Chromebooki detronizują iPady w edukacji
Wiele razy pastwiłem się nad próbami wciskania iPada do szkół jako masowego narzędzia edukacyjnego i wygląda na to, że właśnie wychodzi ...
https://applefobia.blogspot.com/2014/12/chromebooki-detronizuja-ipady-w-edukacji.html
Wiele razy pastwiłem się nad próbami wciskania iPada do szkół jako masowego narzędzia edukacyjnego i wygląda na to, że właśnie wychodzi na moje...
Jak wynika ze świeżych statystyk z USA, władze oświatowe wreszcie poszły po rozum do głowy i przestały bezmyślnie ulegać owczemu pędowi kupowania iPadów dla młodzieży szkolnej. Otumanieni propagandą Apple urzędnicy przejrzeli na oczy i dostrzegli, że na rynku są też inne urządzenia, o wiele lepiej sprawdzające się w zastosowaniach edukacyjnych.
Mowa o chromebookach Google, coraz częściej zastępujących iPady w szkołach. Skutek oświecenia, które zstąpiło na władze oświatowe, jest taki, że w trzecim kwartale 2014 roku chromebooki dogoniły, a następnie finezyjnym kopem w d.pę zdetronizowały iPady z pozycji lidera rynku edukacyjnego, rujnując śliczne statystyki sprzedaży Apple i psując dobre samopoczucie kupertyńskiego zarządu.
Złożyło się na to wiele powodów - zdecydowanie niższa cena chromebooków, ich wydajność, lepsze parametry, otwartość oprogramowania i... wbudowana fizyczna klawiatura, która zdaniem specjalistów odróżnia urządzenia do pracy od zabawek dla dzieci.
O ile iPad nadaje się od biedy do zastosowań edukacyjnych w przypadku niepiśmiennych przedszkolaków czy do badań nad naczelnymi w ogrodach zoologicznych, to wraz z nabyciem umiejętności pisania uczeń potrzebuje mieć do dyspozycji normalną klawiaturę, na której da się szybko i wygodnie pisać, nie zasłaniając sobie przy okazji połowy ekranu, który - notabene - w chromeboku można ustawić pod wygodnym kątem bez żadnych dodatkowych podstawek.
Zalety klasycznego laptopa do pracy są niepodważalne - ilekroć mam coś konkretnego do napisania, na tablecie szlag trafia mnie już po trzech linijkach i w końcu i tak sięgam po netbooka czy laptopa. A jeśli jeszcze dodać do tego tragiczną korektę pisowni i kreatywne autouzupełnianie słów w iOS, to nie wyobrażam sobie napisania na iPadzie wypracowania, które nie zabiłoby śmiechem nauczyciela.
Tak więc młodzież niech przesiada się na chromebooki, a iPady zostawmy analfabetom, małpom i młodocianym hakierom z podstawówek...
Źródło: Apple Insider