Poszlibyście z tym czymś do łóżka?
Wśród pierdyliona akcesoriów ułatwiających życie ofiar Apple pojawiło się coś, co jest określane "uniwersalnym stanowiskiem pracy dla M...
http://applefobia.blogspot.com/2013/08/poszlibyscie-z-tym-czyms-do-ozka.html
Wśród pierdyliona akcesoriów ułatwiających życie ofiar Apple pojawiło się coś, co jest określane "uniwersalnym stanowiskiem pracy dla MacBooka". Zawsze wydawało mi się, że laptop powinien być samowystarczalny i nadawać się do pracy w każdych warunkach, ale co ja się znam...
Roost (po naszemu: grzęda) to zaawansowana konstrukcja inżynierska z superwytrzymałych materiałów, która moim zdaniem ma tylko jedną funkcję - ustawić MacBooka w takiej pozycji, żeby do jego używania niezbędna była dodatkowa klawiatura i mysz (lub nieszczęsny Magic Trackpad).
Pomysł jest chory z założenia, bo laptopy powstały właśnie po to, żeby służyć jako kompletne, przenośne stanowisko pracy w jednym kawałku. Jeśli używasz w domu MacBooka w taki sposób...
...to znaczy, że bez sensu wyrzuciłeś kasę na laptopa i stojak z włókna węglowego za 65 dolców. Potrzebny był ci desktop. Jeśli natomiast zabierasz laptopa w teren czy w podróż, to kretyński, "ultraprzenośny" stojak na MacBooka jest ostatnią rzeczą jaką chciałbyś dźwigać. Razem z klawiaturą i myszą w dodatkowym, osobno płatnym futerale:
Inne zastosowanie Roosta to ponoć wygodna praca w łóżku. Oczywiście pod warunkiem, że lubisz dzielić łoże z mechanicznym pająkiem, który przy odrobinie nieuwagi może pozbawić cię genitaliów, czy co tam się nosi w tym sezonie. Ja tam radzę sobie z samym laptopem na kolanach i choć robię na nim czasem rzeczy bardziej zaawansowane niż lajkowanie na Fejsie, to nie mam problemu z przegrzewaniem. Normalne laptopy są tak skonstruowane, że dają sobie radę z chłodzeniem nawet w takich warunkach. Natomiast pójście do łóżka z MacBookiem może skończyć się poparzeniami albo pożarem kołdry, więc faktycznie Roost wydaje się niezbędny. Nawet z narażeniem genitaliów.
To jednak nie koniec funkcjonalności tego akcesorium. Aby uzasadnić istnienie Roosta i głęboką społeczną potrzebę jego istnienia, twórcy stojaka wymieniają całą paletę profesji, które nie są w stanie funkcjonować i spełniać się zawodowo bez tego innowacyjnego akcesorium:
Creative professionals, especially those that travel / work on location
Designers, Graphic Artists, Video Editors, Producers
DJs, performing artists, musicians
Photographers
Writers, Reporters, Social Media
Developers / programmers
Students
Consultants
Sales professionals
Gamers
Czy wyobrażacie sobie życie, karierę i profesjonalną kreatywność bez MacBooka wyposażonego w Roosta? Nie ma szans. No, chyba, że jesteście bezrobotnym złomiarzem, podupadłym domokrążcą albo robotnikiem rolnym ze sprywatyzowanego PGR-u i macie Della...
Roost rozwiązuje całą masę problemów, leczy schorzenia kręgosłupa i poprawia samopoczucie - zwłaszcza, jak się go zatarga do Starbucksa i ładnie wyeksponuje na nim MacBooka. Niestety ma też mroczną tajemnicę. Jak możecie zobaczyć na poniższym filmiku, to cudowne i niezbędne akcesorium do MacBooka zaprojektowano na pececie...
Źródło: KickStarter
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? DOŁĄCZ DO APPLEFOBII!
Roost (po naszemu: grzęda) to zaawansowana konstrukcja inżynierska z superwytrzymałych materiałów, która moim zdaniem ma tylko jedną funkcję - ustawić MacBooka w takiej pozycji, żeby do jego używania niezbędna była dodatkowa klawiatura i mysz (lub nieszczęsny Magic Trackpad).
Pomysł jest chory z założenia, bo laptopy powstały właśnie po to, żeby służyć jako kompletne, przenośne stanowisko pracy w jednym kawałku. Jeśli używasz w domu MacBooka w taki sposób...
...to znaczy, że bez sensu wyrzuciłeś kasę na laptopa i stojak z włókna węglowego za 65 dolców. Potrzebny był ci desktop. Jeśli natomiast zabierasz laptopa w teren czy w podróż, to kretyński, "ultraprzenośny" stojak na MacBooka jest ostatnią rzeczą jaką chciałbyś dźwigać. Razem z klawiaturą i myszą w dodatkowym, osobno płatnym futerale:
Inne zastosowanie Roosta to ponoć wygodna praca w łóżku. Oczywiście pod warunkiem, że lubisz dzielić łoże z mechanicznym pająkiem, który przy odrobinie nieuwagi może pozbawić cię genitaliów, czy co tam się nosi w tym sezonie. Ja tam radzę sobie z samym laptopem na kolanach i choć robię na nim czasem rzeczy bardziej zaawansowane niż lajkowanie na Fejsie, to nie mam problemu z przegrzewaniem. Normalne laptopy są tak skonstruowane, że dają sobie radę z chłodzeniem nawet w takich warunkach. Natomiast pójście do łóżka z MacBookiem może skończyć się poparzeniami albo pożarem kołdry, więc faktycznie Roost wydaje się niezbędny. Nawet z narażeniem genitaliów.
To jednak nie koniec funkcjonalności tego akcesorium. Aby uzasadnić istnienie Roosta i głęboką społeczną potrzebę jego istnienia, twórcy stojaka wymieniają całą paletę profesji, które nie są w stanie funkcjonować i spełniać się zawodowo bez tego innowacyjnego akcesorium:
Creative professionals, especially those that travel / work on location
Designers, Graphic Artists, Video Editors, Producers
DJs, performing artists, musicians
Photographers
Writers, Reporters, Social Media
Developers / programmers
Students
Consultants
Sales professionals
Gamers
Czy wyobrażacie sobie życie, karierę i profesjonalną kreatywność bez MacBooka wyposażonego w Roosta? Nie ma szans. No, chyba, że jesteście bezrobotnym złomiarzem, podupadłym domokrążcą albo robotnikiem rolnym ze sprywatyzowanego PGR-u i macie Della...
Roost rozwiązuje całą masę problemów, leczy schorzenia kręgosłupa i poprawia samopoczucie - zwłaszcza, jak się go zatarga do Starbucksa i ładnie wyeksponuje na nim MacBooka. Niestety ma też mroczną tajemnicę. Jak możecie zobaczyć na poniższym filmiku, to cudowne i niezbędne akcesorium do MacBooka zaprojektowano na pececie...
Źródło: KickStarter
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? DOŁĄCZ DO APPLEFOBII!