applefobia
Applefobia


Loading...

Za mało pamięci? Idź do sklepu albo wytocz proces...

Użytkownicy sprzętu Apple na ogół są na bakier z matematyką, ale nawet niektórzy z nich zorientowali się, że spryciarze z Cupertino or...



Użytkownicy sprzętu Apple na ogół są na bakier z matematyką, ale nawet niektórzy z nich zorientowali się, że spryciarze z Cupertino orżnęli ich na gigabajtach...

Po ostatniej aktualizacji iOS do wersji 8 i wgraniu wszystkich krytycznych poprawek do Najbardziej Zaawansowanego Mobilnego Systemu Operacyjnego Świata, użytkownicy iGadżetów ocknęli się, że czegoś im brakuje.

Z pewnością nie mogli się w tym czasie uskarżać na brak wrażeń i emocji. Na pewno nie był to brak rozrywki - miliony nieszczęśników bawiły się w zgadywanie, co spieprzy się w iOS po kolejnej aktualizacji. Nie był to również brak pozytywnych wrażeń, oszołomienia i wszechogarniającej, kraszącej lica dumy przy publicznym korzystaniu ze świeżo wynalezionego przez Apple dużego ekranu w nowych iPhonach. Jedyne, czego zabrakło, to pamięci...

Poniewczasie okazało się, że iOS 8 zajumał z pamięci iPhonów i iPadów zbyt wiele bezcennych gigabajtów. Tym bardziej bezcennych, że z braku odpowiedniej dziurki na kartę MicroSD nie da się powiększyć pamięci iGadżetów, choćbyście mieli Nobla z fizyki. Taka sytuacja. Chcecie zrobić artystyczną fotkę swojej kawie w Starbucksie albo nakręcić filmik, jak peruka się pali Rafalali na stacji metra w Radomiu, a tu zapchany durnymi grami z App Store lub słitfociami z kibla i z windy iPhone okazuje się równie przydatny jak zaschnięta gliniana tabliczka na egzaminie z filozofii na Akademii Platońskiej....




Nie zazdroszczę. Rozczarowanie jak przy automacie z prezerwatywami o 3 rano na dworcu w Mławie. Poderwana na dyskotece cud dziewoja albo zapoznany na siłowni przystojniak (niepotrzebne skreślić) czeka tupiąc nóżką, kroi się seks stulecia, a tu automat okazuje się przepełniony bilonem i nici z tak pięknie zapowiadającej się przygody...

Najbardziej poszkodowane okazały się oczywiście iGadżety z najmniejszą, 16-gigabajtową pamięcią. Wedle wyliczeń co bieglejszych w matematyce fanbojów, iOS pozbawił je nawet 23% pamięci, pozostawiając jakieś nędzne resztki do użytku właściciela:




Co zrobić w takiej sytuacji? W normalnych warunkach użytkownik telefonu czy tabletu idzie do sklepu, kupuje dużą kartę pamięci i zapomina o problemie. Najwyżej kiedyś wymieni kartę na pojemniejszą za tę samą cenę - tanieją z miesiąca na miesiąc. W rezerwacie Apple takie rzeczy są nie do pomyślenia, więc fanboj może co najwyżej pójść do sklepu i kupić za wyższą cenę nowego iPhona z większą pamięcią. Jak się jednak okazuje, jest też inne rozwiązanie...

Taką drogę wybrała część fanbojów, którzy wytoczyli Apple zbiorowy pozew o to, że podało na pudełku nieprawdziwą informację o pojemności dostępnej pamięci. Sprawa oczywiście jest durna i możliwa tylko w USA, bo wszak nie trzeba wiele mózgu, aby się zorientować, że skoro zasysa się gigabajty poprawek do wiecznie szwankującego systemu, to gdzieś ten informatyczny szmelc musi się pomieścić. Pamięć nie jest z gumy. A poza tym od wyroku sądowego nie przybędzie pamięci w iPhonie. No, ale jak pisałem na początku, mało który z userów Apple ma pojęcie o matematyce. Inaczej przecież nie przepłacaliby za logo namalowane na chińskiej masówce...



Źródło: Gazeta, MyApple

pamięć flash 7664744081163514375

Strona główna item

Bądź na bieżąco



REKLAMY






Losowy wpis z archiwum

Archiwum bloga