A ty kupiłeś już sejf na swojego złotego Apple Watcha?
Premiera Apple Watcha ma nastąpić dopiero w kwietniu, ale Apple już wpadło na genialny pomysł, jak podnieść wątpliwy prestiż swojego pozł...
https://applefobia.blogspot.com/2015/02/a-ty-kupies-juz-sejf-na-swojego-zotego.html
Premiera Apple Watcha ma nastąpić dopiero w kwietniu, ale Apple już wpadło na genialny pomysł, jak podnieść wątpliwy prestiż swojego pozłacanego zegarka...
Elektroniczny zegarek z melodyjkami, produkowany w przypuszczalnej ilości kilkudziesięciu milionów sztuk, raczej trudno uznać za produkt ekskluzywny. Wszystko jednak zmienia się, gdy napędzany koreańską i chińską technologią sikor zapakujemy w kopertę wykonaną z wątpliwej jakości złota i wycenimy na 5000 dolarów. Oczywiście zmienia się tylko optycznie, bo w środku wciąż jest ta sama, warta 150 dolców elektronika.
Dlatego też, aby wbrew prawom fizyki i ekonomii, uczynić swój masowy produkt klasy popularnej dobrem luksusowym i wzbudzić pożądanie wśród możnych tego świata, Apple postanowiło zainwestować w odpowiednie, działające na wyobraźnię dekoracje. Otóż jak fama niesie, sklepy Apple mają zostać wyposażone w specjalne sejfy do przechowywania złotych Apple Watchy. O ile wiadomo, sejfy również będą pozłacane :)
W powszechnym mniemaniu sejfy służą do przechowywania najcenniejszych rzeczy, więc dzięki temu prostemu zabiegowi marketingowemu Apple podniosło prestiż i kolejny raz podbiło umowną wartość swojego pozłacanego zegarka. Mechanizm psychologiczny tego zjawiska jest bardzo prosty. Jeśli zaczniecie regularnie przechowywać w sejfie np. marchew, buraki i wodę z Biedronki, bez trudu wmówicie zaintrygowanym znajomym, że są to wyjątkowe produkty z ekologicznych upraw obsługiwanych przez laureatów Nobla z biologii, a woda pochodzi z liczącego sobie 8 tysięcy lat ujęcia głębinowego pod kamiennym kręgiem w Stonehenge...
Tak więc w ramach kultywowania nowej miejskiej legendy pracownicy Apple Store będą co wieczór rytualnie ściągać z ekspozycji zapakowane w złote koperty bebechy Samsunga i chować je w sejfach, a zaintrygowani milionerzy będą walić drzwiami i oknami do sklepów, aby niezwłocznie podkreślić swoją społeczną i towarzyską pozycję za pomocą złotego sikora Apple. W związku ze spodziewanym szalonym powodzeniem nowego produktu, kierowniczka działu sprzedaży detalicznej Apple, Angela Ahrendts, zadbała też o odpowiednie przygotowanie sklepów i personelu do nowych warunków sprzedaży.
Jak powszechnie wiadomo, złoty zegarek idealnie komponuje się ze złotymi zębami i specyficznymi manierami, dlatego procedura sprzedaży najdroższych modeli Apple Watcha będzie wyjątkowa. Każdemu Geniuszowi Apple, obsługującemu amatora złotych zegarków, towarzyszyć będzie tłumacz przysięgły języka rosyjskiego oraz dwóch krzepkich ochroniarzy z elektrycznymi paralizatorami. Stworzone zostaną specjalne saloniki dla VIP-ów, kupujących hurtowe ilości jabłoczy na handel w krajach rozwijających się, a w szklanych framugach drzwi do sklepów Apple pojawią się dyskretnie ukryte wykrywacze metalu i zautomatyzowane skanery analne, zapobiegające wynoszeniu bezcennych zegarków bez płacenia.
Jak zwykle w przypadku tak misternie skonstruowanego marketingowego kitu, za całą historią kryje się też drugie dno. Jako że jest niezmiernie mało prawdopodobne, że ktoś będzie chciał się włamać do Apple Store i skraść brzydki zegarek, którego działająca dłużej na baterii optyczna podróba kosztuje zaledwie 35 dolców, sejfy są tak prawdę mówiąc całkowicie zbędne. Mają jednak inną, o wiele ważniejszą funkcję - będą wyposażone w specjalne ładowarki, aby podtrzymać przy życiu składowane tam Apple Watche.
Wszystko dlatego, że ze względu na swoją wyjątkowo zaawansowaną baterię, jabłocz nie jest w stanie przeżyć nie tylko jednego dnia na wystawie, ale nawet kilkudniowego okresu magazynowania w stanie czuwania. Sejfy będą więc niezbędne tak samo, jak chłodnie w Biedronce - mają chronić przed zepsowaniem i utrzymać w dobrej kondycji ekskluzywny towar o wyjątkowo krótkim okresie przydatności do spożycia...
Źródło: 9to5Mac