Crossfire w Maku Pro? Takie rzeczy tylko w Windows...
Wszyscy wiemy, że Apple to czołowa firma technologiczna i lider we wdrażaniu najnowocześniejszych rozwiązań. Ostatnią emanacją kupertyński...
https://applefobia.blogspot.com/2014/02/crossfire-w-maku-pro-takie-rzeczy-tylko.html
Wszyscy wiemy, że Apple to czołowa firma technologiczna i lider we wdrażaniu najnowocześniejszych rozwiązań. Ostatnią emanacją kupertyńskiego geniuszu jest Mac Pro - lajfstajlowa stacja roboczo-dekoracyjna, która mieści w swym eleganckim wnętrzu technologie, o jakich się dotąd makjuzerom nie śniło...
Im więcej czytam historii związanych z nowym Makiem Pro, tym bardziej dochodzę do wniosku, że zarząd Microsoftu powinien udać się z pieszą pielgrzymką dziękczynną do Cupertino. A co najmniej dać na mszę za Apple i kupić charytatywnie parę akcji. To wszak tylko dzięki usilnym staraniom Apple Windows ma szansę stać się najpopularniejszym systemem operacyjnym instalowanym w najdroższych na świecie komputerach do użytku domowego i stylizacji wnętrz. Ale po kolei...
Pakując do Maka Pro dwie karty graficzne AMD FirePro, Apple dało jego użytkownikom teoretycznie bezprecedensową moc obliczeniową i narzędzie o ogromnym potencjale, który... został koncertowo zmarnowany przez dyletantów z Cupertino, a jego wykorzystanie pozostaje poza zasięgiem przeciętnego makjuzera, jeśli wierny ideałom Apple pozostanie przy natywnym systemie operacyjnym Maka.
Gdy ktoś decyduje się wydać kasę na komputer z podwójną kartą graficzną, chciałby mieć z tego jakieś korzyści. Pierwsze, co się robi w takiej sytuacji, to spięcie obu kart w coś w rodzaju macierzy, która dramatycznie podnosi szybkość obróbki obrazu. W przypadku kart AMD takim rozwiązaniem jest technologia o nazwie Crossfire. Karty AMD umieszczone w Maku Pro nie są wyjątkiem - mimo propagandowych prób uczynienia z nich super-hiper-duper reaktorów atomowych, są to zwyczajne karty grafiki i również można je połączyć za pomocą Crossfire, ale... nie pod kontrolą Najbardziej Zaawansowanego Darmowego Systemu Operacyjnego, czyli OS X...
Jak się okazuje, takie rzeczy możliwe są tylko w Windows, bo przełomowy system operacyjny Apple jeszcze nie opanował tej technologii, znanej od 2005 roku. Aby zagrać sobie w grę bardziej wymagającą niż Tomb Raider na średnich detalach, albo jakoś inaczej wykorzystać potencjał podwójnej karty graficznej, posiadacz Maka Pro musi zainstalować na nim ten wstrętny, skrzypiący i zamulający Windows i uruchomić Crossfire, bez którego grafiki Maka, zamiast grać w zespole, ciągną osobne solówki - każda na innym polu karnym.
Niech mi ktoś powie, na cholerę oferować stację roboczą z podwójną grafiką, której nie obsługuje większość oprogramowania z rezerwatu, i z możliwościami, których nie da się wykorzystać w natywnym systemie operacyjnym? Toż trzeba się pozamieniać rozumem z kubłem na śmieci, żeby kupić od Apple okrągły komputer z najlepszym systemem świata, a potem instalować Windows, aby móc w pełni skorzystać z zainstalowanych kart graficznych...
Biorąc pod uwagę całą sytuację, Mac Pro przypomina mi innowacyjną dubeltówkę z każdą lufą skierowaną w inną stronę, która nadaje się tylko do polowania na łosie z rozdwojeniem jaźni...
Źródło: Apple Insider
Im więcej czytam historii związanych z nowym Makiem Pro, tym bardziej dochodzę do wniosku, że zarząd Microsoftu powinien udać się z pieszą pielgrzymką dziękczynną do Cupertino. A co najmniej dać na mszę za Apple i kupić charytatywnie parę akcji. To wszak tylko dzięki usilnym staraniom Apple Windows ma szansę stać się najpopularniejszym systemem operacyjnym instalowanym w najdroższych na świecie komputerach do użytku domowego i stylizacji wnętrz. Ale po kolei...
Pakując do Maka Pro dwie karty graficzne AMD FirePro, Apple dało jego użytkownikom teoretycznie bezprecedensową moc obliczeniową i narzędzie o ogromnym potencjale, który... został koncertowo zmarnowany przez dyletantów z Cupertino, a jego wykorzystanie pozostaje poza zasięgiem przeciętnego makjuzera, jeśli wierny ideałom Apple pozostanie przy natywnym systemie operacyjnym Maka.
Gdy ktoś decyduje się wydać kasę na komputer z podwójną kartą graficzną, chciałby mieć z tego jakieś korzyści. Pierwsze, co się robi w takiej sytuacji, to spięcie obu kart w coś w rodzaju macierzy, która dramatycznie podnosi szybkość obróbki obrazu. W przypadku kart AMD takim rozwiązaniem jest technologia o nazwie Crossfire. Karty AMD umieszczone w Maku Pro nie są wyjątkiem - mimo propagandowych prób uczynienia z nich super-hiper-duper reaktorów atomowych, są to zwyczajne karty grafiki i również można je połączyć za pomocą Crossfire, ale... nie pod kontrolą Najbardziej Zaawansowanego Darmowego Systemu Operacyjnego, czyli OS X...
Jak się okazuje, takie rzeczy możliwe są tylko w Windows, bo przełomowy system operacyjny Apple jeszcze nie opanował tej technologii, znanej od 2005 roku. Aby zagrać sobie w grę bardziej wymagającą niż Tomb Raider na średnich detalach, albo jakoś inaczej wykorzystać potencjał podwójnej karty graficznej, posiadacz Maka Pro musi zainstalować na nim ten wstrętny, skrzypiący i zamulający Windows i uruchomić Crossfire, bez którego grafiki Maka, zamiast grać w zespole, ciągną osobne solówki - każda na innym polu karnym.
Niech mi ktoś powie, na cholerę oferować stację roboczą z podwójną grafiką, której nie obsługuje większość oprogramowania z rezerwatu, i z możliwościami, których nie da się wykorzystać w natywnym systemie operacyjnym? Toż trzeba się pozamieniać rozumem z kubłem na śmieci, żeby kupić od Apple okrągły komputer z najlepszym systemem świata, a potem instalować Windows, aby móc w pełni skorzystać z zainstalowanych kart graficznych...
Biorąc pod uwagę całą sytuację, Mac Pro przypomina mi innowacyjną dubeltówkę z każdą lufą skierowaną w inną stronę, która nadaje się tylko do polowania na łosie z rozdwojeniem jaźni...
Źródło: Apple Insider