applefobia
Applefobia


Loading...

Sztuka fotografowania

W sprzedaży wysyłkowej pojawiła się nie lada gratka dla kreatywnych ajfoniarzy-słitfociarzy. "The Art of iPhone Photography" to ...

W sprzedaży wysyłkowej pojawiła się nie lada gratka dla kreatywnych ajfoniarzy-słitfociarzy. "The Art of iPhone Photography" to liczący 350 stron podręcznik artystycznego fotografowania iPhonem.

Podobno artystą trzeba się urodzić. Tak mówią. Podobno żeby odcisnąć swój ślad w historii, trzeba mieć odpowiednio nabełtane w genach i poukładane w głowie. Tak przynajmniej było do tej pory, ale najwyższy czas zerwać ze schematycznym myśleniem. Od teraz, aby uprawiać sztukę najwyższych lotów, wystarczy nabyć iPhona i odpowiedni poradnik, a zamiast odciskania śladu wystarczy konto na jakimś kołchozie społecznościowym albo fotograficznym. A najlepiej na wszystkich...

Dzięki "The Art of iPhone Photography" można zostać prawdziwym artychą za jedyne 27 dolców. To wprawdzie trochę drożej niż za kurs fotografii w wersji wideo, ale w tej cenie dostajemy książkę z prawdziwego papieru, w której - w przeciwieństwie do iPada - można przewracać strony nawet poślinionymi paluchami.

Podręcznik, poza zdawkowym opisaniem podstawowych problemów - czym różni się pejzaż od portretu, głębia ostrości od brudnego obiektywu, a abstrakcja od obstrukcji - skupia się głównie na opisaniu działania setki aplikacji z App Store, które zrobią z każdej kichy arcydzieło. Aha, są jeszcze liczne kolorowe ryciny z przykładami fotek wykonanych iPhonem przez znanych fotografików. Taa...

Zawsze wydawało mi się, że uprawianie Sztuki polega na kreowaniu nowej jakości, na Stwarzaniu, na odkrywaniu, a nie na włączaniu opcji w programie do udziwniania słiftoci. Ta "sztuka" oparta na gotowych aplikacjach to jak kebab z budki - możesz w ramach opcji wybrać tylko sos, keczup albo musztardę. Twórczość to całkiem co innego, ale to bardzo trudno wytłumaczyć artystom z awansu, z talentem kupionym w Apple Store.

Ciekawe tylko, dlaczego Michał Anioł babrał się jak jakiś frajer w kamieniu, zamiast kupić sobie peceta (Maki się nie nadają) z odpowiednią aplikacją i dziergać rzeźby na drukarce 3D z gotowych modeli, dodając tylko filtry - "więcej mięśni", "bujniejsze włosy łonowe" czy "głębsze wory pod oczami"...

Źródło: Amazon


CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? DOŁĄCZ DO APPLEFOBII!



słitfocie 3920530939250045359

Strona główna item

Bądź na bieżąco



REKLAMY






Losowy wpis z archiwum

Archiwum bloga