A iPhone 5c i tak jest lepszy od Samsunga Galaxy S5...
iPhonowi 5c od początku nie wiedzie się zbyt dobrze. Został wprawdzie entuzjastycznie przyjęty w grupie wiekowej 5-12 lat i przez infantyl...
http://applefobia.blogspot.com/2014/03/a-iphone-5c-i-tak-jest-lepszy-od.html
iPhonowi 5c od początku nie wiedzie się zbyt dobrze. Został wprawdzie entuzjastycznie przyjęty w grupie wiekowej 5-12 lat i przez infantylną część hipsterów, ale to wciąż za mało, żeby stać się rynkowym hitem...
Apple próbuje różnych wyrafinowanych sposobów na reanimację żenująco niskiej sprzedaży swojego przebojowego plastifona, ale wciąż jakoś nie widać chętnych na technologię sprzed dwóch lat opakowaną w kolorową plastikową brytfankę. Geniusze marketingu z Cupertino wymyślili więc ostatnio, że można wypuścić zubożoną wersję iPhona 5 z 8 GB pamięci wewnętrznej i sprzedawać ją o parędziesiąt dolców taniej. Taa... już widzę te tłumy przed sklepami...
Czy jeszcze tańszy tani iPhone z 8GB pamięci będzie rynkowym strzałem w dziesiątkę, czy raczej w kolano - ocenią użytkownicy, którzy w tydzień po zakupie odkryją, że właśnie zabrakło im pamięci na kolejne programy do mierzenia przyrodzenia i liczne aplikacje biznesowe... a właściwie to small-biznesowe. I że nie da się z tym nic zrobić, bo dla Apple gniazdko na karty MicroSD jest zbyt skomplikowanym rozwiązaniem, przez co iPhony pod względem możliwości rozszerzania pamięci niczym nie różnią się od cegły dziurawki czy mydelniczki.
I tu dochodzimy do gwoździa programu. Choćby zubożony iPhone 5c okazał się totalną klapą, fanbojski optymizm jest w stanie zawsze znaleźć argumenty na jego wyjątkowość. W rezerwacie ktoś właśnie obliczył i przedstawił matematyczny dowód na to, że iPhone 5c bije na głowę najnowszego Samsunga Galaxy S5. W jaki sposób?
Wziąwszy pod uwagę przepaść technologiczną dzielącą pochodzące z 2012 roku bebechy iPhona 5c od najnowszej konstrukcji Samsunga, trudno byłoby znaleźć wspólną platformę do porównań i jakiekolwiek rozsądne argumenty za przewagą iPhona. No, może to, że Samsungi nie mają takich zajebistych, dziurkowanych, gumowych, wielofunkcyjnych pokrowców. Ale od czego jest kreatywność i optymizm?
Jak ktoś obliczył, ośmiogigowy iPhone 5c oferuje użytkownikowi proporcjonalnie więcej dostępnej pamięci niż SGS 5 z 16 GB. Dowód był prosty jak porównanie wideł do do wózka widłowego - w iPhonie z wbudowanych 8 GB zostaje dla użytkownika prawie 5 GB. Natomiast w Samsungu z 16 GB zostaje tylko około 8 GB. A więc z pewnego punktu widzenia iPhone 5c oferuje więcej pamięci niż Galaxy. I jest w dodatku dwukrotnie tańszy!
Hmm... pierwszy raz widzę, żeby ktoś w rezerwacie był dumny z tego, że iPhone jest tańszy od Samsunga. Chyba mamy jakiś przełom. A poza tym nikt nie wziął pod uwagę starego przysłowia, że zanim gruby schudnie, to chudy umrze. Zanim właścicielowi Samsunga zacznie kończyć się to 8 GB, ajfoniarz już będzie trząsł się z zimna w kolejce po następnego iPhona. A biedafoniarz z Samsungiem dokupi sobie kartę pamięci...
Źródło: Cult of Mac
Apple próbuje różnych wyrafinowanych sposobów na reanimację żenująco niskiej sprzedaży swojego przebojowego plastifona, ale wciąż jakoś nie widać chętnych na technologię sprzed dwóch lat opakowaną w kolorową plastikową brytfankę. Geniusze marketingu z Cupertino wymyślili więc ostatnio, że można wypuścić zubożoną wersję iPhona 5 z 8 GB pamięci wewnętrznej i sprzedawać ją o parędziesiąt dolców taniej. Taa... już widzę te tłumy przed sklepami...
Czy jeszcze tańszy tani iPhone z 8GB pamięci będzie rynkowym strzałem w dziesiątkę, czy raczej w kolano - ocenią użytkownicy, którzy w tydzień po zakupie odkryją, że właśnie zabrakło im pamięci na kolejne programy do mierzenia przyrodzenia i liczne aplikacje biznesowe... a właściwie to small-biznesowe. I że nie da się z tym nic zrobić, bo dla Apple gniazdko na karty MicroSD jest zbyt skomplikowanym rozwiązaniem, przez co iPhony pod względem możliwości rozszerzania pamięci niczym nie różnią się od cegły dziurawki czy mydelniczki.
I tu dochodzimy do gwoździa programu. Choćby zubożony iPhone 5c okazał się totalną klapą, fanbojski optymizm jest w stanie zawsze znaleźć argumenty na jego wyjątkowość. W rezerwacie ktoś właśnie obliczył i przedstawił matematyczny dowód na to, że iPhone 5c bije na głowę najnowszego Samsunga Galaxy S5. W jaki sposób?
Wziąwszy pod uwagę przepaść technologiczną dzielącą pochodzące z 2012 roku bebechy iPhona 5c od najnowszej konstrukcji Samsunga, trudno byłoby znaleźć wspólną platformę do porównań i jakiekolwiek rozsądne argumenty za przewagą iPhona. No, może to, że Samsungi nie mają takich zajebistych, dziurkowanych, gumowych, wielofunkcyjnych pokrowców. Ale od czego jest kreatywność i optymizm?
Jak ktoś obliczył, ośmiogigowy iPhone 5c oferuje użytkownikowi proporcjonalnie więcej dostępnej pamięci niż SGS 5 z 16 GB. Dowód był prosty jak porównanie wideł do do wózka widłowego - w iPhonie z wbudowanych 8 GB zostaje dla użytkownika prawie 5 GB. Natomiast w Samsungu z 16 GB zostaje tylko około 8 GB. A więc z pewnego punktu widzenia iPhone 5c oferuje więcej pamięci niż Galaxy. I jest w dodatku dwukrotnie tańszy!
Hmm... pierwszy raz widzę, żeby ktoś w rezerwacie był dumny z tego, że iPhone jest tańszy od Samsunga. Chyba mamy jakiś przełom. A poza tym nikt nie wziął pod uwagę starego przysłowia, że zanim gruby schudnie, to chudy umrze. Zanim właścicielowi Samsunga zacznie kończyć się to 8 GB, ajfoniarz już będzie trząsł się z zimna w kolejce po następnego iPhona. A biedafoniarz z Samsungiem dokupi sobie kartę pamięci...
Źródło: Cult of Mac