OS X - sny o potędze, czyli przebudzenie z ręką w nocniku
Apple uważa, że produkuje najlepsze na świecie komputery, ale jakimś cudem instalowany na nich Najbardziej Zaawansowany System Operacyjny...
https://applefobia.blogspot.com/2013/09/os-x-sny-o-potedze-czyli-przebudzenie-z_9.html
Apple uważa, że produkuje najlepsze na świecie komputery, ale jakimś cudem instalowany na nich Najbardziej Zaawansowany System Operacyjny wciąż nie może się przebić w rankingach popularności, zajmując wielce wymowne przedostatnie miejsce...
Z powyższego rankingu wynika, że tak wyśmiewany przez makjuzerów, beznadziejny, zamulający i skrzypiący Windows 8 osiągnął właśnie siedmioipółprocentowy udział w rynku komputerów PC i przegonił popularnością trzy ostatnie wersje OS X wzięte razem do kupy i spięte gumką recepturką...
O notowaniach Windows 7 czy stareńkiego Windows XP nawet nie ma co wspominać, bo są dla OS X miażdżące, niczym pokrywa solarium spadająca na cherlawego hipstera. Udział Apple w rynku systemów operacyjnych okazuje się równie marginalny, jak wkład Bułgarii w kolonizację księżyców Saturna, choć może być zaskakująco większy, gdy weźmiemy pod uwagę, jak wiele Maków pracuje pod kontrolą Windows, nabijając zdradziecko statystyki temu wstrętnemu Microsoftowi.
W słupkach wygląda to jeszcze dramatyczniej. Mierzenie metodą "kto ma dłuższego" ośmiesza OS X optycznie w jeszcze większym stopniu i jest okrutne jak porównywanie przyrodzenia makjuzera w zestawieniu z wężem strażackim.
Ujmując rzecz w kategoriach politycznych, żadna z wersji OS X nie osiągnęła nawet progu wyborczego i w tej sytuacji zadzieranie nosa przez makjuzerów i pitolenie o wyznaczaniu przez Apple jakichś trendów w rozwoju systemów operacyjnych należy włożyć między bajki. Równie dobrze można marzyć o tym, że orkiestra strażacka z Tarnawy Górnej zagra na wręczeniu Oskarów.
Oczywiście za pomocą praktykowanej w Cupertino kreatywnej statystyki da się bez trudu obalić wyniki rankingu. Można uznać, że Maki to nie pecety i stworzyć dla nich osobną kategorię, a wtedy udział OS X w rynku Najbardziej Zaawansowanych Systemów Operacyjnych Świata wyniesie okrągłe i pełniutkie 100 %...
O notowaniach Windows 7 czy stareńkiego Windows XP nawet nie ma co wspominać, bo są dla OS X miażdżące, niczym pokrywa solarium spadająca na cherlawego hipstera. Udział Apple w rynku systemów operacyjnych okazuje się równie marginalny, jak wkład Bułgarii w kolonizację księżyców Saturna, choć może być zaskakująco większy, gdy weźmiemy pod uwagę, jak wiele Maków pracuje pod kontrolą Windows, nabijając zdradziecko statystyki temu wstrętnemu Microsoftowi.
W słupkach wygląda to jeszcze dramatyczniej. Mierzenie metodą "kto ma dłuższego" ośmiesza OS X optycznie w jeszcze większym stopniu i jest okrutne jak porównywanie przyrodzenia makjuzera w zestawieniu z wężem strażackim.
Ujmując rzecz w kategoriach politycznych, żadna z wersji OS X nie osiągnęła nawet progu wyborczego i w tej sytuacji zadzieranie nosa przez makjuzerów i pitolenie o wyznaczaniu przez Apple jakichś trendów w rozwoju systemów operacyjnych należy włożyć między bajki. Równie dobrze można marzyć o tym, że orkiestra strażacka z Tarnawy Górnej zagra na wręczeniu Oskarów.
Oczywiście za pomocą praktykowanej w Cupertino kreatywnej statystyki da się bez trudu obalić wyniki rankingu. Można uznać, że Maki to nie pecety i stworzyć dla nich osobną kategorię, a wtedy udział OS X w rynku Najbardziej Zaawansowanych Systemów Operacyjnych Świata wyniesie okrągłe i pełniutkie 100 %...