4,7 cala to za mało?
Ciekawe wieści dochodzą do nas ze Zjednoczonego Królestwa. Mniejszy iPhone 6 kiepsko się tam sprzedaje...
https://applefobia.blogspot.com/2014/11/47-cala-to-za-mao.html
Ciekawe wieści dochodzą do nas ze Zjednoczonego Królestwa. Mniejszy iPhone 6 kiepsko się tam sprzedaje...
Ku zaskoczeniu kupertyńskich analityków, Brytole bardzo selektywnie podeszli do przełomowej oferty Apple - o ile większe 5,5 calowe iPhony 6 Plus sprzedają się na pniu, to 4,7 calowe iPhony 6 zalegają w magazynach. Zapasy tego telefonu w UK sięgają dziesiątek tysięcy sztuk i za cholerę ich nie ubywa.
Sytuacja jest zastanawiająca - wszak ajfoniarze od zawsze wybrzydzali na wielkie "paletki" z Androidem, śmiali się z ich rozmiarów i twierdzili, że duże telefony są gorszej jakości - więc teraz, kierując się logiką, zdrowym rozsądkiem i ergonomią, powinni raczej wybierać mniejszy, bardziej poręczny model iPhona. A tymczasem rzucili się na ten największy jak muchy na krowi placek...
Byłżeby to nagły zachwyt wielkością i niespotykaną dotąd w rezerwacie możliwością wyboru, czy jedynie gwałtowna potrzeba odreagowania wieloletnich kompleksów wobec androidziarzy? Impulsywny zakup tylko po to. by móc pochwalić się w szatni na basenie "Ja też mam dużego"? A może po prostu nawyk, żeby mieć coś, co najbardziej będzie rzucać się w oczy?
Dlaczego, zamiast wybrać mniejszy model z ekranem dopasowanym do ludzkiej anatomii, co tak długo było podkreślaną zaletą starych iPhonów, sięgają z taką zawziętością po gigantyczne urządzenia, których ludzkim kciukiem nie da się ogarnąć? To się nazywa fanbojska logika...
Źródło: Telepolis