Gigantyczny fake w reklamie Apple
Apple przyzwyczaiło nas już do kreatywnych reklam, w których sugeruje nieistniejące funkcje swoich produktów, wmawia nam, że coś jest najl...
http://applefobia.blogspot.com/2013/09/kolejny-fake-w-reklamie-apple.html
Apple przyzwyczaiło nas już do kreatywnych reklam, w których sugeruje nieistniejące funkcje swoich produktów, wmawia nam, że coś jest najlepsze na świecie albo zachwala jako nowość jakieś kompletnie zacofane i przestarzałe ficzery. Tym razem wynaleźli grudzień we wrześniu...
Mieliśmy już reklamę z odpornymi na wodę iPhonem i słuchawkami, co zapewne było przyczynkiem do niedawnego masowego topienia iPhonów przez otumanionych propagandą idiotów. Już nam wmawiali, że iPhone to najlepszy aparat fotograficzny i jedyny, jakiego potrzebujemy. A teraz kupertyńskim geniuszom od marketingu coś się zdrowo po.ebało z geografią i kalendarzem...
Jak pamiętamy z niedawnej konferencji Apple, na której zadebiutowały nowe iPhony, ich sprzedaż miała się rozpocząć 20 września w dziewięciu krajach, wymienionych na piśmie i wypowiedzianych paszczowo przez notorycznego kłamczucha Phila Schillera:
Natomiast cała reszta zrozpaczonego świata musi zaczekać na cudowne nowe iPhony aż do grudnia:
No a teraz obejrzyjcie sobie reklamę:
Wiecie już, o co chodzi? Sądząc po scenografii i używanych językach, na reklamie widzimy Afrykanów, Włochów, Turków, Hindusów, Rosjan i przedstawicieli innych nacji, radośnie korzystających z iPhona 5C, który w sprzedaży w tych krajach ma się pojawić dopiero w grudniu. Cud nad Gangesem? WTF?
Znowu Apple ordynarnie wciska nam śmierdzący kit i pokazuje sytuacje, które nie mogą mieć miejsca w realnym świecie. Kupertyńscy cwaniacy każą nam uwierzyć, że skandalicznie drogi plastikowy iPhone 5C już pięć dni po premierze stał się kultowy i jest najpopularniejszym telefonem wśród tureckich kierowców tuk-tuków ("merabaj" to po turecku "dobry wieczór"), afrykańskich gospodyń domowych, ruskich właścicieli pralni chemicznych i czarnych mieszkańców slumsów... Taa... grubo pojechali...
Apple najwyraźniej wpadło we własne pole zakrzywiania rzeczywistości. Według tej reklamy w niektórych częściach Ziemi już jest późny grudzień, a stopa życiowa w krajach Trzeciego Świata cichcem i znienacka wzrosła o 2300%... Ciekawe, czy oni tam w Cupertino naprawdę wierzą w te bujdy? Chyba wierzą, bo przecież to niemożliwe, żeby świadomie i z premedytacją aż tak bezczelnie i ordynarnie kłamać...
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? DOŁĄCZ DO APPLEFOBII!
Mieliśmy już reklamę z odpornymi na wodę iPhonem i słuchawkami, co zapewne było przyczynkiem do niedawnego masowego topienia iPhonów przez otumanionych propagandą idiotów. Już nam wmawiali, że iPhone to najlepszy aparat fotograficzny i jedyny, jakiego potrzebujemy. A teraz kupertyńskim geniuszom od marketingu coś się zdrowo po.ebało z geografią i kalendarzem...
Jak pamiętamy z niedawnej konferencji Apple, na której zadebiutowały nowe iPhony, ich sprzedaż miała się rozpocząć 20 września w dziewięciu krajach, wymienionych na piśmie i wypowiedzianych paszczowo przez notorycznego kłamczucha Phila Schillera:
Natomiast cała reszta zrozpaczonego świata musi zaczekać na cudowne nowe iPhony aż do grudnia:
No a teraz obejrzyjcie sobie reklamę:
Wiecie już, o co chodzi? Sądząc po scenografii i używanych językach, na reklamie widzimy Afrykanów, Włochów, Turków, Hindusów, Rosjan i przedstawicieli innych nacji, radośnie korzystających z iPhona 5C, który w sprzedaży w tych krajach ma się pojawić dopiero w grudniu. Cud nad Gangesem? WTF?
Znowu Apple ordynarnie wciska nam śmierdzący kit i pokazuje sytuacje, które nie mogą mieć miejsca w realnym świecie. Kupertyńscy cwaniacy każą nam uwierzyć, że skandalicznie drogi plastikowy iPhone 5C już pięć dni po premierze stał się kultowy i jest najpopularniejszym telefonem wśród tureckich kierowców tuk-tuków ("merabaj" to po turecku "dobry wieczór"), afrykańskich gospodyń domowych, ruskich właścicieli pralni chemicznych i czarnych mieszkańców slumsów... Taa... grubo pojechali...
Apple najwyraźniej wpadło we własne pole zakrzywiania rzeczywistości. Według tej reklamy w niektórych częściach Ziemi już jest późny grudzień, a stopa życiowa w krajach Trzeciego Świata cichcem i znienacka wzrosła o 2300%... Ciekawe, czy oni tam w Cupertino naprawdę wierzą w te bujdy? Chyba wierzą, bo przecież to niemożliwe, żeby świadomie i z premedytacją aż tak bezczelnie i ordynarnie kłamać...
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? DOŁĄCZ DO APPLEFOBII!