Nikt nie chce zagrać Steva Jobsa?
Coś niedobrego dzieje się z filmową biografią Steva Jobsa. Kolejny aktor zrezygnował z roli Geniusza Kalifornii...
http://applefobia.blogspot.com/2014/11/nikt-nie-chce-zagrac-steva-jobsa.html
Coś niedobrego dzieje się z filmową biografią Steva Jobsa. Kolejny aktor zrezygnował z roli Geniusza Kalifornii...
Po ostatnim sukcesie artystycznym wybitnego filmu "Jobs" na środowisko aktorskie padł blady strach. Wszyscy boją się wyzwania, odpowiedzialności i sprostania zawyżonym standardom, jakie wytyczyło to arcydzieło kinematografii.
Najpierw, tłumacząc się innymi, niezwykle ważnym zajęciami (pielenie ogródka, czy coś w tym rodzaju) na rolę Jobsa wypiął się Leonardo DiCaprio...
...a teraz stchórzył Christian Bale, chociaż wcześniej był już prawie zdecydowany i dogadany z twórcami filmu. Powiedział, że po namyśle doszedł do wniosku, że nie jest stworzony do tej roli.
Być może sam Steve nawiedził go we śnie i poradził, by nie szedł tą drogą, a może po prostu Bale przestraszył się, że skończy jak Ashton Kutcher na owocowej diecie. Nie wiadomo...
Jak tak dalej pójdzie i wszyscy żywi aktorzy stchórzą, to animowaną biografię Jobsa będzie musiał zrobić Pixar. Oczywiście na skrzypiących pecetach z Windows. No, chyba że Szemot, Mirko albo Mensa przyjmą na siebie tę historyczną rolę...