12 milionów dolarów dziennie
4,5 miliarda dolarów rocznie wynosi aktualny, niedawno powiększony budżet Apple na tzw. badania i rozwój. To około 12 milionów dolarów dzi...
http://applefobia.blogspot.com/2013/11/12-milionow-dolarow-dziennie.html
4,5 miliarda dolarów rocznie wynosi aktualny, niedawno powiększony budżet Apple na tzw. badania i rozwój. To około 12 milionów dolarów dziennie. Tyle kasy Apple wydaje na swoje niewidzialne technologie i na twórczą adaptację starych wynalazków. Widzicie gdzieś jakieś efekty tego działania, hę?
Po ostatnio przedstawionym sprawozdaniu finansowym dowiedzieliśmy się, że rocznie na sławetny dział R&D (Research and Development) Apple wydaje 4,5 mld dolców. To relatywnie niewiele w stosunku do zarobków firmy, ale obiektywnie rzecz biorąc, to gigantyczna sterta forsy - gdybyście przez rok co sekundę wrzucali studolarowy banknot w błoto, nie przepuścilibyście tyle, ile Apple wydało na R&D.
Za tę kasę można by wybudować 3 wieże Burj Khalifa. Za 60% tej kwoty możecie mieć codziennie do dyspozycji w pełni wyposażony i uzbrojony lotniskowiec. Różnica jest tylko taka, że w przeciwieństwie do Apple, lotniskowiec naprawdę może zmienić rzeczywistość...
Co można zrobić z budżetem 12 milionów dolarów dziennie? Jakich oszałamiających efektów można się spodziewać? Jeśli zrobić zestawienie tego, co Apple zaprezentowało w ostatnim roku, to oszałamiające efekty pracy działu R&D wyglądają następująco:
Tyle oficjalnie. Jeśli zapomniałem o jakiejś przełomowej technologii, wartej czteroipółmiliardowego budżetu, to mnie poprawcie. Natomiast jak wynika z tajnych wewnętrznych raportów księgowych, zdobytych przez borsuka zwiadowczego, pracującego incognito w Cupertino, rzeczywisty podział budżetu wyglądał zgoła inaczej...
Podobno ponad 2,3 miliarda dolców pochłonęło wymyślenie zestawu nowych słitaśnych kolorów dla iOS 7, z czego 1,8 mld kosztowały same ciastka i kawa dla Jonthana Ive i jego zespołu. Koszty były tak duże, ponieważ Ive cierpi na tetrachromię i widzi więcej kolorów niż przeciętny człowiek. Po prostu bardzo długo nie mógł się zdecydować...
Równy miliard poszedł na wymyślenie supermocnego kleju do przyklejania baterii w nierozbieralnych MacBookach i iPadach. Klej się udał, ale kolejne pół miliarda trzeba było wydać na wynalezienie jakiegoś skutecznego rozpuszczalnika dla uwolnienia inżynierów, przyklejonych na amen do amelinium. Chodziło o to, że strasznie hałasowali, grając w kosza na dziedzińcu kampusu pod oknami gabinetu TimKuka...
Następne 600 milionów poszło z dymem podczas badań nad chłodzeniem Maka Pro (w tym hospitalizacja, leczenie i rehabilitacja poparzeń trzeciego stopnia u laborantów-testerów). Reszta drobniaków rozeszła się na zakup prasy hydraulicznej do upchnięcia nadmiarowych 64-bitów w procesorze A7, dostosowanie położenia bieguna magnetycznego Ziemi do wskazań kompasu w iPhonach oraz patentowanie wszystkiego, co się nawinie, a samo się nie broni, nie gryzie, nie drapie i nie ucieka. To dlatego borsuk jeszcze jest totemicznym zwierzęciem Applefobii.
Aha... były też oszczędności - sterowniki do Mavericksa udało się pozyskać za darmo...
A teraz poważnie. Widzicie jakieś spektakularne efekty wydawania przez Apple 12 milionów dolarów dziennie na badania i rozwój?
Źródło: Apple Insider
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? DOŁĄCZ DO APPLEFOBII!
