Apple patentuje Toshibę G900
Spośród bezliku przełomowych i nowatorskich patentów, jakimi Apple ratuje świat przed technologiczną zapaścią, moją szczególną uwagę zwróc...
http://applefobia.blogspot.com/2013/11/apple-patentuje-toshibe-g900.html
Spośród bezliku przełomowych i nowatorskich patentów, jakimi Apple ratuje świat przed technologiczną zapaścią, moją szczególną uwagę zwrócił jeden, na widok którego łezka nostalgii zakręciła mi się w oku...
Jak doniósł serwis MacRumors, Apple właśnie uzyskało patent na niesamowicie innowacyjne zastosowanie wbudowanego w iPhona 5s skanera linii papilarnych Touch ID. Chodzi mianowicie o to, że skaner może posłużyć jako mikro-gładzik, służący do nawigacji obrazem, przesuwania kursora, przewijania list i wszelkich innych czynności, do jakich zazwyczaj służą gładziki. W przypadku tego patentu Apple posłużyło się przykładem przesuwania mapy na ekranie:
Jeśli jesteście młodymi czytelnikami Applefobii, którzy swoje kontakty ze smartfonami rozpoczęli niedawno, to być może właśnie teraz osuwacie się z wrażenia na omdlałe kolana ze swego krzesełka w Starbucksie, brudząc sobie białe spodnie od Lacoste. Co za wyobraźnia! Co za innowacyjność! Co za geniusze pracują w Cupertino!
Natomiast najstarsze starowinki i technologiczne dinozaury, którym jeszcze nie obumarły wszystkie neurony w mózgu, mogą siedzieć spokojnie i nie muszą nadwyrężać kolan ani niszczyć wytartych sztruksów. My doskonale wiemy, że cała kreatywność wiążąca się z tym wiekopomnym wynalazkiem Apple polegała na tym, że któryś z inżynierów z Cupertino przeszedł się parę przecznic do najbliższego lombardu i kazał sobie pokazać telefony z najbardziej zakurzonej szuflady na zapleczu.
Jak wynika z nieoficjalnych informacji, zaraz po reanimacji wskutek zasłabnięcia, wynalazca szufladowych technologii otrzepał spodnie, natychmiast bez targowania kupił za $3,90 jeden z telefonów, który tak go zaszokował i pognał z nim do kampusu, gdzie zgłosił niesamowity pomysł na wykorzystanie Touch ID.
Tym telefonem była zapewne stareńka, cegłowata Toshiba G900. Wiem, co mówię, bo sam ładne parę lat temu (gdzieś około 2007 roku) miałem taką Tośkę, wyposażoną w skaner linii papilarnych, służący również jako gładzik. Można było, smyrając po nim paluchem, nawigować po ekranie, przewijać strony WWW czy sterować grami. No i dokładnie coś takiego Apple opatentowało jako swój własny, nowatorski i innowacyjny wynalazek. Giganci postępu, prawda? Prawdziwi geniusze branży IT...
Do tej pory za szczyt bezczelności uchodziło na.rać komuś na wycieraczkę, zapukać i poprosić o papier toaletowy, ale jak widać, Apple uwielbia podnosić poprzeczkę w biciu rekordów. Trzeba mieć tupet, patentując cudzy stary pomysł jako swój własny i nowy wynalazek. No ale czego można się spodziewać po firmie, która ma w logo używany owoc?
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? DOŁĄCZ DO APPLEFOBII!
Jak doniósł serwis MacRumors, Apple właśnie uzyskało patent na niesamowicie innowacyjne zastosowanie wbudowanego w iPhona 5s skanera linii papilarnych Touch ID. Chodzi mianowicie o to, że skaner może posłużyć jako mikro-gładzik, służący do nawigacji obrazem, przesuwania kursora, przewijania list i wszelkich innych czynności, do jakich zazwyczaj służą gładziki. W przypadku tego patentu Apple posłużyło się przykładem przesuwania mapy na ekranie:
Jeśli jesteście młodymi czytelnikami Applefobii, którzy swoje kontakty ze smartfonami rozpoczęli niedawno, to być może właśnie teraz osuwacie się z wrażenia na omdlałe kolana ze swego krzesełka w Starbucksie, brudząc sobie białe spodnie od Lacoste. Co za wyobraźnia! Co za innowacyjność! Co za geniusze pracują w Cupertino!
Natomiast najstarsze starowinki i technologiczne dinozaury, którym jeszcze nie obumarły wszystkie neurony w mózgu, mogą siedzieć spokojnie i nie muszą nadwyrężać kolan ani niszczyć wytartych sztruksów. My doskonale wiemy, że cała kreatywność wiążąca się z tym wiekopomnym wynalazkiem Apple polegała na tym, że któryś z inżynierów z Cupertino przeszedł się parę przecznic do najbliższego lombardu i kazał sobie pokazać telefony z najbardziej zakurzonej szuflady na zapleczu.
Jak wynika z nieoficjalnych informacji, zaraz po reanimacji wskutek zasłabnięcia, wynalazca szufladowych technologii otrzepał spodnie, natychmiast bez targowania kupił za $3,90 jeden z telefonów, który tak go zaszokował i pognał z nim do kampusu, gdzie zgłosił niesamowity pomysł na wykorzystanie Touch ID.
Tym telefonem była zapewne stareńka, cegłowata Toshiba G900. Wiem, co mówię, bo sam ładne parę lat temu (gdzieś około 2007 roku) miałem taką Tośkę, wyposażoną w skaner linii papilarnych, służący również jako gładzik. Można było, smyrając po nim paluchem, nawigować po ekranie, przewijać strony WWW czy sterować grami. No i dokładnie coś takiego Apple opatentowało jako swój własny, nowatorski i innowacyjny wynalazek. Giganci postępu, prawda? Prawdziwi geniusze branży IT...
Do tej pory za szczyt bezczelności uchodziło na.rać komuś na wycieraczkę, zapukać i poprosić o papier toaletowy, ale jak widać, Apple uwielbia podnosić poprzeczkę w biciu rekordów. Trzeba mieć tupet, patentując cudzy stary pomysł jako swój własny i nowy wynalazek. No ale czego można się spodziewać po firmie, która ma w logo używany owoc?
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? DOŁĄCZ DO APPLEFOBII!