Apple Watch - tylko 5 milionów?
Życie czasem potrafi być złośliwe - na przykład najpierw napcha szyszek w majtki, a potem z rozmachem kopnie w d.pę. Coś takiego wydarzył...
https://applefobia.blogspot.com/2015/02/apple-watch-tylko-5-milionow.html
Życie czasem potrafi być złośliwe - na przykład najpierw napcha szyszek w majtki, a potem z rozmachem kopnie w d.pę. Coś takiego wydarzyło się właśnie z pobożnymi życzeniami fanbojów odnośnie Apple Watcha...
Krótko po ogłoszeniu przez Apple wynalezienia zegarka z melodyjkami zaczęły się gorączkowe spekulacje, ileż to milionów sztuk tego cuda sprzeda się na pniu, jak karpie w Lidlu. Zewsząd rozlegały się akty strzeliste i chciwe majaczenia o podboju świata. Nie wspominając o rozdeptaniu szwajcarskiego przemysłu zegarmistrzowskiego po drodze.
Jak zwykle w biciu piany przodowali wybitni blogerzy z MyApple. Najpierw były prognozy o sprzedaży 36 milionów sztuk, o zamówieniach na 40 milionów procesorów (oczywiście u Samsunga), a wyjątkowi optymiści bredzili nawet coś o 60 milionach sztuk Apple Watcha. A co, pomarzyć zawsze można...
Jak zwykle w takich przypadkach, nieodmiennie zadziwia mnie przedziwna zdolność fanbojów Apple do ekscytacji wielką liczbą wyprodukowanych i sprzedanych gadżetów, połączona z równoczesnym poczuciem elitarności i posiadania wyjątkowych produktów. Przecież to się nie trzyma kupy jak pijana mucha!
Jeśli miałbym wypruć sobie flaki kupując unikatowego Forda Mustanga z 1968 roku do wyrywania lachonów na dyskotece, to raczej nie cieszyłbym się z faktu, że Chińczycy zrobili poza moim egzemplarzem jeszcze dodatkowe 39.999.999 sztuk i że mają je wszyscy sąsiedzi dookoła, a listonosz dowozi mi tym samym modelem ponaglenia zapłaty z ZUS-u, parkując koło Mustangów dostawcy pizzy i osiedlowej fryzjerki.
Tym razem jednak nie będzie tak masowo, bowiem jak wynika z najnowszych doniesień, życie bezlitośnie zweryfikowało mokre marzenia fanbojów, którzy właśnie wytrzepują resztki szyszek z majtek - realnie oceniając potrzeby rynku, nawet Apple poszło po rozum do głowy i spuściło z tonu, ostrożnie przygotowując na premierę zaledwie 5-6 milionów zegarków, czego większość w najtańszej, sportowej wersji. Tak marnie? Pewnie boją się umoczyć więcej kasy w ten bubel. I z czymś takim oni chcą pogrążyć Szwajcarię w recesji?
Jak tak się zastanowić, 5-6 milionów sztuk w skali działania Apple to prawie tyle, co nic - przecież dwukrotnie droższy iPhone sprzedawał się w dziesiątkach milionów! Widocznie w Cupertino już sr.ją ze strachu w zbroję, że króciutkie kolejki po Apple Watcha skończą się wcześniej niż towar w sklepach i na półkach zostaną miliony zegarków do codziennego ładowania. To dopiero byłaby wpadka... Ale to nic, w razie klęski APA ogłosi, że tak miało być i Apple Watch jest elitarnym produktem dla koneserów :)
Źródła: w tekście