applefobia
Applefobia


Loading...

4 godziny Apple Watcha

Są takie filmy, nawiązujące do przemijania czasu, które weszły do historii kinematografii - "7 lat w Tybecie", "Rok nieb...


Są takie filmy, nawiązujące do przemijania czasu, które weszły do historii kinematografii - "7 lat w Tybecie", "Rok niebezpiecznego życia", "17 mgnień wiosny", "9 i pół tygodnia" czy "3 dni Kondora". Teraz pora na arcydzieło Apple...

Tym arcydziełem będzie nowa reklama zegarka Apple, opiewająca jego wyjątkowy i przełomowy czas pracy na baterii. Jak się dowiadujemy z zaufanych źródeł, reklama wyreżyserowana przez Ridleya Scotta ma nosić tytuł "4 godziny Apple Watcha". Podobno głównym motywem będzie nakręcony w poetyckim klimacie epizod z życia jętki jednodniówki.

Od dość dawna zastanawialiśmy się, jak długo Apple Watch pociągnie na baterii. Przecieki z Cupertino nie pozostawiły fanbojom zbyt wielu złudzeń - mówiło się o tym, że zegarek trzeba będzie prawdopodobnie ładować dwa razy dziennie. A już na pewno co noc, przymusowo rezygnując z tak reklamowanego monitorowania snu. Ale mało kto spodziewał się, że będzie aż tak tragicznie...

Jak się okazuje, Apple - pomimo swojego zapóźnienia w kategorii urządzeń naręcznych - właśnie wysforowało się na prowadzenie. Na absolutną pozycję lidera i twórcy nowych trendów. Wszystko wskazuje na to, że Apple Watch nie będzie zwykłym smartwatchem. To będzie shortwatch - najszybszy zegarek świata, jeśli chodzi o tempo wpierdzielania baterii.

Wiele było śmiechu w rezerwacie z konkurencyjnych zegarków - że wytrzymują na baterii tylko kilka dni, albo i krócej. Teraz śmiechy się skończyły, bo okazało się, że zegarek z Cupertino zgarnął wszystkie rekordy - według doniesień deweloperów, testujących oprogramowanie na premierowych egzemplarzach Apple Watcha, to truchło ledwie wytrzymuje parę godzin normalnej pracy.

Hiobowe wieści podało nasze ulubione MyApple, donosząc, że przy aktywnym korzystaniu ze wspaniałych aplikacji Apple Watch pada po 2 i pół godzinach, a miłośników tak zachwalanych funkcji fitnessowych czekają aż 4 emocjonujące godziny pracy. Możecie zapomnieć o wycieczce w góry czy zrobieniu fajnej trasy na rowerze. Możecie zapomnieć nawet o podróży PKS-em z Rzeszowa do Poznania. Tak to jest, jak w przeroście ambicji wmontuje się do zegarka wszystkie możliwe czujniki, przerośnięty procesor do obsługi kiczowatych animacji z szybkością 60 kl/s i jeszcze na dodatek wibrator do przesyłania pulsu partnerowi...

Apple oczywiście próbuje zatuszować kompromitujące wyniki testów informacją, że w "trybie mieszanym" Apple Watch wytrzyma aż 19 godzin. Hmm... tyle tylko, że ten "tryb mieszany" polega głównie na unikaniu włączania wyświetlacza i lajfstajlowym dźwiganiu gadżetu z martwym wyświetlaczem. To po to kupuje się smartwatcha, żeby z niego nie korzystać, hę?

Zadowolony z tej technologicznej porażki jest jak zwykle tylko Mirko791, któremu pomieszało się coś z dodawaniem:

Rewelacyjne wieści, cieszy mnie, że Apple już w pierwszej generacji zastosowało tak mocny hardware. Bateria dla mnie w zupełności wystarczy, zegarka będę używał średnio 12-14 godzin dziennie, zostaje zapas jeszcze. 

Zapas? Jaki zapas? Optymista...

Tak się teraz zastanawiam, jak pogodzić te rewelacje z ożywioną aktywnością na internetach, bogatym życiem towarzyskim na kołchozach społecznościowych i zamiłowaniem do dzielenia się z całym światem wynikami aktywności fizycznej, z czego podobno słyną fani Apple? Jedno nie ulega wątpliwości - to będzie zegarek dla bardzo aktywnych i zorganizowanych użytkowników. Będą musieli tak zaplanować dzień, żeby zdążyć co parę godzin dobiec do gniazdka i naładować swoje niezwykle zaawansowane technologicznie cudo.

Problem polega tylko na tym, że innowacyjne indukcyjne ładowanie Apple Watcha trwa dłużej niż przewidywany czas pracy...



Źródło: Gazeta, MacRumorsMyApple

bateria 5238207583926314774

Strona główna item

Bądź na bieżąco



REKLAMY






Losowy wpis z archiwum

Archiwum bloga