Wyjmij i włóż - naprawione!
Nie od dziś wiemy, że OS X jest nękany przez idiotyczne usterki, które nawet nie przyszłyby do głowy użytkownikom normalnych komputerów. NZS...
https://applefobia.blogspot.com/2013/09/wyjmij-i-woz-naprawione.html
Nie od dziś wiemy, że OS X jest nękany przez idiotyczne usterki, które nawet nie przyszłyby do głowy użytkownikom normalnych komputerów. NZSOŚ zatyka się nawet przy tak banalnych zadaniach, jak odgrywanie dźwięków systemowych. Dacie wiarę?
Z artykułu znalezionego w sieci wynika, że Maki potrafią ni stąd, ni zowąd dostać akustycznego zaparcia i przestają odgrywać dźwięki systemowe - alerty, powiadomienia, ostrzeżenia, itp. Dzieje się tak po uśpieniu i wybudzeniu MacBooka, podczas używania zewnętrznych głośników. Może to wina nieautoryzowanego kabelka audio? OS X to naprawdę bardzo zaawansowany system...
Jak to naprawić? Na dwa sposoby. Można zaopatrzyć się w zapas papieru toaletowego i do us.anej śmierci czekać na to, aż Apple wyda poprawkę do swojego wspaniałego systemu instalowanego na najbardziej profesjonalnych komputerach świata, albo poradzić sobie coraz popularniejszą wśród makjuzerów, kreatywną metodą "Zrób to sam".
Otóż, jak odkrył autor artykułu, naprawa jest banalnie prosta i intuicyjna - jak na sprzęt od Apple przystało. Wystarczy napchać sobie waty do uszu, wyciągnąć minijacka z gniazdka słuchawkowego, odczekać aż MacBook odegra całą kakofonię nazbieranych na zapas alertów systemowych z ostatnich paru dni, a potem włożyć wtyczkę z powrotem. I załatwione - wszystko gra. No, przynajmniej do najbliższego uśpienia MacBooka...
Źródło: MacObserver
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? DOŁĄCZ DO APPLEFOBII!
Z artykułu znalezionego w sieci wynika, że Maki potrafią ni stąd, ni zowąd dostać akustycznego zaparcia i przestają odgrywać dźwięki systemowe - alerty, powiadomienia, ostrzeżenia, itp. Dzieje się tak po uśpieniu i wybudzeniu MacBooka, podczas używania zewnętrznych głośników. Może to wina nieautoryzowanego kabelka audio? OS X to naprawdę bardzo zaawansowany system...
Jak to naprawić? Na dwa sposoby. Można zaopatrzyć się w zapas papieru toaletowego i do us.anej śmierci czekać na to, aż Apple wyda poprawkę do swojego wspaniałego systemu instalowanego na najbardziej profesjonalnych komputerach świata, albo poradzić sobie coraz popularniejszą wśród makjuzerów, kreatywną metodą "Zrób to sam".
Otóż, jak odkrył autor artykułu, naprawa jest banalnie prosta i intuicyjna - jak na sprzęt od Apple przystało. Wystarczy napchać sobie waty do uszu, wyciągnąć minijacka z gniazdka słuchawkowego, odczekać aż MacBook odegra całą kakofonię nazbieranych na zapas alertów systemowych z ostatnich paru dni, a potem włożyć wtyczkę z powrotem. I załatwione - wszystko gra. No, przynajmniej do najbliższego uśpienia MacBooka...
Źródło: MacObserver
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? DOŁĄCZ DO APPLEFOBII!