łzami wdzięczności w oczach skorzysta z propozycji Apple.
Już widzę, jak miliony banków, sklepów i punktów usługowych ochoczo wyrzucają na śmietnik terminale NFC, parkomaty i kasy, po czym kupują nowe urządzenia od Apple, a posiadacze telefonów z NFC radośnie i z pieśnią na ustach wymieniają je na iPhony z Bluetooth...
Coś mi się wydaje, że ze swoim mizernym udziałem w rynku mobilnym Apple chyba nieco przecenia swoją siłę oddziaływania. Znani są raczej z mocno zapóźnionej i niezbyt udanej implementacji istniejących technologii - np. spaprane LTE w iPadach czy ukrywanie przez makjuzerami faktu istnienia USB 3.0 przez całe 4 lata.
Jeśli już, to Apple może przejść do historii nie jako propagator, ale jako morderca nowych standardów. Potwierdza to inny artykuł, również pochodzący z AppleMoi. Ja pisałem o tym już jakiś czas temu, ale wreszcie i w rezerwacie doszli do wniosku, że Apple skutecznie przyczyniło się do zapaści Thunderbolta.
Geniusze z Cupertino ukatrupili ten standard przez jego zawłaszczenie i ograniczenie jego stosowania wyłącznie do Maków oraz przez mordercze ceny akcesoriów. Po dwóch latach od premiery okazuje się, że połowa makjuzerów nigdy w życiu nie wsadziła niczego do gniazdka Thunderbolt (no, może poza przypadkami prób użycia własnych interfejsów organicznych), a zaledwie 10% z nich regularnie z niego korzysta.
Popularyzacja Thunderbolta przez Apple okazała się równie wielkim sukcesem, jak promocja wieprzowiny i czystej wódki podczas festiwalu rzeźby lodowej w Dubaju. Siła oddziaływania Apple na rynek w rzeczywistości jest tak mizerna, że ten standard umarł, zanim pojawiło się całe 78 kompatybilnych z nim urządzeń. Dlatego jakoś dziwnie nie boję się o przyszłość NFC...
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? DOŁĄCZ DO APPLEFOBII!