Po ostatnio przedstawionym sprawozdaniu finansowym dowiedzieliśmy się, że rocznie na sławetny dział R&D (Research and Development) Apple wydaje 4,5 mld dolców. To relatywnie niewiele w stosunku do zarobków firmy, ale obiektywnie rzecz biorąc, to gigantyczna sterta forsy - gdybyście przez rok co sekundę wrzucali studolarowy banknot w błoto, nie przepuścilibyście tyle, ile Apple wydało na R&D.
Za tę kasę można by wybudować 3 wieże Burj Khalifa. Za 60% tej kwoty możecie mieć codziennie do dyspozycji w pełni wyposażony i uzbrojony lotniskowiec. Różnica jest tylko taka, że w przeciwieństwie do Apple, lotniskowiec naprawdę może zmienić rzeczywistość...
Co można zrobić z budżetem 12 milionów dolarów dziennie? Jakich oszałamiających efektów można się spodziewać? Jeśli zrobić zestawienie tego, co Apple zaprezentowało w ostatnim roku, to oszałamiające efekty pracy działu R&D wyglądają następująco:
- Wbudowanie skanera linii papilarnych w telefon. Moja Toshiba G900 przewraca się ze śmiechu w grobie...
- Odchudzenie kolejnych ewolucyjnych generacji tabletu i laptopa o niedostrzegalne gołym okiem ułamki milimetrów
- Wsadzenie komputera do bańki po mleku i udawanie, że to stacja robocza
- Pokolorowanie iOS-a, aby podbić nowy rynek przedszkolny i pierwszokomunijny
- Zrobienie kolejnej nakładki na OS X, psującej komputery i dyski zewnętrzne
- Wymyślenie dwóch wersji komputera biurkowego - z nogą i bez
Tyle oficjalnie. Jeśli zapomniałem o jakiejś przełomowej technologii, wartej czteroipółmiliardowego budżetu, to mnie poprawcie. Natomiast jak wynika z tajnych wewnętrznych raportów księgowych, zdobytych przez borsuka zwiadowczego, pracującego incognito w Cupertino, rzeczywisty podział budżetu wyglądał zgoła inaczej...
Podobno ponad 2,3 miliarda dolców pochłonęło wymyślenie zestawu nowych słitaśnych kolorów dla iOS 7, z czego 1,8 mld kosztowały same ciastka i kawa dla Jonthana Ive i jego zespołu. Koszty były tak duże, ponieważ Ive cierpi na tetrachromię i widzi więcej kolorów niż przeciętny człowiek. Po prostu bardzo długo nie mógł się zdecydować...
Równy miliard poszedł na wymyślenie supermocnego kleju do przyklejania baterii w nierozbieralnych MacBookach i iPadach. Klej się udał, ale kolejne pół miliarda trzeba było wydać na wynalezienie jakiegoś skutecznego rozpuszczalnika dla uwolnienia inżynierów, przyklejonych na amen do amelinium. Chodziło o to, że strasznie hałasowali, grając w kosza na dziedzińcu kampusu pod oknami gabinetu TimKuka...
Następne 600 milionów poszło z dymem podczas badań nad chłodzeniem Maka Pro (w tym hospitalizacja, leczenie i rehabilitacja poparzeń trzeciego stopnia u laborantów-testerów). Reszta drobniaków rozeszła się na zakup prasy hydraulicznej do upchnięcia nadmiarowych 64-bitów w procesorze A7, dostosowanie położenia bieguna magnetycznego Ziemi do wskazań kompasu w iPhonach oraz patentowanie wszystkiego, co się nawinie, a samo się nie broni, nie gryzie, nie drapie i nie ucieka. To dlatego borsuk jeszcze jest totemicznym zwierzęciem Applefobii.
Aha... były też oszczędności - sterowniki do Mavericksa udało się pozyskać za darmo...
A teraz poważnie. Widzicie jakieś spektakularne efekty wydawania przez Apple 12 milionów dolarów dziennie na badania i rozwój?
Źródło: Apple Insider
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? DOŁĄCZ DO APPLEFOBII!