Ewangelista pilnie poszukiwany
Jest fajna robota do wzięcia. Niezła pensja, ciepły klimat, spotkania z intersującymi ludźmi, a w pakiecie dostaniecie służbowy rower, la...
https://applefobia.blogspot.com/2014/11/ewangelista-pilnie-poszukiwany.html
Jest fajna robota do wzięcia. Niezła pensja, ciepły klimat, spotkania z intersującymi ludźmi, a w pakiecie dostaniecie służbowy rower, laptop, telefon i zegarek wiodącej marki. Musicie tylko być odporni na obciach...
Apple chyba ma sporego pietra o popularność Apple Watch, bo po raz pierwszy od niepamiętnych czasów wywlokło ze schowka na mopy dawno zapomnianą instytucję ewangelisty. Młodsi czytelnicy mogą tego nie pamiętać, więc przypomnę, że ewangelista Apple to ktoś, kto swoim autorytetem i działaniami ma promować kupertyńską markę oraz produkty, niosąc przez cały świat radosną nowinę o innowacyjnych technologiach Apple. Takie fanbojstwo do kwadratu, tyle za duże pieniądze i nie trzeba marznąć w nocnych kolejkach przed Apple Store.
Gdy w latach 90. pracowałem jako DTP-owiec na Power Makach (dość niechętnie), jeden z moich kolegów był pierwszym znanym mi fanbojem Apple i samozwańczym ewangelistą, z metalowym znaczkiem jabłka wpiętym w sweter. Do tego stopnia obrzydził mi życie, bredząc o wyjątkowych zaletach Maków, podczas gdy ja zmagałem się z fanaberiami MacOs i awariami sprzętu, że rzuciłem to w cholerę i przesiadłem się na pecety. On został przed ekranem Apple Multiple Scan Display, prowadząc nadal ewangelizację przerywaną atakami epilepsji.
Ostatnim z żyjących ewangelistów Apple był widoczny na rycinie powyżej Guy Kawasaki, ale w zeszłym roku coś mu się odwidziało i przeszedł na stronę konkurencji, promując technologie Google (na rycinie poniżej). Widocznie stracił wiarę w innowacyjność Apple i wolał opuścić okręt przed zatonięciem...
A teraz, w obliczu niepewnej przyszłości Apple Watch, szefowie firmy szukają na gwałt kogoś (tak, wiem jak to brzmi...), kto przekona cały świat, że zegarek Apple jest piękny, stylowy i zaawansowany technologicznie. Zadanie jest niezwykle trudne, bo Apple Watch nie jest ani piękny, ani stylowy, ani zaawansowany technologicznie, ale czego się nie zrobi dla darmowych obiadów w kantynie kupertyńskiego kampusu, gdzie od czasu do czasu na sojowe latte z pianką wpada nawet sam TimKuk...
To co, bierzecie tę robotę? A może macie swoich faworytów na to stanowisko? Biorąc pod uwagę aktualne standardy, ewangelistą Apple Watch powinien zostać jakiś reprezentant prześladowanych i uciskiwanych mniejszości, osoba wyrazista, znana i obyta z mediami. Ja proponuję Conchitę Wurst...
Źródło: 9to5Mac